Rozmaitości
Źródło: ARCH
Źródło: ARCH

Gryzący problem

Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Lublinie wydała zgodę na odstrzał ponad 100 bobrów w gminach Międzyrzec Podlaski, Wisznice i Drelów. Zwierzęta te z roku na rok coraz bardziej uprzykrzają życie rolnikom.

Szczególnie spore spustoszenia bobry robią w pobliżu zbiorników wodnych. Niszczą umocnienia przeciwpowodziowe, budują tamy na rzece, co prowadzi do zalewania pól. Zadomowiły się również w prywatnych stawach i rowach melioracyjnych. Straty są ogromne.

 

– To problem nie tylko naszej gminy czy miejscowości, ale całego kraju. Bobry, budując swoje żeremia, ścinają drzewa i obalają je w okolicach rzek, tamując ich bieg. W ten sposób powodują zalewanie upraw. Kopiąc nory, często niszczą brzegi zbiorników wodnych. W tej chwili nie ma lodu, nic nie jest zamarznięte, bobry chodzą tak, jak w lecie, robią tamy, woda wylewa się na łąki, robi ogromne szkody – mówi Henryk Semeniuk, sołtys Zasiadek w gminie Międzyrzec Podlaski, podkreślając, iż zwierzęta te bywają wyjątkowo uciążliwymi sąsiadami. Ich naturalna potrzeba budowania tam, które piętrzą wodę na rzekach tak, by tworzyły się rozlewiska, bywa zwykle sprzeczna z interesami człowieka. Budując żeremia na rzekach, rowach melioracyjnych powodują to, że łąki są podtapiane. Rolnicy mają przez to problem w okresie letnim z wjechaniem na użytki i zebraniem siana.

W dodatku na podmokłych łąkach znikają gatunki traw i innych roślin wykorzystywanych na paszę dla zwierząt. W ich miejsce pojawiają się sitowie, trzciny i turzyce, które nie mają żadnej wartości paszowej. Mogą być tylko wykorzystywane jako ściółka dla zwierząt.

Do odstrzału

Bobry to zwierzęta objęte ochroną, ale w wyjątkowych sytuacjach jest wydawana zgoda na selekcyjny odstrzał. Tak właśnie było w tym przypadku. Na odstrzał bobrów zgodę wydał RDOŚ w Lublinie. – Przeprowadzą go myśliwi, którzy wyrazili na to zgodę – poinformował podczas spotkania z sołtysami wójt międzyrzeckiej gminy Krzysztof Adamowicz. Myśliwi szacują, że tylko w gminie Międzyrzec Podlaski może być ponad pół tysiąca bobrów. Odstrzał redukcyjny 110 zwierząt potrwa do 2018 r. W całym województwie lubelskim może być ponad 12 tys. tych zwierząt.

– Redukcja bobrów to dobra decyzja. Jednak strzelanie do nich jest trudne, gdyż są aktywne głównie w nocy, zamieszkują najczęściej gęste zarośla i trzymają się nisko ziemi, przy powierzchni wody – mówi H. Semeniuk. – Wierzę, że dobra współpraca z poszczególnymi instytucjami sprawi, iż problem uda się rozwiązać – dodaje sołtys.

Efekt umiarkowany

Czy odstrzał przyniesie oczekiwane rezultaty? Jeden z najlepszych specjalistów od bobrów dr Andrzej Czech z Uniwersytetu Jagiellońskiego na stronie bobry.pl pisał: „Opierając się na doświadczeniach krajów, gdzie polowania są dozwolone, można stwierdzić, że zmniejszanie szkód tą drogą jest mało efektywne. Bobry żyją w specyficznych, unikalnych w świecie ssaków jednostkach – monogamicznych rodzinach – składających się z pary rozmnażających się rodziców i różnej liczby młodych. Zajmują one określone i oznakowane terytorium. Dlatego tradycyjne modele gospodarowania łowieckiego opracowane np. dla jeleniowatych nie mają sensu w odniesieniu do bobrów. Pozyskanie kilku osobników z rodziny zazwyczaj nie powoduje opuszczenia zajmowanego terytorium i problem pozostaje wraz z bobrami. Inne rozwiązanie – pozyskanie wszystkich osobników z rodziny, niezwykle trudne technicznie – jest również mało skuteczne, gdyż w okolicy obfitującej w bobry zwolnione miejsce jest natychmiast zajmowane przez młode, wędrujące osobniki i problem znów pozostaje. Poza tym intensywne użytkowanie często prowadzi do tego, że młode bobry szybciej opuszczają rodzinę i mogą mieć wcześniej młode. I co równie ważne – w regionach, gdzie pozyskanie jest duże, znacząco zwiększa się liczba płodów u ciężarnych samic i wielkość miotów w porównaniu do tych terenów, gdzie bobry są chronione. Te i inne przykłady dowodzą, że bobry (podobnie do innych gatunków) w obliczu zagrożenia zwiększają potencjał rozrodczy i kolonizacyjny”.

Konieczny kompromis

Czy można zatem poradzić sobie z bobrami? Można. Konieczny jest jednak kompromis. Walka z tymi zwierzętami okazuje się nie tylko mało skuteczna, ale też niezwykle czasochłonna.

Jak czytamy na stronie bobry.pl szkody powodowane przez te gryzonie wynikają głównie z budowy przez nie tam na ciekach i zatykaniu przepustów drogowych. „Podkreślić należy, iż bobry są doskonałymi inżynierami i planistami – bardzo uważnie i fachowo wybierają miejsce przegrodzenia cieku tak, by stosunkowo niewielkim nakładem sił i materiałów osiągnąć możliwie maksymalny efekt – zwolnienie nurtu oraz podwyższenie poziomu wody. Innymi słowy bobry grają z terenem. Ponieważ potrzeba zapewnienia bezpieczeństwa sobie i członkom rodziny jest u bobrów niezwykle silna, jak zresztą u wszystkich innych zwierząt, wszelkie uszkodzenia, także poczynione celowo przez człowieka, będą bardzo szybko naprawiane. Dlatego działania w stanowiskach bobrowych muszą być dobrze przemyślane i zaplanowane po to, by miały możliwie długotrwałe efekty. Odpowiednie zabiegi i urządzenia często pozwalają na całkowite i trwałe unikanie znaczących szkód wynikających z działalności bobrów. W wielu przypadkach okazuje się, że są one znacznie bardziej skuteczne i tańsze niż bezpośrednia walka z bobrami i próby niszczenia ich budowli” – czytamy na stronie bobry.pl. Zdaniem autorów serwisu skuteczne mogą być następujące zabiegi: ochrona, odtwarzanie i poszerzanie strefy brzegowej cieków i zbiorników; ochrona szczególnie cennych, np. pomnikowych drzew poprzez owijanie siatką drucianą rozpiętą na kilku palikach w pewnej odległości od pnia i stosowanie innych materiałów trudnych do przegryzienia; zabezpieczanie potencjalnie zagrożonych przepustów drogowych; stabilizowanie poziomu wody w stawach bobrowych; ochrona wałów przeciwpowodziowych, grobli stawów rybnych przed kopaniem w nich nor poprzez wykładanie siatek metalowych, ogrodzenia; ochrona upraw poprzez grodzenie siatką metalową lub ogrodzeniami elektrycznymi.


Ostrożnie!

Bobry nie są z natury agresywne w stosunku do ludzi czy innych zwierząt. To roślinożercy. Mogą jedynie zaatakować w obronie własnej lub, gdy znajdują się okresie godowym, który zwykle przypada na styczeń. Co wtedy zrobić? Na stronie miedzyrzec.lublin.lasy.gov.pl czytamy: „Gdy spotkacie w lesie agresywne zwierzę, starajcie się jak najszybciej oddalić na bezpieczną odległość. Zdrowe leśne zwierzęta najczęściej same unikają spotkania z ludźmi, a w lesie musimy unikać tylko tych, które nas się nie boją. Zwierzęta są nieprzewidywalne w czasie godów i wtedy nawet rogacz sarny czy byk jelenia może być agresywny. Podobnie może być, gdy zaskoczymy matkę z młodymi w sytuacji, kiedy nie może szybko uciec. Wtedy nawet sympatyczna i płochliwa sarna broniąca swojego koźlęcia potrafi atakować człowieka ostrymi raciczkami. Spotkania z dziwnie zachowującymi się zwierzętami trzeba zgłosić leśnikom”.

MD