Kościół
Źródło: archiwum
Źródło: archiwum

Gdzie znaleźć taką księżniczkę?

Chiara Corbella Petrillo odmówiła leczenia, by ratować życie nienarodzonego synka. Ktoś powie: takich historii jest wiele. Być może. Jednak ta 28-letnia kobieta uczy czegoś więcej: że Bóg to nie maszynka do spełniania życzeń. Zaufanie, iż On wie lepiej - jeśli mamy nie zwariować - musi wyprzedzić nasze starania o cud. Że przeciwieństwem strachu nie jest odwaga, lecz wiara.

Kiedy pierwszy raz usłyszałam o tej 28-letniej Włoszce, pomyślałam, że to, co ją spotkało, jest dla przeciętnego człowieka nie do udźwignięcia. Jej biografia jeszcze bardziej utwierdziła mnie w tym przekonaniu. Chiara z pewnością nie była przeciętna. Bo które dziecko w wieku siedmiu lat pisze na widokówce znad morza: „Maryjo i Jezusie, proszę Was, żebym została świętą”? Wiele wskazuje na to, że jej pragnienie ma szansę się spełnić. 21 września w Watykanie zaplanowano uroczyste otwarcie procesu beatyfikacyjnego Chiary Corbelli Petrillo. Urodziła się 9 stycznia 1984 r. w Rzymie. Wychowywała się w rodzinie katolickiej, chodziła też na spotkania wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym. Była piękną dziewczyną, towarzyską. Lubiła ludzi i wszyscy dobrze się z nią czuli. „I wcale nie była odważna. Kiedy chodziła do szkoły, nigdy nie zgłaszała się na ochotnika. Taka drobnostka, ale o czymś świadczy. To nie była przebojowa kobieta, która bierze się za bary ze światem. Nie, ona miała wiarę. Wiara i odwaga to dwie różne rzeczy. Przeciwieństwem strachu nie jest odwaga, lecz wiara.

W wierze siłę daje ci Ktoś Inny. Odwaga oznacza, że próbujesz sobie radzić sam. Ona była silna siłą Kogoś Innego” – podkreślał jej mąż Enrico.

Poznali się w 2002 r. w Medjugorje. Po powrocie do Rzymu zostali parą. Szybko się zaręczyli, jednak wkrótce pojawiły się między nimi pierwsze kryzysy. Narzeczeni nawet zerwali ze sobą. Dziewczyna bardzo przeżywała rozstanie. Za radą kierownika duchowego o. Vita D’Amato pojechała na rekolekcje do Asyżu. „Zrozumiałam, że przyszłości małżeństwa nie buduje się na realizowaniu własnych pragnień i formowaniu drugiej osoby według własnych oczekiwań. Bóg nigdy niczego nie zabiera, a jeżeli tak robi, to tylko po to, by ofiarować ci dużo więcej” – zanotowała w dzienniku. Jako swoją życiową dewizę obrała słowa „piccoli passi possibile”, czyli „malutkimi możliwymi krokami do przodu”. Pozostała jej wierna do końca.

Po sześciu latach znajomości młodzi powiedzieli sobie sakramentalne „tak” w Asyżu. W wywiadach Enrico wspominał, że znajomi zachwycali się pięknem i elegancją jego żony. „Gdzie znalazłeś taką księżniczkę” – pytali.

 

Wszystko jest po coś

Po powrocie z podróży poślubnej okazało się, że oczekują upragnionego dziecka. Pierwsze badanie wykazało USG, że będą mieli córeczkę. Jednocześnie wykryto u niej bezmózgowie. Lekarze zasugerowali aborcję. ...

MD

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł