Komentarze
Guziczki czarowniczki

Guziczki czarowniczki

Drogo. Cebula po sześć, papryka po 25, jajka po półtora złotego. A majonez po tyle, że w tym roku wielkanocne święta pewnie bez niego miną.

Pani Jadzia, która sporo przeżyła, jeszcze więcej widziała i prawdę swoją ma, mówi, że jeszcze drożej będzie. Że na przykład jajka, jako że wspomniana Wielkanoc za pasem, a wielkanocne święta głównie jajkami stoją, to i do półtrzecia złotego dojść mogą. Pani Wiesia za to optymistką jest i uważa, że nie ma co narzekać, bo na przednówku zawsze drogo było. Tyle że ludzie to nie tylko przednówka, ale i samego tego słowa dawno zapomnieli. A jeden taki - zresztą znaczący - polityk, to parę lat temu (jako polityk rządowy) mówił, że jakby „rząd miał guziki i na jednym byłoby napisane «niskie ceny żywności», a na drugim «wysokie»”, to on by „nic innego nie robił, tylko naciskał ten guzik «niskie ceny»”.

Ale, mówił dalej, „takich guzików nie ma”. Ja jednak na tym stwierdzeniu ukojenie buduję. Bo chociaż wspomniany polityk kierował swoje słowa do tych, „którzy rozumieją elementarnie gospodarkę”, czyli nie jestem tak do końca przekonana, że konkretnie do mnie, to jest we mnie po tych słowach optymizm.

Może trochę inny niż pani Wiesi na przykład – nawet bardziej niż jej optymistyczny. Bo wszystkim chyba wiadomo, że potrzeba to matka wynalazku. A jest potrzeba? Jest. Dlatego ja myślę, że gdyby ten wyżej wymieniony polityk, który dziś czaruje w opozycji – ponownie ster rządu przejął, to pewnie na tych guzikach głównie by się skoncentrował. A wiadomo też, że jak się człowiek dostatecznie skoncentruje, to prawie wszystko może. Nawet wyprodukować guziki. A właściwie guzik – ten od niskich cen.

Zdradzę, że mnie na przykład to się te zawroty cen na upiorny sen każdej nocy i na zawroty i ból głowy każdego poranka przekładają. Jak tylko przetrę oczy, to od razu ceny kontrolować lecę. A majonez, cośmy go po Bożym Narodzeniu po trochu dojadali, to głęboko w piwniczce schowałam. Termin do maja ma, czyli na Wielkanoc jak znalazł.

Wtajemniczeni mówią, że cała ta drożyzna to zagraniczna robota. Że w jednym zagranicznym miejscu nastąpił atak zimy, inny znów nawiedziły susze. A że my z zagranicą w kontakcie… Jeszcze bardziej wtajemniczeni przekonują, że wspomniane wyżej guziki to jednak zostały już wynalezione. Tyle że aktualny rząd je ukradł i naciska tylko ten od drożyzny. Ale jak po wyborach przyjdzie rząd całkiem nowiusieńki, to guziki odbierze i będzie tylko ten od potanienia naciskał.

Jak już wyżej wspominałam, każdego ranka mam ból głowy jak w banku. A wolałabym tam mieć jakieś pokaźne konto. Pani Jadzia, która swoje wie, zdradziła, że takie konto z unijną emeryturą to ma ten pan od wynajdywania guzików. I że ona nie za bardzo wierzy, że jak on przejmie władzę, to będzie tylko ten guzik od potanienia naciskał. Bo po co jemu, skoro konto ma? Czyli taka deklaracja guzik prawda jest.

 

Anna Wolańska