Historia zamknięta w obrazach
Unikatowe obrazy trafiły do placówki dzięki zaangażowaniu lokalnych pasjonatów historii i kultury. Nabycie pierwszego wynikało z prywatnej inicjatywy. Drugi zaś zakupiła gmina Ryki. Archiwalia udało się wychwycić w domach aukcyjnych zarówno w kraju, jak i zagranicą. Od niedawna można je oglądać pośród innych płócien w bogatej kolekcji ośrodka kultury. Zdecydowanie największą uwagę zwiedzających może przykuwać dużych rozmiarów litografia wykonana w gdańskiej pracowni Jana Cotty'ego w 1915 r. Jej autorem jest Leon Wyczółkowski, co potwierdza autentyczny podpis mistrza w prawym dolnym rogu obrazu. Sam zaś motyw dzieła bezpośrednio nawiązuje do głównego ołtarza w kościele w Rykach. W istocie eksponat jest litograficznym odzwierciedleniem tego samego obrazu, jaki L. Wyczółkowski namalował na zamówienie parafii. I - tak samo jak pierwowzór - dzieło nosi tytuł „Chrystus na krzyżu w adoracji świętych i królów polskich”.
Litografię udało się pozyskać przy udziale Stowarzyszenia Kulturalnego im. L. Wyczółkowskiego w Rykach. Oryginalny obiekt wiosną ubiegłego roku został wypatrzony w ofercie Sopockiego Domu Aukcyjnego. Ryckie centrum kultury poinformowała o tym prezes stowarzyszenia Małgorzata Łuszkiewicz. Pieniądze na ważny dla miasta eksponat wyłożyła gmina Ryki.
Prosto ze Lwowa
Równie cennym nabytkiem jest grafika. Niewielki rysunek stanowi ilustrację z czasopisma przedstawiającą ryckie akwarium. Obiekt miał zostać zaprezentowany na wystawie rolniczej w Warszawie w 1867 r. Zaś autorem samego dzieła jest prawdopodobnie A. Karmanski (taki podpis widnieje na dole, po lewej stronie).
Grafika pojawiła się kilka lat temu we lwowskim domu aukcyjnym. Dostrzegł ją na stronie internetowej właściciel centrum ogrodniczego Daglezja w Rykach. – Lubię kolekcjonować zabytkowe przedmioty, dlatego postanowiłem ją kupić – mówi Artur Maj. Przez lata obraz wisiał w domu kolekcjonera. – Uznałem jednak, że nie jest mi potrzebny, a bardziej przyda się, gdy udostępnię go szerszej liczbie odwiedzających – zauważa A. Maj. Dlatego w ubiegłym roku mężczyzna nieodpłatnie przekazał rycinę na rzecz ryckiego centrum kultury.
Dobre miejsce na pamiątki
– Bardzo cieszę się, że mogły trafić właśnie tutaj. Myślę, że rycki pałac to dobre miejsce do pokazywania takich pamiątek – zauważa Donata Jurzysta-Łukasiak, dyrektor MGCK. Jest nadzieja, że w niedalekiej przyszłości zabytki zostaną zaprezentowane w jeszcze bardziej atrakcyjny sposób. – Planuję odnowić wnętrza pałacu. Mniejszy gabinet chciałabym zarezerwować na salę upamiętniającą L. Wyczółkowskiego. A w głównej sali pokazać historię pałacu w ujęciu chronologicznym – tłumaczy dyrektor.
Już dziś jednak w zabytkowych salach można zobaczyć wiele innych, cennych przedmiotów. Na uwagę zasługuje choćby oryginalny fortepian z domu L. Wyczółkowskiego. Są też archiwalne zdjęcia, które pokazują dawny wystrój wnętrz pałacu. Pochodzą one z czasów, gdy dwór należał jeszcze do rodziny Marchwickich, ostatnich właścicieli obiektu. Reprezentacyjną salę zdobią także duże obrazy pędzla lokalnego artysty Bogdana Grudniaka. Pośród nich znajdują się wierne kopie Jana Matejki i L. Wyczółkowskiego, ale też i autorskie wersje wizerunków mieszkańców pałacu.
Tomasz Kępka