
Grupa szybkiego reagowania
Rozpoczęło się od Mszy św. pod przewodnictwem dziekana ks. kan. Jana Pieńkosza. Homilię wygłosił diecezjalny asystent AK ks. Tomasz Kostecki. Podkreślał, by słowa „akcja” nie utożsamiać z czymś chwilowym, ale raczej z działaniem, formacją i pewnym procesem. - Na nasze zaangażowanie w Kościele trzeba patrzeć jak na coś stałego. Mamy pewne punkty, wydarzenia, w które zawsze się włączamy, i można by je długo mnożyć, ale tak naprawdę bycie w Akcji Katolickiej oznacza „bycie w działaniu”, trwanie w zaangażowaniu.
Jest ono możliwe tylko wtedy, gdy czujemy się odpowiedzialni za Kościół, gdy czujemy się jego cząstką. Osoby, które są zaangażowane w jego życie, czują, że to nasz Kościół – mówił ks. T. Kostecki. Przypominał, że priorytetem w AK są trzy słowa: widzieć, ocenić i działać.
Stawiać innych na nogi
W drugiej części homilii asystent AK nawiązał do czytań mszalnych, a szczególnie do historii uzdrowienia żebraka. – Piotr i Jan nie mieli złota ani srebra, ale mieli moc Chrystusa i swoją wiarę, dzięki którym sprawili, że tamten biedak stanął na nogi. Jak wielu współczesnych ludzi potrzebuje tego samego! Ileż w naszych miejscowościach i parafiach chromych, może nie od urodzenia, ale z powodu różnych doświadczeń i życiowych sytuacji. Oni też oczekują jałmużny ze współczucia i wsparcia, ale najbardziej potrzebują, byśmy pomogli im stanąć na nogi. Wy jesteście do tego powołani – wskazywał ks. T. Kostecki.
Wyjaśniał, że owo stanięcie na nogi można utożsamiać z odzyskaniem na nowo godności, nadziei i człowieczeństwa. – Mamy to robić, aby ci współcześni żebracy poczuli się dziećmi Bożymi, by na nowo uwierzyli w Jezusa, który oddał za nich życie, który powołuje ich do wielkich rzeczy – zaznaczał kaznodzieja.
Jesteśmy posłani
Ks. T. Kostecki w homilii wskazywał też na ważną rolę świeckich. – Ksiądz nie zawsze dojdzie do wszystkich ze swoim urzędem i posługą. Rzesza ludzi świeckich, którzy na mocy chrztu są włączeni w Kościół, jest dziś rękami, nogami, uszami i ustami Jezusa Chrystusa. Nie mów, że jesteś niegodny. Nie mów, że nie możesz dawać nadziei, bo sam upadasz. My mamy przywracać innym wiarę i życie nie swoją mocą, zasobami czy pomysłami, choć one też są ważne, ale mocą miłości do Chrystusa. (…) Niech nasze zaangażowanie wynika z miłości do Jezusa! Jeżeli będziesz widział człowieka chromego, który żebrze, to proś Chrystusa o taką miłość, abyś był w stanie postawić go na nogi. Chrystus nas do tego posyła i pokłada w nas wielką nadzieję; w nas, którzy wzięliśmy odpowiedzialność za Kościół, którego cząstką jesteśmy – podsumowywał kaznodzieja.
Niebotyczne koszty
Po Eucharystii zgromadzeni wysłuchali krótkiego świadectwa Sylwii Zborowskiej zaangażowanej w pomoc hospicjum na Litwie. Prelegentka dziękowała zgromadzonym za wsparcie tego ośrodka i mówiła o jego wielkich potrzebach. – Hospicjum na Litwie istnieje od 12 lat. W 40 procentach jego działanie finansowane jest przez państwo litewskie, resztę trzeba uzbierać samemu. Placówka nie pobiera żadnych opłat ze strony podopiecznych i ich rodzin. Minuta jego utrzymania kosztuje 13 zł, a każda godzina ok. 730 zł. Koszty są niebotyczne, ale skoro udało się je wybudować, to mamy nadzieję, że uda się też w dalszym ciągu je prowadzić. Tu każdy grosz ma znaczenie, dlatego proszę was o dalszą pomoc, o organizowanie zbiórek w parafiach, ale też o modlitwę, bo ona również jest bardzo potrzebna – prosiła pani Sylwia.
Potem zgromadzeni na spotkaniu obejrzeli program słowno-muzyczny przygotowany przez uczniów z wisznickiej szkoły podstawowej. Ostatnim punktem była agapa.
Odpowiadamy na potrzeby
– Obecnie w naszej diecezji funkcjonuje 20 oddziałów AK, które zrzeszają ponad 300 członków. Staramy się odpowiadać na konkretne potrzeby parafii, w których działamy. Ściśle współpracujemy z naszymi proboszczami i księżmi asystentem. Zajmujemy się m.in. działalnością charytatywną, co roku rozprowadzamy Ewangeliarze z Edycji Świętego Pawła, by promować czytanie słowa Bożego, włączamy się też w liturgię w kościele. Powtarzam, że w swoich parafiach jesteśmy grupą szybkiego reagowania. Nie jest nas zbyt dużo, ale działamy i staramy się, by było nas więcej – mówi Janusz Leśniak, prezes diecezjalnego zarządu AK.
Diecezjalny Dzień AK był organizowany w Wisznicach już po raz trzeci. – Oddział jest najstarszy w diecezji. Działamy od 26 lat. Naszym głównym zadaniem jest organizacja pieszej pielgrzymki z Wisznic do Kodnia, która odbywa się zawsze 14 sierpnia. Pomagamy też w parafii na co dzień. Takie wspólne spotkanie członków AK jest bardzo potrzebne, bo przynosi wiele radości. Czujemy, że przez takie zjazdy odradzamy się i wzajemnie budujemy – podkreśla Danuta Jaszczuk, prezes oddziału AK w Wisznicach. Na spotkanie przybyli przedstawiciele AK m.in. z Białej Podlaskiej, Siedlec i Łukowa.
AWAW