Filmy, które ocalają wrażliwość
- Czas szybko płynie. Minął już rok i znowu jest festiwal. Bardzo się cieszę, że już po raz czwarty możemy spotkać się w Siedlcach na tym wyjątkowym święcie kina - powiedziała Agnieszka Pasztor, koordynator siedleckiej odsłony festiwalu, rozpoczynając pierwszy seans. - Przez miesiąc będziemy oglądać filmy, które niosą konkretny bagaż dobroci i miłości. Znajdujemy się w tyglu kulturowym, w czymś, co nie do końca jest z naszej bajki, a mimo to musimy w tym uczestniczyć, bo taki jest świat. Festiwal jest po to, by nam uzmysłowić tę drugą rzeczywistość - duchową, którą łatwo zgubić w codzienności - dodała.
9 listopada widzowie obejrzeli pięknie sfilmowany obraz o pasji, która staje się istotą życia. Film „Życie w górach” to historia Martiny Halik i jej 60-letniej mamy. Kobiety wyruszają w podróż – górski trekking – z Kanady na Alaskę. W ich historię wpleciono opowieści o ludziach, którzy wybrali życie w górach: zakonnic, które właśnie tutaj czują bliskość Boga, od 50 lat żyjącej w dziczy bez dostępu prądu pary czy artysty tworzącego śnieżne obrazy.
O poszukiwaniu wiary
W niedzielę,10 listopada zaprezentowany został pełnometrażowy dokument nakręcony przez osoby niewierzące „Lourdes”. Autorzy dokumenty prowadzą widza do najważniejszych miejsc i prezentują świadectwa ludzi przybywających do Lourdes, a także opowiadają o dokonujących się tam cudach. Nie boją się stawiać pytań o wiarę, sens życia i uzdrowienia.
Gościem niedzielnego spotkania był ks. Mariusz Świder, postulator procesu beatyfikacyjnego ks. bp. Ignacego Świrskiego. Kapłan podzielił się z widzami doświadczeniem działania modlitwy za wstawiennictwem Matki Bożej, kiedy pojechał do sanktuarium w Lourdes po raz pierwszy. – Byłem tam dwa razy. Pierwszy raz jako opiekun grupy w 2012 r. Bardzo chciałem pojechać do Lourdes, ale miałem wtedy bardzo dużo nauki, na Papieskim Instytucie Biblistyki w Rzymie. Wtedy dowiedziałem się również o chorobie mamy, u której stwierdzono torbiel na jajniku i zlecono natychmiastową operację. Powiązałem fakty i zrozumiałem, że muszę jechać do Lourdes. Musiałem zrobić to dla mojej mamy – opowiadał ks. M. Świder. – Gdy dojechaliśmy, od razu pobiegłem pod grotę. Następnego dnia mama miała mieć konsultację u innego lekarza, który zrobił usg i stwierdził, że nie ma żadnej torbieli i nie trzeba operować. Wtedy wiedziałem, po co przyjechałem. I okazuje się, że nie tylko ja doznałem cudu, bo od czasu pierwszych objawień Matki Bożej w Lourdes dokonało się tam ponad 7 tys. uzdrowień, z czego ponad 70 Kościół zbadał i uznał jako uzdrowienia cudowne, czyli takie, których nie da się wytłumaczyć z punktu widzenia medycznego – dodał.
– Lourdes ukazane jest jako miejsce wyjątkowe dla chorych i cierpiących, ale również dla niewierzących, którzy również mogą przekonać się, że łaska Boża w szczególnych sposób tam działa – dopowiedziała A. Pasztor.
Kolejne seanse
Organizatorzy zapraszają na kolejne festiwalowe seanse. 16 listopada zostanie pokazany obraz „Niesamowita łaska: Aretha Franklin” ukazujący wyjątkowy talent A. Franklin – jednej z najważniejszych i największych artystek jazz, soul i gospel. To dokument niosący bardzo poważne przesłanie dotyczące wiary i uwielbienia Boga. Natomiast 17 listopada można będzie zobaczyć film „Jutro czeka nas długi dzień” o Helenie Pyz, polskiej lekarce i misjonarce świeckiej, członkini Instytutu Prymasa Wyszyńskiego pracującej w Ośrodku Rehabilitacji Trędowatych Jeevodaya w Indiach. H. Pyz opiekę nad trędowatymi, których „nikt nie chce” nazwała „wielką łaską od Boga”. 23 listopada organizatorzy zapraszają na
„Schronienie w chmurach” prezentujący historię Besnika, samotnego pasterza i muzułmanina. Natomiast 24 listopada – na wspaniałe połączenie tradycji i współczesności zawarte w greckim filmie dokumentalnym pt. „15 sierpnia”. Każdego roku na koniec lipca Irena i inne kobiety przybywają do monastyru Wniebowzięcia na Tirasię, bliźniaczą wyspę Santorini, gdzie przygotowują się do święta Wniebowzięcia NMP. Na zakończenie festiwalu 30 listopada zostanie zaprezentowany film „Odwaga w ogniu” opowiadający historię jezuity ks. Willie Doyle’a, który podczas I wojny światowej niezliczoną ilość razy wbiegał na „ziemię niczyją”, aby odciągnąć żołnierzy w bezpieczne miejsce lub udzielić ostatniego namaszczenia. 1 grudnia można będzie zobaczyć film pt. „Odrodzenie”, który przedstawia dramatyczną historię morderstwa.
Moim zdaniem
dr Agnieszka Pasztor – koordynator Festiwalu Filmów Chrześcijańskich Arka; historyk kultury chrześcijańskiej
Od lat staram się polecać filmy oderwane od świata komercji i widzę, że coraz trudniej jest znaleźć obraz, który wciąga mnie w swój świat, a ja jestem w stanie ten świat zaakceptować. Komercja nas zalewa, a osoby, które mają na to wpływ, przymykają oczy, licząc na łatwy zysk. Takie podejście spłyca widza. Dla mnie Festiwal Arka za każdym razem jest szansą na oderwanie się od tego nurtu. Dlatego wybieram „Arkę” i odpływam. We wszystkie weekendy listopada oglądam w kinie filmy, które pomagają ocalić moją wrażliwość. Żeby współczesny świat mnie nie porwał, potrzebuję takiego zatrzymania, wpatrzenia w filmy, które dotykają spraw wiary. Pokazują one, że biegniemy za czymś, co nie ma sensu; zbaczamy i samych siebie usprawiedliwiamy. A tymczasem są ludzie, którzy potrafią żyć inaczej i to pokazują te filmy. Jestem pod ogromnym wrażeniem „Lourdes”, który pokazaliśmy 10 listopada. Reżyserzy, którzy deklarują się jako osoby niewierzące, opowiedzieli o fenomenie miejsca, do którego zmierzają pielgrzymi szukający uzdrowienia. Męska część widowni płakała… To o czymś świadczy. Na właściwe tory myślenia o świecie przed tym pokazem wprowadzał widzów z ogromnym sukcesem ks. M. Świder. Musimy oglądać, myśleć, rozmawiać, czytać Pismo Święte, żeby ocalić kulturę chrześcijańską w sobie, a nie w teorii. Osobiście czekam na filmy „Jutro czeka nas długi dzień” i „15 sierpnia”, pokazujące wiarę, piękno i siłę kobiet.
MK