Kultura
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Folklor to nasza pasja!

Działający przy bialskiej filii Akademii Wychowania Fizycznego Zespół Pieśni i Tańca „Podlasie” wydał właśnie pierwszy album studyjny. Płyta nosi tytuł „Zagrajże muzyko” i zawiera dziewięć utworów, które spodobają się nie tylko wielbicielom tradycyjnego folkloru.

W albumie znajdziemy zarówno pieśni z Podlasia, jak też z Lubelszczyzny, Kurpi oraz Krakowa. Krążek rozpoczyna liryczny kujawiak „Oj świećże mi świeć...” w wersji instrumentalnej, a kończy utwór „Małe państwo”, będący epilogiem widowiska o Księstwie Warszawskim pt. „Małe Państwo Wielkich Nadziei”. W nagraniu płyty uczestniczyło 14 muzyków i 14 solistów zespołu. Materiał zarejestrowano w Studiu S4 Polskiego Radia. Utwory, które znalazły się na płycie, można znaleźć w wybranych serwisach muzycznych (np. Spotify, Tidal, Apple Music, Amazon). Praca nad albumem „Zagrajże muzyko” rozpoczęła się w grudniu 2019 r. i miała zakończyć się wiosną następnego roku. Premierę planowano połączyć z jubileuszem 50-lecia zespołu. Niestety, wszystko pokrzyżowała pandemia. Realizacja tych planów była możliwa dopiero teraz. Po album warto sięgnąć z wielu względów. ZPiT „Podlasie” ma już swoją markę.

Dzięki kolejnym koordynatorom wypracowało wysoki poziom artystyczny. O tym, jak przekazuje nasz folklor, inspiruje się nim i łączy z innymi gatunkami muzycznymi, opowiedział dr Marcin Bochenek, długoletni kierownik artystyczny i choreograf zespołu.

 

Nasze inspiracje

W „Podlasiu” występują tylko studenci. Absolwenci dołączają jedynie w czasie większych imprez, takich jak np. jubileusze.

– Nie zamykamy się wyłącznie w folklorze i nie prezentujemy folkloru in crudo, który był niegdyś i który jest prezentowany np. podczas przeglądów regionalnych. My się nim inspirujemy. Dawne tradycje, które pokazujemy na scenie, wcześniej są poddane opracowaniu. Dostosowujemy przekaz do współczesnego widza. Widać to na naszej najnowszej płycie. Jest ona adresowana do tych, którzy interesują się folklorem, ale i do ludzi z nim niezwiązanych. Te inspiracje dotyczą także choreografii. Dodatkowo od 2010 r. pokazujemy prezentacje łączące tradycyjny folklor z muzyką jazzową. Wtedy na koncertach towarzyszy nam Bialskie Jazz Trio. W tych prezentacjach słychać już współczesne brzmienie. Mamy dostosowane do nich choreografie i inne, nie ludowe stroje. Chcemy pokazać tym samym, że folklor nie jest skostniałym tworem – podkreśla M. Bochenek.

 

Podwójna nauka

ZPiT „Podlasie” działa pod patronatem Międzynarodowej Rady Stowarzyszeń Folklorystycznych, Festiwali i Sztuki Ludowej (CIOFF). – Mamy aktualną weryfikację tej rady. Jesteśmy oceniani przez specjalną komisję, która wydaje certyfikat uprawniający do brania udziału w międzynarodowych festiwalach odbywających się pod auspicjami CIOFF. Taki patronat gwarantuje wysoki poziom imprez. Są one finansowane przez organizatorów i dzięki owemu wsparciu mogliśmy występować m.in. w Brazylii, Paragwaju, Argentynie, Indonezji, Omanie i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Te wyjazdy są ogromną atrakcją dla studentów. Gdyby nie przynależność do zespołu, trudno byłoby się im wybrać w tak dalekie i kosztowne podróże. Przy okazji prezentacji folkloru w różnych zakątkach i poznawania jego wartości, mogą zwiedzić trochę świata. To zachęta, aby do nas dołączyć – mówi kierownik zespołu.

Twórczy stosunek do folkloru oraz krajowe i zagraniczne występy to tylko jedna strona medalu. – Zależy nam również na wartościach edukacyjnych i kształcących. Nie tylko uczymy, jak tańczyć, ale też pokazujemy, jak należy uczyć tańca. Członkami „Podlasia” są studenci wychowania fizycznego, którzy po pięciu latach idą w świat i robią swoje. Zespół wykształcił bardzo wielu instruktorów tańca, którzy dziś sami prowadzą w całej Polsce wspaniałe, nierzadko duże zespoły folklorystyczne. Chwalimy się tym na każdym kroku – podkreśla M. Bochenek.

 

Na światowych scenach

Kierownik „Podlasia, opowiadając o zespole, wspomina osoby, bez których nie byłoby tego sukcesu, m.in. Helenę Januszczyk, Emmę Cieślińską i Mariana Rzędzickiego. – To oni zaszczepili we mnie wiedzę i pasję do folkloru. Z panem Marianem, mimo że jest już na emeryturze, współpracujemy do dziś. Czuję się odpowiedzialny za to dziedzictwo i chcę przekazywać je kolejnym pokoleniom. Sam dołączyłem do zespołu w 1995 r. jako tancerz, a prowadzę go od 21 lat. Dlatego, że w „Podlasiu” występują tylko studenci, mamy ciągłą rotację. W momencie, gdy wykształcimy tancerza, którym można pochwalić się na scenie, on ucieka w świat. Ale tej pracy nie da się nie kochać. Folklor to nasza pasja. Moi studenci powtarzają, że „jak tu się wpadnie, to trudno będzie wypaść” – uśmiecha się choreograf.  Kiedy pytam o odbiór naszego folkloru w świecie, odpowiada, że zespół jest przyjmowany z wielkim entuzjazmem i aplauzem, zwłaszcza w odległych zakątkach. – Z ogromnym sentymentem wspominamy „Karawanę Folkloru” w Turcji. Byliśmy tam jedynym europejskim zespołem. To był jeden z największych festiwali, jakie widziałem. Na widowni siedziało ok 20-30 tys. ludzi. Na scenie występowały zespoły z 71 krajów świata. W konkursie brało udział 28. Wróciliśmy z pierwszą nagrodą za muzykę i drugą za taniec dla pary solowej – Jakuba Brzuchalskiego i Marty Stolarczuk. Udział w tym festiwalu, na którym występowało około tysiąca tancerzy, dał nam ogromny bodziec do pracy – wspomina M. Bochenek.

 

Książka z muzyką

Zdaniem choreografa polskie tańce są przyjmowane w świecie bardzo dobrze.

– Są żywiołowe i różnorodne, co ludziom bardzo się podoba! Cenne jest też to, że żadnego tańca regionalnego nie wykonujemy w tym samym stroju. Prezentujemy się bardzo barwnie. Nasze stroje są kosztowne, piękne, wykonane ręcznie. Naprawdę robią wrażenie na światowych scenach. Ta różnorodność w tańcach, strojach i melodiach przyczynia się do pozytywnego odbioru polskiego folkloru. W kraju ten odbiór też jesteśmy bardzo dobrze przyjmowani. Nie wstydzimy się naszej ludowej kultury, jak było to przed laty. Teraz mamy modę na folklor – przekonuje kierownik zespołu.

M. Bochenek zapewnia, iż prowadzenie „Podlasia” to ogromna frajda. – To twórcza praca. Interesują mnie muzyka i taniec. To można kreować. Folklor nie jest wąską dziedziną. Można się nim inspirować na wiele sposobów i my to robimy. Pokazywanie tego, co polskie, tradycyjne, co było kiedyś, jest naprawdę piękne! Ja zajmuję się tym także od strony naukowej. To dobrze, że nasz folklor z Podlasia jest popularyzowany w innych regionach w Polsce i na świecie. Prowadzę warsztaty dla zespołów polonijnych – ostatnio przed pandemią byłem w Kanadzie. Pracuję też przy kursach kwalifikacyjnych dla instruktorów, którzy prowadzą swoje zespoły na całym świecie. W ramach realizowanego przez Narodowe Centrum Kultury programu „Etnopolska” napisałem projekt i wydałem książkę na temat folkloru tanecznego Podlasia. To monografia przeznaczona dla studentów oraz instruktorów. Do książki dołączyłem płytę z muzyką opracowaną przez naszego kierownika muzycznego Przemysława Marcyniaka. To cegiełka, którą dokładam do tego wszystkiego, co dokonały panie Halina i Emma. Pasja i praca z młodzieżą trzymają mnie mocno przy zespole. Szkoda, że mamy w nim rotację, ale pokaźna liczba absolwentów przynosi nam ogromną satysfakcję. Miło mi potem spotkać ich gdzieś w świecie. Cieszę się, że przekazywana przez nas wiedza i umiejętności nie zginą, nie będą zapomniane, ale przekazywane dalej – podsumowuje pan Marcin.

Obecnie w „Podlasiu” występuje ok 60 osób. Zespół przygotowuje się do kolejnych koncertów i do jubileuszu, który przełożono na 2022 r.

AWAW