George zamiast Jerzego?
Pierwotnie imiona wywodziły się z przezwisk, które ludzie otrzymywali, by podkreślić ich indywidualne cechy czy charakterystyczne tylko dla nich zachowania. Nadając swoim potomkom imiona, rodzice chcieli obdarzyć ich konkretnymi cechami, zapewnić szczęście albo wkupić się w Boże łaski (np. Dariusz - ten, który jest dobry).
Wraz z nastaniem chrześcijaństwa imiona rodzime zaczęły być stopniowo wypierane przez chrześcijańskie. O ostatecznej formie imienia w Polsce decydowały również silne wpływy języków państw sąsiednich oraz zmiany zachodzące w polszczyźnie. Stąd wynikała też zmieniająca się wraz z latami popularność poszczególnych imion.
Z filmu do aktu urodzenia
Jeśli ktoś nazywa się Leoncio albo Isaura, to wiadomo, że przyszedł na świat w połowie lat 80 ubiegłego wieku, a jego rodzice z zapartym tchem śledzili losy pięknej niewolnicy oraz nieczułego plantatora. Natomiast duża liczba dziewczynek o imieniu Amelia to skutek popularności filmu o takim właśnie tytule z 2001 r. Skąd rodzice najczęściej czerpią natchnienie do nadawania imion?
– Trudno powiedzieć, bo w urzędzie nie zdradzają, czym się inspirowali przy wyborze – mówi A. Leszkowicz, kierownik USC w Siedlcach. Swoją teorię mają socjologowie. Ich zdaniem rodzice coraz częściej wracają do imion tradycyjnych, jak np. Antoni, Jan, Franciszek, Zofia, Maria, Antonina. Jednocześnie widoczna jest tendencja nadawania imion pochodzenia obcego i idoli kultury masowej. Socjologowie wskazują, że są one typowe dla rodziców z niższych warstw społecznych, którzy chcą się wyróżnić. Stąd imiona: Vanessa, Amanda czy Gracjan. ...
Kinga Ochnio