Kultura
Źródło: ARCH.
Źródło: ARCH.

Folklor przyciąga

Zespół wokalny „Jabłoneczka” zdobył drugie miejsce w kategorii „mistrz i uczeń” na Ogólnopolskim Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. T- ogromne wyróżnienie, a jednocześnie motywacją do dalszej pracy.

Działający przy Szkole Podstawowej im. SGO „Polesie” w Jabłoniu zespół tworzą uczniowie, a od czasu jego powołania, tj. od roku szkolnego 2012/13, grupą kierują dwie osoby: Justyna Kowalska-Babicz i Marzena Zieńczuk. Początkowo śpiewali w nim solista Adam Szypulski oraz uczennice gimnazjum. W roku 2015/16 dołączyli uczniowie z SP pod kierunkiem Małgorzaty Kędrackiej oraz chłopcy z gimnazjum. Zespół reprezentował szkołę na licznych konkursach muzycznych i wokalnych w województwie. Ostatnio do listy osiągnięć Jabłoneczka może dopisać kolejne: drugie miejsce na kazimierskim festiwalu. - Do udziału w nim wybrane zostały osoby, które dobrze wypadły na scenie w poprzednich edycjach eliminacji powiatowych, zdobywając przez dwa kolejne lata wyróżnienie - wyjaśnia J. Kowalska-Babicz. - Dziewczęta ukończyły klasę ósmą, a od czwartej śpiewały w Jabłoneczce. W Kazimierzu wypadły po prostu pięknie. Wykonały utwory idealnie równo, jednym głosem, czysto. Jesteśmy z nich bardzo dumne - podkreśla.

Śpiew mają we krwi

Można powiedzieć, że młode wokalistki śpiew pieśni ludowych mają we krwi, ponieważ ich babcie i mamy to także osoby śpiewające. Niektóre należały do zespołów ludowych. Pasją tą zaraziły uczennice też panie kierujące zespołem. – Wychowywałam się u babci, która nie tylko pięknie śpiewała, ale i posługiwała się mową chachłacką. Od dzieciństwa przysłuchiwałam się grupie kobiet ze wsi Piechy w gminie Podedwórze, które spotykały się popołudniami, aby – przy okazji darcia pierza czy wykonywania innych prac innych prac – wspólnie śpiewać. Nasiąkałam tą obrzędowością, muzykalnością i pokochałam wiejski świat tradycji – wspomina J. Kowalska-Babicz. Kiedy po studiach wróciła w rodzinne strony, postawiła sobie cel: ocalić od zapomnienia lokalną tradycję. Na co dzień pracowała jako nauczyciel biologii, ale każdą wolną chwilę poświęcała swojej pasji. Zaczęło się od zespołu ludowego Jarzębina z Paszenek, do którego z czasem wstąpiła. – Z tego środowiska pochodziła m.in. Józefa Hut, wówczas najstarsza członkini zespołu, która 25 lat temu odniosła sukces na kazimierskim festiwalu. To od niej pozyskałam wiele pieśni, które rejestrowałam na magnetofonie. Nagrania udostępniała mi także Władysława Aleksandrowicz z Gminnego Ośrodka Kultury w Paszenkach. Przegrywałam utwory na swój magnetofon, a potem zapoznawałam z nimi dzieci, które zachęciłam do śpiewu pieśni ludowych w zespole pod nazwą Chałupa. W tym mniej więcej czasie poznałam Alinę Faluszewską z Rudna, której śpiew również nagrywałam. Zabierałam ją również, by śpiewała z zespołem Jutrzenka. Czerpałam od niej naprawdę wiele. Ostatnie poszukiwania pieśni to dzieło M. Zieńczuk. W Kolembrodach natrafiła na te, które zaprezentowane zostały w Kazimierzu Dolnym – opowiada J. Kowalska-Babicz.

 

Ocalić dziedzictwo

Utwory, które wybrzmiały na festiwalowej scenie, opowiadają o urokach wsi, pięknie łąk i pól Kolembród i okolic Rossosza. – Mówiące o życiu dawnej wsi, obrzędach, zwyczajach, pracy i sposobach świętowania. Według festiwalowego regulaminu wykonywany utwór powinien być mało znany i odtworzony z tradycji – zauważa kierownik zespołu, zaznaczając, że przygotowania do występu trwają mniej więcej rok. – Już nawiązałam kontakt z osobą, która przekaże nam pieśni. Zaprezentujemy je, mam nadzieję, na kolejnych eliminacjach i może wyśpiewamy w Kazimierzu. Już we wrześniu rozpoczniemy ich naukę – mówi. – W programie naszej szkoły są lekcje rozwijające zainteresowania, w tym poświęcone dziedzictwu kulturowemu. W działalności zespołu Jabłoneczka, a szczególnie w przygotowaniach do konkursów i przeglądów, wspiera nas Katarzyna Matczuk z GOK. Pieśniami ludowymi, które proponujemy na lekcjach rozwijających, zainteresowani są nawet najmłodsi. Obecnie

śpiewu chciałoby uczyć się prawie 20 uczniów z klas 0-III. Myślę, że

wynika to z tego, iż obserwują starszych kolegów, którzy występują na scenie w strojach ludowych, tańczą i śpiewają. Folklor bardzo przyciąga – przekonuje Kowalska-Babicz.

 

Czy pasję można przekazać?

Zespół Jabłoneczka tworzą zarówno młodsze dzieci, jak młodzież z klas szóstej, siódmej i ósmej. Z repertuarem znanych lokalnej społeczności pieśni ludowych występują na festynach, festiwalach, koncertach czy dożynkach. Gościli m.in. w Parczewie, Siemieniu, Milanowie i Dębowej Kłodzie. Współpracują z Zespołem Ludowym „Kalina”, również z Jabłonia.

– Przekazać młodym pasję do folkloru to niełatwe zadanie – twierdzi pani Justyna. – Pieśni są trudne do wykonania, mało interesujące dla współczesnych dzieci i – jak sami je określają na początku – bez melodii. Jednak gdy już trochę wejdą w świat dawnych tradycji, zachwycają się nim, a nawet proszą o to, aby nauczyć ich utworów znaczniej trudniejszych. To bardzo, bardzo budujące – podkreśla kierownik Jabłoneczki.

 

Joanna Szubstarska