Kultura
Źródło: J
Źródło: J

Gdy sława i honor były wartością najwyższą

Jak wyglądała obozowa rzeczywistość w czasach Władysława Jagiełły, mogli przekonać się ci, którzy przybyli do Muzeum Regionalnego w Siedlcach na otwarcie wystawy „W rycerskim obozie”.

Wernisaż tej czasowej ekspozycji miał miejsce w piątek 14 lutego. Gości powitał Sławomir Kordaczuk, kandydat na dyrektora Muzeum Regionalnego w Siedlcach, zauważając, że choć ekspozycja ma charakter dydaktyczny, znalazł się na niej również zabytek pochodzący ze zbiorów siedleckiego muzeum. O samej wystawie, koncepcji oraz realizacji opowiedziała z kolei Agnieszka Hyckowska z działu archeologiczno-historycznego muzeum, która jest jej komisarzem. - Ekspozycja została przygotowana przez firmę SPES Medieval Market z Torunia przy współpracy z Muzeum Bitwy pod Grunwaldem w Stębarku. Mają oni bogate doświadczenie w wykonywaniu replik i akcesoriów zgodnych ze źródłami materialnymi, ikonograficznymi i historycznymi głównie epoki średniowiecza. Firma ta wykonała wiele ciekawych projektów, m.in. sesje zdjęciowe do podręczników historii czy przygotowanie strojów do serialu „Korona królów”, wykorzystane np. podczas sceny koronacji Jadwigi - wyliczała.

Wystawa „W rycerskim obozie” prezentuje trzy sfery życia obozowego. Najważniejszą z nich jest namiot królewski ukazujący, jak mieszkali najznamienitsi i najbogatsi uczestnicy wypraw oraz ich świta. Można stanąć oko w oko z królem Władysławem Jagiełłą oraz jego dworzanami: pokojowcem królewskim Mikołajem Morawcem i zbrojnymi stanowiącymi przyboczną straż władcy. Zwiedzający mają okazję przekonać się, jak mieszkał w obozie monarcha i co było niezbędne do zapewnienia należnego mu komfortu.

Kolejna odsłona wystawy prezentuje codzienność obozowego życia. Realistycznie odtworzono obozową kuchnię, strój oraz wyposażenie kucharza, a także warunki pracy kronikarza. Zwiedzający mogą zobaczyć, jak wypoczywali przedstawiciele średniej klasy rycerstwa, a także z jakich sprzętów oraz przedmiotów codziennego użytku korzystali.

W ostatniej części wystawy prezentowane są fragmenty zniszczonego obozowiska: połamany namiot, porzucona w pośpiechu broń, pozostawione drobne części stroju. To okazja do puszczenia wodzów fantazji i snucia historii, co też mogło się wydarzyć.

 

I młodsi, i starsi

Tego dnia wśród odwiedzających muzeum można było zauważyć nietypowych gości. Były to dzieci przebrane za rycerzy i księżniczki, które z zaciekawieniem oglądały średniowieczne dyby, próbując samodzielnie się z nich uwolnić. Interesowały je również miecze i tarcze, co było świetnym przyczynkiem do stoczenia pojedynku.

Ale nie tylko najmłodsi zaskoczyli, bo nie zabrakło również obecności pasjonatów polskiej historii, czyli rekonstruktorów. W ich imieniu głos zabrał ser Norbert z Liwa, zwracając się do zebranych i prezentując swoją rodzinę. – Przedstawiam oto moją małżonkę, która jest panią na zamku w Liwie, znaną jako Żółta Dama, córkę oraz braci w rycerskim rzemiośle: Kamila – mistrza łuku, Wojciecha – pogromcę trzciny wietrznej, oraz Mariusza – mistrza włóczni – wyliczał, po czym dodał: – Witajcie. A że czasy niespokojne i wieści nie tylko polityczne trwogą napełnić mogą, tedy dla nas to honor wielki i zaszczyt niemały, że na tak prześwietnej wystawie uczestniczyć możem. Chcemy w ten sposób na nowo wlać ducha rycerskości w rodaków. Suprema Lex – umiłowanie ojczyzny to nasze najwyższe prawo – zakończył.

 

Smaki i dźwięki

Tego wieczoru goście mieli okazję nie tylko obejrzeć, jak wyglądało życie w obozie, ale również skosztować przysmaków, jakimi mogli się raczyć jego mieszkańcy. Na stole czekały m.in. kanapeczki ze smalcem i ogórkiem, podpłomyki oraz słodkie miody. A wszystkim – żeby jeszcze bardziej móc przenieść się przeszłość – raczono się przy dźwiękach średniowiecznej muzyki.

Wystawę, która z pewnością będzie stanowić ciekawą lekcję historii, można oglądać do 14 czerwca 2020 r.

JAG