Haniebne zeznania Oborskiego
1 października dowódca wojsk rosyjskich na północnym Podlasiu gen. Maniukin, nie mogąc sobie poradzić z powstańczą partią K. Kobylińskiego, ogłosił, że kto wyśledzi miejsce jej pobytu, tak iż można będzie złapać dowódcę oddziału, otrzyma 1000 rubli nagrody. W tym czasie oddział Kobylińskiego operował już na południe od Bugu w okolicach Sokołowa Podl.
2 października adiutant płk. Ćwieka Ludwik Weber uczynił następujący zapis: „Obóz jeszcze ciągle w m. Boby, bo nam dobrze – broń przestrzelona – rekrutacja – synek wysłany po Kniaziołuckiego, któren się zgłasza jako przytrzymany z 20-oma u Krysińskiego – żołd wypłacony – Krasucki z Niemczynowskim odjeżdżają do Galicji – coraz częstsze wiadomości o Moskalach”. Z lakonicznej wiadomości Webera wynika, że Karol Krysiński zwerbował do swego oddziału poprzez wypłacenie natychmiastowego żołdu kilku zdolnych oficerów ze zgrupowania Ćwieka, m.in. Tymona Kniaziołuckiego oraz Gryglaszewskiego (ten ostatni służył u Sadyka Paszy). Pod datą 3 października referent Pawliszczew zapisał: „Banda w sile 12 konnych [prawdopodobnie z oddziału Krysińskiego – JG], wkroczywszy po odejściu naszych wojsk do Chełma, wychłostała kobietę Drzewińską za donos do naczelnika cyrkułu”. Tego było już za wiele i władze carskie postanowiły zemścić się na byłym proboszczu z Konstantynowa i dziekanie łosickim, biskupie chełmskim Janie Kalińskim. Pod następną datą 4 października Pawliszczew zanotował: „Nad biskupem nominatem grecko-unickiego kościoła Kalińskim wprowadzono nadzór i rozpoczęto niejawne śledztwo z powodu jego nieprawomyślności w stosunku do rządu i Rosjan”. Galicyjska gazeta „Czas” z 4 października. podała, że na Podlasiu znajdują się oddziały Jankowskiego, Krysińskiego, Lutyńskiego i Żaczka (po Zielińskim) oraz dziewięć oddziałów żandarmerii powstańczej. Pod datą 5 października. Pawliszczew stwierdził: „Zieliński przekazał dowództwo Żaczkowi, gdyż został awansowany na naczelnika woj. podlaskiego na miejsce Grzymały, zwolnionego na urlop”. Tu można wyjaśnić, że kpt. Ignacy Wysocki Odrowąż ps. Żaczek ze zgrupowania Zielińskiego dowodził odtąd samodzielnym oddziałem liczącym ok. 150 ludzi. 5 października rozstrzelano w Siedlcach powstańca Obniskiego. Być może spowodowało to, że w nocy z 5 na 6 października aresztowany przed tygodniem Maksymilian Oborski, były zesłaniec syberyjski, utalentowany rysownik i akwarelista, właściciel Proszewa, załamał się w śledztwie i dręczony niepewnością o los syna, (który przebywał w oddziale Zielińskiego i podobno dostał się do niewoli ros.) poprosił o spotkanie z naczelnikiem siedleckiego oddziału żandarmerii gen. Mikołajem Drejerem i oświadczył mu, że jeżeli syn jego będzie uwolniony, on wyjaśni nie tylko przestępstwo osób z nim pojmanych, ale i całą organizację cywilno – powstańczą województwa. Gen. Drejer dał Oborskiemu uroczyste słowo, że w zamian nie tylko syna, lecz jego uwolni. Okazało się, że były to zapewnienia bez pokrycia, gdyż syn Oborskiego w rzeczywistości uciekł z niewoli i był na wolności, a Oborskiego seniora i tak nie ominęło zesłanie na Syberię. Pod datą 6 października Pawliszczew zanotował: „Banda Bardeta [z oddziału Krysińskiego – JG] została dopadnięta przez ppłk. Wendrikowa k. folwarku Szlis w pow. łukowskim, pierzchnęła ona pozostawiając 10 jeńców”. Wg źródeł polskich wyglądało to następująco: liczący ok. 200 powstańców oddział Ludwika Bardeta stoczył w pobliżu folwarku Przyłęk w gm. Sobolew potyczkę z przeważającymi siłami wojsk carskich. Bardet, mając 13 poległych i 11 rannych, zaprzestał dalszej walki i podzielił oddział na mniejsze grupy. Tego samego dnia zostały one ponownie zaatakowane przez inną kolumnę wojsk carskich, która na odgłos strzałów wyszła z Garwolina. Uchodzący powstańcy przeszli rzekę Promnik i otworzyli znajdujące się na niej śluzy. Wezbrane wody wstrzymały pościg nieprzyjaciela. 7 października władze rosyjskie wydały zarządzenie, aby skazanych na wysłanie do Rosji kierować nie na Warszawę, lecz wprost z Brześcia na Białystok lub Wilno. Tego dnia M. Oborski kontynuował obciążające zeznania w więzieniu siedleckim. 8 października płk Wierzbicki, zastępujący gen. Kruka w lubelskim i podlaskim (pod chwilową nieobecność Zielińskiego), zarządził koncentrację sił powstańczych, aby odciągnąć wojska carskie z nadgranicznych garnizonów i ułatwić wkroczenie nowych oddziałów powstańczych z Galicji. 9 października w wyniku kompromitujących zeznań M. Oborskiego przeprowadzono rewizję we wsi Zwola w pow. łukowskim. Pawliszczew zanotował, że podczas jej dokonywania u ks. Korolca, rewolucyjnego naczelnika pow. łukowskiego, zdołało z zabudowań plebanii wyskoczyć cwałem pięciu jeźdźców, ale w domu znaleziono siodła, rzeczy oficerskie, sukno, szarpie, bandaże, mapy itd. Niestety Pawliszczew nie napisał, że zamiast ks. Korolca, który umknął, wzięto jako zakładnika jego brata. 10 października w Latowiczu władze zatrzymały podejrzaną grupę osób. Burmistrz miasteczka ujął się za nimi jako ludźmi znanymi i poważanymi. Jednak w toku rozprawy wyszło na jaw, że w mieście znajdują się zakwaterowani poborowi i instruktorzy, którym mieszkańcy pomagali w ukrywaniu się. Tego dnia podziemny naczelnik miasta Siedlce I. Chlipalski powiadomił potajemnie komisarza RN Skotnickiego o tragicznych w skutkach zeznaniach M. Oborskiego, który obciążył Rawicza. Na podstawie zeznań Oborskiego gen. Drejer odkrył ok. 50 zakonspirowanych stacji poczty powstańczej. W ręce Rosjan wpadło całe archiwum wojewódzkie przechowywane w Grochowie u Rawicza. Obnażono ówczesną podziemną organizację powstańczą na Podlasiu.
Józef Geresz