Rozmowy
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

Gdy nadejdzie TEN moment…

O sposobach percepcji śmierci u dzieci i nastolatków, dylematach rodziców, mądrym przeżywaniu żałoby - w rozmowie z ks. Pawłem Siedlanowskim, dyrektorem Siedleckiego Hospicjum Domowego dla Dzieci.

Ze swoich doświadczeń pracy w hospicjum dziecięcym mogę powiedzieć, że małe dzieci - paradoksalnie - mają w sobie jakąś niezwykłą mądrość w podejściu do śmierci. Zdarzało mi się wiele razy widzieć, jak dzieci pocieszały płaczących rodziców. Może to wynika z ich wewnętrznej czystości, braku lęków, które my w sobie nosimy? Nie wiem. Dzieci wiedzą, że są momenty, kiedy zamiast słów lepsze jest przytulenie, dotyk. W niezwykle naturalny, prosty sposób pytają o życie po śmierci, niebo, o to, gdzie są teraz dziadek, mama czy siostrzyczka. Rodziców tego typu pytania często paraliżują. Niesłusznie. Trzeba na nie odpowiadać szczerze i prosto. Na rynku wydawniczym dostępne są książeczki zawierające barwne historie, które pomogą sprostać trudnemu zadaniu - takie materiały przygotowujemy również w naszym hospicjum.

Proszę Księdza, wielu rodziców przeżywa dylemat: chronić dziecko przed traumą cierpienia, śmierci czy wprowadzić w obręb jej oddziaływania, żałoby? Co wydaje się lepsze?

Śmierć jest wpisana w życie, czy tego chcemy czy nie. Można próbować czarować rzeczywistość, udawać, że ona nas nie dotknie, ale nie da się ukryć prawdy o niej. Spotkałem się wiele razy z sytuacją, gdy rodzice – działając niewątpliwie w dobrej wierze – zabronili dziecku uczestniczyć w pogrzebie ojca czy dziadków. Jednak co dalej? Co powiedzą mu, gdy staną razem przy grobie bliskiej osoby? Jak poradzą sobie z potężną wyrwą w jego pamięci, świadomości? Uważam, że trzeba mądrze konfrontować dziecko ze śmiercią, zarówno na etapie przygotowywania się do niej (kiedy wiadomo, że rychło nadejdzie, gdy prowadzi do niej np. ...

AW

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł