Harcerstwem się żyje
Spotykamy się w harcówce mieszczącej się w podziemiach Klasztoru Braci Mniejszych Kapucynów w Białej Podlaskiej. Przychodzą punktualnie. Podziwiam ich lokum. Klimatyczne, bo ściany i sufit to surowy mur. Po bokach specjalne ławy - skrzynie, w centrum stolik, przy oknie półka, na której umieściły m.in. przepiękną ikonę Matki Bożej Harcerskiej. Częstują herbatą i ciastkiem. Na wstępie informują, że ich drużyna liczy 33 harcerki. Mają sześć kilkuosobowych zastępów i zastęp tworzony przez zastępowe.
Drużyna „Ruczaj” wywodzi się z Duszpasterstwa Harcerzy i Harcerek założonego przez ks. dziekana Mariana Daniluka. Teraz należy do Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej. Przy „św. Antonim” działa od 2012 r.
W błękitnych barwach
– Harcerstwo jest najpiękniejszą przygodą, jaka do tej pory mnie spotkała. To też szkoła życia. Zdobywamy tu wiele cennych umiejętności i poznajemy niesamowitych ludzi. Boli nas, że niektórzy uważają, iż harcerz to ktoś, kto biega po lesie w krótkich spodenkach. Nasza organizacja jest zdecydowanie czymś poważniejszym – podkreśla drużynowa Katarzyna Niestoruk. Tłumaczy, że zastępy spotykają się na cotygodniowych zbiórkach. Drużyna gromadzi się co miesiąc. W ciągu roku ma dwa większe wyjazdy, którymi są obóz letni i zimowisko. Oprócz tego harcerki wyjeżdżają na krótsze biwaki i rajdy. Ich znakiem rozpoznawczym jest szary mundur, składający się z bluzy i spódnicy. Uzupełnienie stanowią beret z lilijką, getry, wywijki i chusta. Barwą drużyny „Ruczaj” jest błękit. Na mundurze widoczne są też plakietka ze skrótem ZHR i naszywki. – Mundur kupujemy we własnym zakresie i możemy go nosić od samego początku. Oficjalne włączenie do harcerstwa następuje po nadaniu barw, które wiąże się z przyjęciem chusty, wywijek i pagonów. Wcześniej należy jednak przejść trzymiesięczną próbę zakończoną oceną nabytych umiejętności – wyjaśnia zastępowa Kinga Borecka. ...
Agnieszka Wawryniuk