Gen miłości
Plama, czkawka, smutek, – to tylko niektóre wyrazy, jakie znajdują się na plakatach stowarzyszenia Olimpiady Specjalne. Pomysłodawcy kampanii podkreślają, że akcja miała skłonić do refleksji nad życiem osób niepełnosprawnych intelektualnie, zmniejszyć lęk przed wychowywaniem dziecka z zespołem Downa. Może się jednak okazać, że skutek będzie zgoła odwrotny od zamierzonego celu. I tak już coraz więcej Polek po zdiagnozowaniu u ich nienarodzonego dziecka zespołu wad wrodzonych, spowodowanego dodatkowym chromosomem 21, decyduje się na aborcję (z roku na rok systematycznie rośnie liczba aborcji eugenicznych w Polsce). A tego typu kampanie raczej nie wpłyną na zmianę ich decyzji. No bo kto będzie chciał mieć dziecko z plamą i to w dodatku nieusuwalną?
Plama, która boli
– Ta plama bardzo nas boli – przyznaje Mariola Toczyska, prezes Siedleckiego Stowarzyszenia Na Rzecz Osób z Zespołem Downa „Zawsze Razem” i mama 10-letniego Kuby z zespołem Downa. – Wielu rodziców z naszego stowarzyszenia uważa, że porównanie zespołu Downa do brudnej koszuli ma wydźwięk zdecydowanie negatywny. Nie chcemy, by nasze dzieci kojarzono z plamami. Bo taką koszulę albo się wyrzuca, albo robi się z niej szmatkę do podłogi. Trisomia 21 chromosomu to nie plama do sprania – dodaje, podkreślając, że dziecko z zespołem Downa może być ogromną radością, może zmienić nas i nasze życie na lepsze. ...
Jolanta Krasnowska