Rozmowy
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Gotowi na trudne czasy

Rozmowa z Robertem Bąkiewiczem, koordynatorem Brygady Mazowieckiej Obozu Narodowo-Radykalnego, prezesem Stowarzyszenia Marsz Niepodległości

Jestem prezesem Stowarzyszenia Marsz Niepodległości - organizatora pochodu 11 listopada. W struktury stowarzyszenia wchodzą różne organizacje narodowe: ONR, Młodzież Wszechpolska, Ruch Narodowy, Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych i inne. Jako grupa różnych środowisk stworzyliśmy portal mediów narodowych i tworzymy telewizję internetową oraz portal. To odpowiedź na cenzurę, czyli usuwanie kont i stron w internecie. W Polsce istnieją dwa nurty, w których mamy prawo się poruszać: z jednej strony - prawicowy, z drugiej - liberalno-lewicowy. A my chcemy pokazać zupełnie inny pogląd - narodowy, kładący nacisk na wychowanie młodzieży, patriotyzm, miłości do ojczyzny, religii katolickiej.

ONR, jak można przeczytać na stronie internetowej, jest organizacją katolicko-narodową. Na czym polega działalność organizacji?

Przede wszystkim na pobudzaniu świadomości narodowej, reagowaniu na elementy występujące w życiu politycznym, które mogą godzić w bezpieczeństwo polskiego narodu. Przeciwstawiamy się globalizmowi, idei multikulturalizmu, bo widzimy w tym ogromne zagrożenie dla wiary katolickiej. Robimy to poprzez kształcenie osób, które do nas przychodzą, bo nasza organizacja ma charakter ideowo-wychowawczy. Przeprowadzamy szereg działań społecznych: akcje krwiodawstwa, pomocy ubogim czy domom dziecka. Nasze działania nie są bardzo głośne medialnie, o nich się nie mówi, ale na tym głównie koncentruje się nasza praca. Dbamy o własne korzenie, czyli kultywujemy pamięć o żołnierzach wyklętych, organizujemy marsz niepodległości. Reagujemy na politykę wobec uchodźców, z którą się nie zgadzamy. Uważamy, że jest ona zagrożeniem dla bytu narodowego i bezpieczeństwa państwa polskiego. Mamy przykłady na Zachodzie, gdzie to przynosi katastrofalne skutki.

 

Dlaczego w mediach głośno o ONR jest dopiero wtedy, gdy zorganizuje jakąś manifestację czy pikietę?

Nie jesteśmy dopuszczani do dyskusji społecznej. Nie mamy możliwości odpowiedzieć, dlaczego nie zgadzamy się na taką politykę albo kwestie demoralizacji młodzieży w zakresie akceptacji dla różnych dewiacji. ...

Kinga Ochnio

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł