Historia
Źródło: ARCH.
Źródło: ARCH.

Elegantki niech sobie po miastach siedzą

Do 4 grudnia w Muzeum Ziemiaństwa w Dąbrowie (gm. Przesmyki) można obejrzeć wystawę unaoczniającą, jak ubierała się i troszczyła o swoją urodę polska ziemianka przełomu XIX i XX w.

Otwarcie wystawy miało miejsce 23 września, a okazją była dwudniowa sesja zatytułowana: Życie codzienne ziemiaństwa polskiego w XIX i XX wieku organizowana przez Muzeum Regionalne w Siedlcach, którego oddziałem jest Muzeum Ziemiaństwa w Dąbrowie.

Najogólniej mówiąc, ekspozycja pozwala zajrzeć do szafy, tudzież szuflady w toaletce, należącej do przeciętnej reprezentantki polskiego ziemiaństwa. Zaprezentowane elementy stroju pani na włościach – suknie wraz z dodatkami, bielizna, kapelusze, toczki, apaszki, rękawiczki, koronkowe kołnierzyki – dają wyobrażenie o trendach w modzie od połowy XIX w. do lat 40 XX w. Okazuje się, że na równi z funkcjonalnością stroju ważna była estetyka i elegancja. Na wystawie zgromadzono również wiele innych przedmiotów, które przeniosą nas w odległe czasy: torebki o różnym przeznaczeniu i wielkości, serwetki, biżuterię, ale również przybory toaletowe, grzebienie, puderniczki, flakoniki na perfumy, pomadki, puzderka, karnety balowe, wizytówki, czasopisma o modzie oraz przyrządy do robótek ręcznych, biżuterię.

Eksponaty zaprezentowane na wystawie – pieczołowicie przechowywane przez pokolenia, ocalone przy kolejnych przeprowadzkach – pochodzą głównie ze zbiorów rodzinnych Jolanty i Marka Michniewskich. Są to pamiątki po rodzinach: Zadarnowskich herbu Sulima, Niwińskich herbu Paprzyca, Broniewiczów herbu Radwan, Michniewskich herbu Trąby, Łaniewskich herbu Korczak oraz innych. Ich przedstawicieli można poznać dzięki portretom i fotografiom należącym do właścicieli kolekcji.


„Czy może bydź nudniejsza w odwiedzinach osoba, jak ta, którą wyciągnąć z pokoju nie można, dla tego, że się lęka, aby stroju swego nie zepsuła: gdy boi się zaszargać drogiej sukni, lęka się pogubić bransoletek, nóg zamoczyć nie może, bo ma atłasowe trzewiki, nie chce się opalić, bo zapomniała parasolika; takie elegantki niech sobie po miastach siedzą, a nam niech nic nie przeszkadza do biegania tu i owdzie, do przypatrzenia się gospodarstwu, do zachwycenia się nad pięknym ogrodem, albo do odwiedzenia wyborowego bydła (…)”.


Ziemianka modna, ale skromna

ROZMOWA z Anną Leśniczuk, asystentem muzealnym w Muzeum Ziemiaństwa w Dąbrowie

Ziemianka na Podlasiu, mieszkanka bądź co bądź wsi, przywiązywała wagę do tego, by ładnie wyglądać i ładnie pachnieć?

W poradniku z lat 40 XIX w. zatytułowanym „Dwór wiejski” Karolina z Potockich Nakwaska pisała wprost, że kobieta powinna dbać o siebie, troszczyć o swój wygląd, pielęgnować dłonie, by mąż widział ją czystą i schludną. W tym duchu wychowywane były w rodzinach ziemiańskich również dziewczynki, przy czym podkreślano rangę umiaru i skromności, by nie popadały w próżność.

Gdzie zaopatrywały się ziemianki?

Bogatsze wyruszały na zakupy do miasta, gdzie kupowały kosmetyki i materiały na suknie. Tkaniny lniane dostępne były na wsi. Stroje przeważnie szyto w domu. Ziemianki potrafiące szyć robiły to same. Na dworach zamożniejszych ziemian były natomiast służące pełniące funkcje krawcowej i to one zajmowały się szyciem ubrań dla domowników.

Czy dostosowywały się do obowiązujących trendów w modzie? Zależało im na tym, by w kwestii stroju być na czasie?

Nie ulega wątpliwości, że zawsze starały się dotrzymać kroku obowiązującym tendencjom. Pomagały im w tym czasopisma, dzięki którym mogły śledzić nowinki modowe. Na ich łamach zamieszczano ryciny obrazujące, co się nosi, jakie wzory czy fasony obowiązują w danym czasie.

Czy zamieszczone na wystawie elementy ubioru ziemianki pozwalają wywnioskować, czym kierowały się panie, decydując się na zakup np. sukni czy kapelusza?

Sądzę, że najciekawszą część ekspozycji stanowią stroje. Odzwierciedlają zmiany w modzie i podejście do ich funkcjonalności. Przy zakupie do głosu dochodził pragmatyzm. Nie kupowano np. sukni na jedno wyjście, na jedną okazję; nie można było sobie pozwolić na to, by odwiesić ją do szafy. Panie chodziły w nich latami. Były one wielokrotnie przeszywane, przerabiane, żeby nadążyć za zmieniającą się modą. Zdarzało się, że panienki dostawały suknie po matce. Co ciekawe, stanowiły one również element posagu i służyły im bardzo długo.

Dziękuję za rozmowę.

LA