Rozmaitości
Esemes znad kierownicy

Esemes znad kierownicy

Widok kierującego autem z komórką przy uchu albo kątem oka zerkającego na klawiaturę przy odbieraniu czy też, o zgrozo, pisaniu esemesa - nikogo już nie dziwi.

Chociaż jednoczesne prowadzenie samochodu i rozmowa przez telefon komórkowy karane jest wysoką grzywną, rozmowa przez komórkę wciąż stanowi jedno z głównych przewinień kierowców.

Wolniejsze reakcje

Prawdopodobieństwo spowodowania wypadku wzrasta nawet sześciokrotnie w ciągu pierwszych sekund rozmowy telefonicznej. Wyliczono, że odbierając telefon, kierowca rozprasza się na 5 sekund; oznacza to, że przy prędkości 100 km/h samochód pokonuje w tym czasie prawie 140 m. Wybieranie numeru zajmuje prowadzącemu pojazd średnio 12 s, w trakcie których auto poruszające się z prędkością 100 km/h przejeżdża aż 330 m.

Jak nałóg

Ponadto w trakcie rozmowy przez komórkę zdecydowanie zawęża się pole widzenia, reakcje spowalniają się, a tor jazdy samochodu staje się nieco nierówny. Potwierdzają to nawet sami kierowcy, mówiąc, że rozmowa przez telefon komórkowy jest czynnikiem, który najbardziej rozprasza ich uwagę podczas prowadzenia samochodu. Wcale nierzadkie są opinie – potwierdzone badaniami – że kierowca rozmawiający w czasie jazdy przez telefon czy piszący esemesa reaguje podobnie, co osoba za kierownicą mająca promil alkoholu we krwi.

Buzia na kłódkę?

Z danych Komisji Europejskiej wynika, że aż dziewięciu na dziesięciu Polaków ma telefon komórkowy (badania CBOS, prowadzone w kwietniu 2011 r. mówią, że 86% Polaków posiada telefon komórkowy). Jednak ilość zestawów głośnomówiących nie odpowiada liczbie telefonów komórkowych i jest zdecydowanie mniejsza. Wynika z tego, że znaczna część kierowców, korzystając w trakcie jazdy z telefonu komórkowego, naraża się na dekoncentrację, zwiększając zagrożenie na drodze.

Przyczynia się do tego jednak nie tylko rozmowa przez telefon. Nawet wymiana zdań ze współpasażerami czy uspokajanie dziecka siedzącego w foteliku rozprasza kierowcę. Stąd sugestia, by siedzący w aucie pasażerowie nie zagadywali, nie prowokowali rozmowy czy nie zarzucali pytaniami tej najważniejszej osoby.


3 PYTANIA

 

asp. szt. Sławomir Tomaszewski – rzecznik prasowy KPP w Sokołowie Podlaskim

Ile może „kosztować” kierowcę rozmowa przez komórkę albo pisanie esemesa nad kierownicą?

Obecnie rozmowa przez telefon w czasie jazdy jest karana mandatem w wysokości 200 zł, natomiast zgodnie z nową propozycją – miałoby to być 500 zł mandatu oraz 5 pkt karnych.

Policja przyznaje dość dużo mandatów za używanie telefonu przez kierującego, w czasie jazdy. Stara się też poprzez różne akcje pokazać zagrożenie. Jedną z nich była kampania „Jedziesz? nie klikaj!”, która polegała na uświadomieniu ludziom, że zwykłe pisanie esemesa jest przyczyną wielu tragicznych wypadków. Bywa ono nawet gorsze niż rozmowa, ponieważ powoduje niejako odgrodzenie się od pola widzenia. Niestety jest problem nagminny, i dotyczy to zarówno kierowców samochodów osobowych, jak ciężarówek, a nawet autobusów.

Jaki procent wypadków jest skutkiem używania telefonu przez kierowcę?

Policja nie prowadzi statystyk w tym kierunku; zasadniczo oceniana jest prędkość samochodu, który uczestniczył w zdarzeniu, oraz trzeźwość kierowcy. Natomiast mamy w pracy do czynienia z sytuacjami, gdy jego świadkowie czy uczestnicy wypadku relacjonują, że kierowca rozmawiał przez telefon. Albo właśnie po niego sięgał, bo komórki, kładzione na fotelu obok, często zsuwają się na podłogę.

Czy zestawy głośnomówiące rozwiązują problem?

Każda rozmowa stanowi zagrożenie, ponieważ sprawia, że kierowca przełącza się myślami, w związku z czym pogarsza się jego percepcja. To dlatego w autobusach znajduje się tabliczka z informacją dla pasażerów: „Rozmowa z kierowcą w czasie jazdy zabroniona” Zestawy głośnomówiące na pewno ułatwiają prowadzenie auta. Ale jeśli rozmowa, nawet prowadzona w ten bezpieczniejszy sposób, dotyczy spraw, które spowodują wzburzenie i wpłyną na emocje kierowcy, to na pewno rozbije koncentrację. Oczywiście może się do tego przyczynić wiele czynników, jak głośna muzyka, ale zależy to już od wrażliwości kierowcy. Chodzi o to, by kierowcy czuli się odpowiedzialni.

KL