Gwiazdy spadają w Helenowie
Termin „stacja bolidowa” może niektórym bardziej kojarzyć się z samochodami wyścigowymi Formuły 1 niż z rejestratorem meteorów - mówi mieszkający w Helenowie Paweł Woźniak, uczeń IV klasy Technikum Elektrycznego w Siedlcach. - Nazwa wzięła się od zjawiska określanego bolidem. To znacznych rozmiarów meteor, który, wlatując w atmosferę Ziemi, rozświeca się i osiąga mniej więcej taką jasność, jaką ma Wenus, lub nawet większą, czyli w przybliżeniu minus cztery magnitudo - precyzuje. Taki ładny bolid umieszczona na jego domu kamera „wyłowiła” ostatnio 4 września.
Stacja bolidowa w podsiedleckim Helenowie to jedna z blisko 50 kamer rejestrujących meteory w Polsce. Dane z każdej z nich trafiają do Pracowni Komet i Meteorów. Na ich podstawie wyznaczane są trajektorie przelotu meteoru, określane parametry fizyczne obiektu, jak jasność, masa, prędkość itp. Dzięki informacjom z kilku kamer można stwierdzić, gdzie ewentualnie spadł kosmiczny kamień.
– Kamera, wraz z komputerem, uruchamiana jest przed zmierzchem wówczas, jeżeli z prognoz wynika, że noc będzie bezchmurna. Gdy na niebie coś się dzieje, specjalny program zapisuje zdjęcia. Sprawdzam, co się zarejestrowało zwykle po powrocie ze szkoły – wyjaśnia Paweł.
Pierwszy teleskop i baza na dachu
Pytany o początek niezwykłego hobby, P. Woźniak wyjaśnia, że zrodziło się trzy lata temu, a trafiło na podatny grunt dzięki jednej z sił napędowych Siedleckiego Towarzystwa Miłośników Astronomii Sławomirowi Miernickiemu, który z każdej iskry skutecznie potrafi rozniecić ogień… – Zapisałem się do STMA, kupiłem pierwszy teleskop i zbudowałem bazę na dachu, gdzie go wystawiałem. Poznałem też Maćka Myszkiewicza, który wyniki swoich dość intensywnych obserwacji wysyła do International Meteor Organization. ...
Monika Lipińska