Kultura
MOK Siedlce
MOK Siedlce

Historia w kadrach

Mówienie o zagładzie po 80 latach, zwłaszcza poprzez obrazy tego, co w większości zostało zniszczone, nie jest łatwe. Piotr Tołwiński podjął rękawicę.

Efektem jest publikacja „Treblinka - Miejsce Pamięci”, która została zaprezentowana 12 września w Sali Białej Miejskiego Ośrodka Kultury w Siedlcach. - Z wydaniem albumu fotograficznego o Treblince nosiliśmy się kilka lat, dość długo szukaliśmy autora zdjęć - przyznaje Edward Kopówka, dyrektor Muzeum Treblinka.

– Zdecydowaliśmy się na ponowną współpracę z P. Tołwińskim, który jest autorem fotografii zamieszczonych w wydanym przed 17 laty albumie „Treblinka. Kamienie milczą – ja pamiętam” – dodaje, wskazując, że ten najnowszy jest nieco inny. – To artystyczne ujęcie oraz pełen profesjonalizm, a do tego uzupełnia pewną lukę w ofercie muzeum. Każdy zwiedzający będzie mógł go nabyć w naszej siedzibie – deklaruje.

 

Bardziej osobisty

– Dla mnie ta współpraca jest niezwykle nobilitująca, bo stanowi dowód zaufania – podkreśla P. Tołwiński, absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Prezentował swoje prace m.in. we Francji, Litwie, Białorusi i na Węgrzech, a dziś prowadzi zajęcia fotograficzne w MOK-u w Siedlcach oraz sprawuje opiekę nad grupą Fotogram. – Poprzedni album zwierał treści historyczne, ale też takie bieżące, które były sfotografowane barwnie, i uzupełniony został o zdjęcia porównujące stan dawny i obecny konkretnych miejsc na terenie obozu. Obecny jest zupełnie inny, bardziej osobisty, pokazuje tragedię miejsca, jakim był obóz w Treblince – podkreśla.

 

W surowej stylistyce

Na okładce albumu widnieje wycięcie układające się w literę T – jak Treblinka. – Nawiązuje ono również do pomnika centralnego na terenie obozu – tłumaczy E. Kopówka. Zdjęcia – a jest ich blisko 100 – to głównie czarno-białe kadry pokazujące obóz w porach jesiennej i zimowej. Ale nie tylko. Na niektórych pojawia się kolor, mimo to ze zdjęć przebija surowa stylistyka, oszczędność treści. – To celowy zabieg – przyznaje P. Tołwiński.

Fotografie w albumie zgrupowane są w sześciu rozdziałach – „Stacja Kolejowa”, „Obóz Zagłady”, „Czarna Droga”, „Obóz Pracy”, „Żwirownia”, „Miejsce Straceń” – poprzedzonych krótkim rysem historycznym autorstwa Moniki Samuel, asystenta muzealnego w Muzeum Treblinka. Przy każdym znajdziemy podstawowe fakty historyczne o fotografowanej przestrzeni. Oprócz tego publikacja zawiera kilkanaście fotografii artefaktów odnalezionych na terenach poobozowych lub w ich najbliższym otoczeniu: fragmentu różańca, damskiej broszki, ozdób do włosów.

Podczas czwartkowego spotkania P. Tołwiński odebrał z rąk dyrektora Muzeum Treblinka dr. E. Kopówki medal „Zasłużony dla Muzeum Treblinka”. Po spotkaniu goście mieli okazję obejrzeć zawarte w albumie zdjęcia na wystawie, jaka prezentowana jest w Galerii Fotografii Focus. Polecamy!

 

Nie możemy zapominać

PYTAMY Piotra Tołwińskiego, fotografa, autora zdjęć albumu „Treblinka – Miejsce Pamięci”

 

Jak była Twoja pierwsza reakcja, gdy padła propozycja zrobienia zdjęć do albumu?

Najpierw gdzieś z tyłu głowy pojawiła się myśl: a może to nie wypada, bo już współpracowałem nad jednym albumem, ale z drugiej strony stwierdziłem, że jeśli ktoś mi ufa, to po prostu należy to uszanować i wziąć się do pracy, by zasłużyć na wyrażone w ten sposób zaufanie.

 

Nie pojawił się lęk, że to „pójdzie” w świat? Że ocena będzie szersza, a nie tylko tu, lokalnie?

Zdawałem sobie z tego sprawę, bo byłem w Treblince wielokrotnie i prawie za każdym razem jestem świadkiem wycieczek, często z Izraela, a wiadomo po co oni przyjeżdżają – chcą poznać losy swoich dziadków i pradziadków. Miałem świadomość, że ten album będzie miał szerszy kolportaż i obok poczucia wyróżnienia pojawiło się również poczucie odpowiedzialności, ale i niepewności.

 

Zdjęcia, które znalazły się w albumie, wykonane zostały głównie jesienią i zimą, do tego są czarno-białe. To celowy zabieg?

Zdecydowanie tak – żeby pokazać nastrój, uczucia, które towarzyszą mi, ale zapewne także większości odwiedzających obóz w Treblince. Bo jak wyrazić tak wielki smutek, ogrom cierpienia, tamtych potworności? Zdecydowałem więc, że barwy nie będzie i konsekwentnie się tego trzymałem, choć decyzja o pracach zapadła w najgorszym momencie, czyli późną wiosną. Zbliżało się lato i doskonale wiedziałem, że latem żadnych zdjęć nie zrobię, bo estetyka tej pory roku zaburzy moją koncepcję. Potem była piękna złota jesień. Czekałem na śnieg, zimno, pewien dyskomfort.

 

Na wielu kadrach powtarza się motyw kamieni – to świadomy zabieg? Patrząc na nie, nie sposób nie przywołać słów z Ewangelii św. Łukasza: „Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą”…

W Treblince stoi kamienny pomnik Adama Haupta i Franciszka Duszeńki – znakomitych rzeźbiarzy, którzy w jakiś najprostszy możliwy sposób wyrazu upamiętnili to miejsce. Pokazali tym samym symbolikę tego, co tam się działo. Treblinka to nie Auschwitz czy Majdanek, gdzie ostały się namacalne ślady tej tragedii. Po buncie więźniów wszystko zostało splantowane, zasadzono drzewa, by ukryć zbrodnie. Pozostał ogromny, pusty teren i kamienie, które symbolizują ludzi i miasta, z których ich przywożono, by unicestwić. Dlatego siłą rzeczy pewne motywy będą się powtarzać – tak jak i w tym albumie. A kamień jest niezniszczalny, bierze na siebie całą historię, fizykę i metafizykę – po prostu jest i będzie, pamiętając o tym, co tam się działo.

 

Jesteś zadowolony z efektu końcowego? Bo odbiór podczas spotkania w Sali Białej był niezwykle pozytywny.

Powiem nieskromnie: tak – w zasadzie jestem spełniony, choć zdaję sobie sprawę, że to dzieło wtórne, bo fotografuję rzeczy, które ktoś już stworzył. Jednak nie zależało mi na identyfikacji miejsca, ale oddaniu atmosfery, która powinna towarzyszyć odbiorcy przyjeżdżającemu do Treblinki bądź sięgającemu po album. Bardzo doceniam, że dyrekcja muzeum dała mi wolność interpretacji, nic nie zostało mi narzucone. Tym, którzy przyszli do Sali Białej i Galerii Focus, z całego serca dziękuję za poświęcony czas. Za to, że dokonali zapewne jakiegoś wyboru i towarzyszyli mi w tej ważnej dla mnie uroczystości. Ta obecność to dla mnie wyraz szlachetności, chęci zgłębienia elementarnej wiedzy i dowód na brak obojętności. Absolutnie nie chodzi mi o moje dokonania, ale przede wszystkim o ten znaczący i symboliczny hołd, który swoją postawą złożyli tym, którzy zginęli w Treblince. Dziękuję.

 

A ja dziękuję za rozmowę.

JAG