Historia, która wychodzi na spotkanie
Pomysłodawczynią panteonu jest Ewa Rafałko, dyrektor Gminnego Centrum Kultury, Sportu i Turystyki. - Podczas pobytu w Hannie zachwyciłam się tamtejszym pomnikiem poświęconym powstaniu styczniowemu. Składa się on z drewnianych rzeźb. Pomyślałam, że dobrze by było, gdyby podobne pojawiły się w przestrzeni Kodnia.
Wybór padł na Sapiehów. Chciałam ich „unaocznić” nie tylko tutejszym mieszkańcom, ale też pielgrzymom i turystom – opowiada dyrektor. Panteon tworzy 11 postaci męskich stojących w półokręgu. W centrum umieszczono siedzącą na ławeczce jedyną postać kobiecą – Elżbietę Sapieżankę. – Do tej pory rzeźby w Kodniu mogliśmy oglądać tylko na kalwarii (w postaci Drogi krzyżowej). Dziś, dzięki panteonowi, mamy je także na naszym rynku. Sapiehowie zostali wykonani z drewna topolowego, a ławeczka z dębu. Ich twórcy wzorowali się m.in. na galerii portretowej Sapiehów, która niegdyś wisiała w kodeńskiej bazylice, a dziś znajduje się w muzeum w Pieskowej Skale – wyjaśnia E. Rafałko.
Wspólna fotka z Sapiehami
Składające się na panteon rzeźby zostały wykonane podczas pleneru, który odbył się w kwietniu tego roku. Do pracy nad tym zadaniem zaproszono grupę artystów rzeźbiarzy z całej Polski. Wśród nich byli: Natasza Sobczak z Wejherowa, Andrzej Mirończuk z Jabłonia, Sylwester Sowa z Włodawy, Bogusław Migel ze Sławna, Zbigniew Stańko z Rybnika i Marcin Różański spod Radomia.
Panteon wzbudza zainteresowanie nie tylko miejscowych, ale też tych, którzy odwiedzają Kodeń. Już teraz wiele osób zatrzymuje się, by obejrzeć poszczególne postacie, przysiąść na ławeczce przy E. Sapieżance i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Galerię uzupełnia tablica informacyjna, gdzie można znaleźć krótkie biogramy na temat każdego z przedstawionych Sapiehów. Ławeczkę wieńczą dwa herby: gminy Kodeń i rodu Sapiehów.
Odległa przeszłość
Panteon przypomina o zasługach Sapiehów, o tym, jak rozwinęli Kodeń. Pierwszym jego właścicielem był Jan Iwan Sapieha, który odkupił go od braci Ruszczyców w 1511 r. W tamtym czasie miejscowość była tylko osadą młyńską. Już 7 czerwca wspomnianego roku Jan otrzymał z rąk króla Zygmunta Starego przywilej utworzenia miasta Kodeń na prawach magdeburskich. Sapiehowie zarządzali nim nieprzerwanie do 1800 r. Potem sprzedali go Branickim, a ci Krasińskim.
O poszczególnych postaciach z panteonu opowiadał podczas odsłonięcia Stanisław Rafako, społeczny opiekun zabytków powiatu bialskiego. To on zaproponował kandydatów do tej niezwykłej galerii. Zaznaczał, że Sapiehowie wywodzili się z Litwy, a po zakupie Kodnia, uczynili z niego swoje gniazdo rodowe.
Ważne dokonania
Jan Iwan nie tylko zakupił Kodeń i okoliczne miejscowości, ale też rozpoczął budowę założenia zamkowego i ufundował pierwszy w mieście drewniany kościół katolicki. Jego syn Paweł kontynuował prace nad pałacem, zakończył budowę cerkwi zamkowej i zbudował port rzeczny przy Placencji, którym spławiano drewno przez rzekę Bug. Mikołaj Sapieha ufundował drugi drewniany kościół (św. Anny). Jego syn – Mikołaj Pius Sapieha – czwarty dziedzic Kodnia wybudował dzisiejszą bazylikę i wprowadził do niej obraz Matki Bożej Kodeńskiej, czyniąc z miasta siedzibę sanktuarium. Władysław wzniósł na cmentarzu kaplicę św. Wawrzyńca i rozbudował bazylikę. Z kolei Jan Fryderyk Łukasz Sapieha postarał się o koronację obrazu kodeńskiego koronami papieskimi i jeszcze bardziej rozbudował miejscowy kościół oraz ufundował misję jezuicką na Placencji.
– E. Sapieżanka uczyniła z Kodnia znaczący ośrodek rolniczo-przemysłowy. W sukna i obuwie produkowane w jej manufakturze na Placencji zaopatrywali się powstańcy Tadeusza Kościuszki. Po jej śmierci w 1800 r. Kodeń przejęli Braniccy a następnie Krasińscy. Sapiehowie nabyli Krasiczyn, podkreślając zawsze – tak jak później ich potomkowie Paweł Sapieha, założyciel PCK, czy kard. Paweł Adam Sapieha, metropolita krakowski – że są Sapiehami z linii kodeńskiej – opowiada S. Rafałko.
Będzie kontynuacja
Opiekun zabytków podkreśla, że panteon ma służyć edukacji młodego pokolenia, a także przybliżać historię Kodnia tym, którzy go odwiedzają.
Wójt gminy Jerzy Troć zdradza, że to jeszcze nie koniec uwieczniania Sapiehów w Kodniu. – Ze wstępnych rozmów z panią dyrektor wiem, że zrodził się pomysł na kolejny plener, podczas którego mają powstać trzy kolejne rzeźby: Pawła Franciszka Sapiehy (założyciela Placencji), Kazimierza Nestora Sapiehy (współtwórcy Konstytucji 3 maja i syna Elżbiety Sapieżyny) oraz hrabiny Elizy Krasińskiej, właścicielki Kodnia w latach 1830-1900, która swoimi działaniami chroniła ołtarz i inne elementy wyposażenia kościoła św. Anny. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będę mógł zaprosić wszystkich na odsłonięcie tych figur – podkreśla włodarz.
Ruszczycowie i Sapiehowie
Podczas uroczystego odsłonięcia panteonu na znajdujący się w parku przy kamieniu upamiętniającym nadanie Kodniowi praw miejskich maszt wciągnięto sapieżyńską flagę z książęcym herbem Lis. Do tego aktu został zaproszony m.in. obecny na spotkaniu Ferdynand Ruszczyc, potomek Ruszczyców (w 13 pokoleniu), którzy sprzedali Kodeń Sapiehom. – Po tej sprzedaży nasza rodzina przeniosła się na drugą stronę Bugu. Zakupiła tam dobra m.in. w okolicy Kobrynia. Po raz drugi Ruszczycowie spotkali się z Sapiehami w 1836 r., gdy mój prarapradziad kupił od nich Bohdanów, nazwany tak od Bogdana Sapiehy. Dziś przekazałem na ręce pani dyrektor zdjęcie dokumentu sprzedaży Kodnia. Oryginał spalił się podczas wojny – wspominał F. Ruszczyc.
Artystyczne wyzwanie
Z pobytu i pracy twórczej w Kodniu zadowolona jest Natasza Sobczak, która pracowała nad rzeźbą E. Sapieżanki. – Nasza grupa zajmuje się rzeźbą realistyczną. Pomysł na panteon to naprawdę ciekawa forma upamiętniania miejscowej historii. Praca nad nim była dla nas przyjemnością, ale i wyzwaniem. Rzeźbiąc historyczne postaci, trzeba było oddać charakter tamtej epoki, stroju, wyglądu, co nie było takie proste, ponieważ nie wszystkie wizerunki Sapiehów zachowały się w dobrym stanie – zaznacza artystka.
Rzeźbiarze pracowali nad poszczególnymi figurami piłami łańcuchowymi i frezami. – Najlepszym materiałem na takie rzeźby jest drewno z dębu, ale rzeźbimy też w topoli, bo jest najłatwiej dostępna, ma odpowiednie rozmiary i nie pęka. Po okorowaniu pnia robimy szkice, potem wycinamy z grubsza zarys. Następnie zaczyna się żmudna praca nad wybieraniem materiału i detalami. Na koniec rzeźby trzeba odpowiednio zabezpieczyć. Jeśli są one systematycznie konserwowane, mogą stać nawet kilkadziesiąt lat. Ważne jest też odpowiednie ustawienie. Rzeźby nie mogą mieć kontaktu z podłożem, aby nie ciągnęły wilgoci, bo wtedy zaczną pękać. Panteon Sapieżyński był ambitnym zdaniem. Cieszymy się, że dotarliśmy do Kodnia i zostawiliśmy tam cząstkę siebie – podsumowuje N. Sobczak.
AWAW