Rozmaitości
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Gdy nie możesz mleka…

Choć od lat stanowi podstawę diety Polaków, coraz więcej osób skarży się na przeróżne dolegliwości po spożyciu mleka lub jego przetworów. Z drugiej strony nie wyobrażamy sobie rodzimej kuchni bez mleka, sera, jogurtów itp. Rozwiązaniem są roślinne zamienniki.

Kulinarna blogerka Olga Smile od 12 lat podpowiada, jak gotować, gdy do życia wkradają się alergie spożywcze. To propozycje dla osób ceniących sobie zdrową dietę, w tym bezglutenową, wegetariańską, wegańską oraz wielbicieli polskiej kuchni. Właśnie ukazała się jej najnowsza książka „Roślinny nabiał” w całości poświęcona zamiennikom produktów mlecznych pochodzenia zwierzęcego. To kulinarne podpowiedzi nie tylko dla osób na diecie wegańskiej, ale również dla tych, którzy unikają produktów mlecznych ze względu na alergie lub inne choroby. - Wiem doskonale, że tysiące osób ma problemy z alergią lub nadwrażliwością na laktozę i kazeinę - mówi Olga Smile. - Codziennie wiele kolejnych dowiaduje się o nich i nagle muszą zmienić sposób odżywiania. Z tą książką nie ma konieczności rezygnowania ze znanych i lubianych smaków. Przygotowałam ją dla wszystkich matek dzieci na dietach bez laktozy i kazeiny oraz bezglutenowych.

Dla dzieci alergicznych oraz dla kobiet zmagających się z hashimoto i innymi chorobami autoimmunologicznymi, dla których zmiana sposobu odżywiania jest koniecznym elementem poprawy zdrowia. Także dla wszystkich wegan czy osób chcących urozmaicić swoją codzienną dietę rozszerzając kulinarne horyzonty – wylicza.

 

Bez mleka, ale smacznie

Propozycje O. Smile to m.in. przepisy na fetę z migdałów lub orzechów nerkowca, czekoladowy serek jaglany, śmietanę z białego ryżu, serek ze słonecznika, kefir sojowy, jogurt z kaszy jaglanej, ser z ziemniaka, majonez łubinowy, mleko z siemienia lnianego czy sery do krojenia w plasterki na kanapki. Książka „Roślinny nabiał” zawiera ponad 130 przepisów na mleka roślinne, śmietany, masła, jogurty, kefiry, twarożki, majonezy i sery, a także informacje dotyczące właściwości zdrowotnych produktów.


Z potrzeby zdrowia

ROZMOWA Olga Smile, autorka bloga kulinarnego olgasmile.com, dietetyk

 

Co spowodowało, że zaczęła Pani szukać zamienników składników, które mogą uczulać?

 

Przez wiele lat, właściwie do aż do moich 30 urodzin, jedliśmy dużo nabiału, mięsa i jajek. Urodziłam córkę i okazało się, że przez alergie pokarmowe muszę zrezygnować ze wszystkich bazowych dla nas składników, z których składało się moje gotowanie, aby karmić piersią. Urodziła mi się weganka bezglutenowa! I tak to się zaczęło. Dzieci zmieniają nasze życie na wszystkich płaszczyznach. Ponieważ córka nie jada jajek, mięsa i nabiału, przez kilkanaście lat opanowałyśmy wiele technik gotowania. Rozwinęłyśmy się kulinarnie i poznałyśmy dziesiątki nowych, pysznych i ciekawych składników.

 

Wykształcenie dietetyka pomaga Pani w pracy czy może przeszkadza? Jak odnosi się Pani do wszelkich nowinek dietetycznych, jak np. modne niedawno diety bezglutenowe: z entuzjazmem czy sceptycyzmem?

 

Oczywiście, że znajomość dietetyki pomaga. Gdy zaczynałam swoją przygodę z układaniem diety dla córki, nie dostałam żadnej typowo dietetycznej pomocy uwzględniającej eliminacje podstawowych składników. Musiałam radzić sobie sama. Dużo czytałam, sprawdzałam, układałam i bilansowałam. Wszelkie nowinki pojawiające się na rynku międzynarodowym diet są dla mnie zawsze bardzo ciekawe. Staram się nie oceniać ich zbyt pochopnie, raczej czekam na badania, jakie ukazują się w prasie medycznej na całym świecie.

 

Pani przepisy odbiegają od polskiej tradycyjnej kuchni, ale nie do końca… Czym się Pani kieruje, tworząc kolejne receptury?

 

Najczęściej pamięcią smaków domu rodzinnego. Smak i kuchnia mamy oraz babci są tymi, które towarzyszą nam przez całe życie. Staram się tworzyć, a może właściwie odtwarzać znane i lubiane dania w trochę innej formie – takiej, jaką można jeść w przypadku alergii na białka mleka. Zamiast klusek leniwych, takich typowych z twarogiem, przygotowujemy leniwe z tofu. Po odpowiednim doprawieniu smakują bardzo podobnie. Jednak nie tylko kuchnia polska jest dla mnie ważna. Uwielbiam kuchnię azjatycką, indyjską, izraelską i inne kuchnie wielu narodów. Czerpię z nich pomysły i inspirację do tworzenia nowych dań.

 

Czy z nabiału zwierzęcego może zrezygnować każdy, a rośliny są w stanie go zastąpić?

 

Tak, może z niego zrezygnować każdy. Kwestia tylko, czy chce, czy musi. Jedni muszą, a inni chcą – zależnie od potrzeb. Muszą (lub co najmniej powinny) osoby z alergiami, nietolerancjami i chorobami autoimmunologicznymi. Inni chcą zrezygnować z jedzenia mięsa i nabiału, aby ograniczyć swój udział w wykorzystywaniu zwierząt. To współczucie i empatia dla żywych istot słabszych niż człowiek sprawia, że weganie rezygnują z jedzenia mięsa, serów, jajek, miodu, picia mleka czy fermentowanych napojów mlecznych. Produkty roślinne w postaci roślinnego mleka czy serów mają oczywiście inny skład od tych mlecznych, to nie podlega dyskusji. Różnią się nieco w smaku, mniej lub bardziej zależnie od przepisu. Mają jednak bardzo dużo ważnych składników odżywczych, które wprowadzone na stałe do diety sprawiają, że w efekcie – moim zdaniem – jesteśmy zdrowsi. Z tych powodów w mojej rodzinie właśnie tak jemy: roślinnie! Przepisy opracowywałam przez wiele lat, więc są naprawdę smaczne! Zapraszam do zapoznania się z książką „Roślinny nabiał”. Zapewniam, że warto!

 

Dziękuję za rozmowę.

JAG