Opinie
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Frankowy zawrót głowy

Szwajcarska waluta to dziś polski wróg publiczny numer jeden. Inwestorzy windują wartość franka, a kredytobiorcy z przerażaniem w oczach śledzą jego notowania.

Przez dekady walutą rezerwową na świecie był dolar. Utrata zaufania inwestorów do gospodarek krajów Unii Europejskiej spowodowała, że zaczęli oni szukać innej waluty na trudne czasy. Wybór padł na szwajcarskiego franka, uważanego za „bezpieczną przystań”. Konsekwencjami takiego stanu rzeczy była wyprzedaż walut regionu i nabywanie waluty Helwetów. Na plus zaliczono frankowi to, że jest poza strefą euro, borykającą się ze swoimi problemami finansowymi. W ten sposób frank stał się rodzajem „zastępcy” dolara, sztuczną walutą rezerwową. Efektem tego jest jego nadzwyczajna cena, ustanawiająca kolejne historyczne rekordy. – Przyczyną niesamowitej siły franka jest przede wszystkim niestabilna sytuacja na międzynarodowych rynkach finansowych, zwłaszcza w odniesieniu do dolara i euro. W tej sytuacji inwestorzy zwiększają popyt, m.in. na szwajcarską walutę i złoto. Zjawisko to wyjaśnia wzrost kursu franka, a tym samym cen złota – tłumaczy prof. Janusz Ostaszewski z Collegium Mazovia Innowacyjnej Szkoły Wyższej. Zwraca również uwagę, że wzrost kursu franka może być skutkiem gry przypominającej „bańkę spekulacyjną”. – Nie ma na to jednak twardych dowodów – dodaje prof. J. Ostaszewski. ...

Kinga Ochnio

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł