Historia Żelechowa to moja pasja!
Sposób, w jaki stara się przybliżać przeszłość Żelechowa i jego najbliższej okolicy, okazał się strzałem w dziesiątkę. Strona żyje, czego dowodem jest spora społeczność, jaka zgromadziła się wokół niej. Sam M. Sztelmach przyznaje, że to nie tylko jego zasługa. - Ogromny udział w tym dziele macie wy, kochani sympatycy Dawnego Żelechowa. Serdecznie wam za to dziękuję! - podkreśla. M. Sztelmach rodzinnym miastem interesuje się od dziecka. Będąc jeszcze uczniem czwartej klasy szkoły podstawowej rysował i opracowywał plany Żelechowa. Kolejne przejawy historycznej pasji ujawniały się stopniowo w następnych latach, kiedy zaczął gromadzić artykuły prasowe, książki oraz inne materiały związane z dziejami rodzinnej miejscowości.
– W październiku 1994 r., gdy miałem dziesięć lat, moja mama kupiła lokalną gazetę, w której znajdował się artykuł miejscowego regionalisty Jana Zduńczyka pt. „W Żelechowie mieszkali Żydzi” – wspomina początki pasji. Dla mnie, ucznia czwartej klasy, było to coś, o czym nie miałem pojęcia. Można powiedzieć, że ten artykuł stał się początkiem mojej fascynacji przeszłością miasta – dodaje. I choć pasja zeszła na drugi plan, gdy przyszła nauka w szkole średniej, nie dała o sobie zapomnieć. Fascynacja Żelechowem odżyła w 2006 r., kiedy M. Sztelmach rozpoczął pracę w Urzędzie Miasta i Gminy w Żelechowie. – Wszedłem wtedy w skład zespołu redakcyjnego czasopisma „Żelechowiak”, gdzie zajmowałem się popularyzacją lokalnej historii – wspomina. – Ogromny wpływ wywarła na mnie wydana w 2007 r. książka „Historia Żelechowa” autorstwa nieżyjącego już wtedy Zdzisława Wojtowicza, badacza dziejów miasta. Wykonał on benedyktyńską pracę. Był pierwszą osobą, która podjęła trud syntetycznego przedstawienia ponad 700-letniej historii Żelechowa. Lektura „Historii Żelechowa” dała mi impuls do tego, bym sam zajął się zgłębianiem przeszłości miasta – przyznaje.
Nie tylko dla siebie
Z czasem przyszła nowa praca – w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Żelechowie. – Kontynuowałem swoje zainteresowanie historią. Pisałem artykuły do „Żelechowiaka”, na stronie internetowej żelechowskiego magistratu opracowałem dział dotyczący przeszłości Żelechowa, a w „Echu Katolickim” publikowałem m.in. artykuły popularyzujące żelechowskie zabytki czy sylwetki wybitnych osobistości wpisanych w lokalną historię – wylicza. – Cały czas szukałem nowych informacji, poszerzałem swoją wiedzę, brałem udział w konferencjach i sesjach popularnonaukowych – wspomina, dodając, że ciekawość lokalnej historii nie gasła, dlatego zaczął odwiedzać mieszkańców, którzy mogli dysponować pokaźnymi zbiorami starych zdjęć Żelechowa i okolic. – Często gościłem u Eugeniusza Majka, Grażyny Frankowskiej, Wandy Wojtowicz i Barbary Maszkiewicz, czyli pasjonatów dziejów miasta. Ich fotografie wypożyczałem, skanowałem i opisywałem – mówi.
Impulsem do powstania strony Dawny Żelechów była praca nad albumem „Żelechów na starej fotografii. Ocalić od zapomnienia”, który został wydany przez gminę Żelechów w 2012 r. – Moim celem było zabezpieczenie starych fotografii przed zniszczeniem, połączenie w całość rozproszonych zbiorów oraz udostępnienie innym – przyznaje. – W ten sposób chciałem przypomnieć starszym mieszkańcom, jak wyglądał Żelechów w latach ich młodości i jak przeobraził się na przestrzeni kolejnych dziesięcioleci. Żywiłem nadzieję, że za jego pomocą można będzie kształtować świadomość historyczną wśród mieszkańców, zwłaszcza dzieci i młodzieży, czy pobudzić ich do aktywności w zakresie odkrywania lokalnej przeszłości – tłumaczy, przyznając, że właśnie sukces tej publikacji stał się inspiracją do założenia strony Dawny Żelechów. – Doszedłem do wniosku, że do popularyzacji lokalnej historii oraz pozyskiwania zdjęć dobrze by było wykorzystać wzrastającą siłę internetu – wspomina. Stronę założył 8 sierpnia 2013 r. Dzięki niej łatwo dociera do mieszkańców gminy i osób z niej pochodzących, a także pozyskuje niepublikowane wcześniej stare fotografie, dokumenty czy inne pamiątki związane z Żelechowem i ziemią żelechowską. – Działając w ten sposób, w latach 2013-2020, dzięki wielkiej życzliwości darczyńców, uzbierałem ponad 1,5 tys. zdjęć! – zaznacza.
Wspomnienia wracają
Wśród zdjęć zamieszczanych na stronie Dawny Żelechów znaczną część stanowią te dotyczące budynków, ulic i mieszkańców, związane z działalnością miejscowych instytucji, zakładów pracy, dokumentujące ważne wydarzenia lokalne, uroczystości religijne i państwowe. Są też te pokazujące miejscowe tradycje, obrzędy, zwyczaje oraz ginące zawody czy zdjęcia osób zasłużonych dla Żelechowa. I właśnie to przyciąga użytkowników strony. Wracają wspomnienia, zarówno u tych, którzy nadal w Żelechowie czy okolicach mieszkają, ale też tych, którzy dawno wyjechali. Przy zdjęciach mieszkańców sprzed wielu lat pojawiają się posty wnuków, prawnuków z podziękowaniami za przypomnienie tych osób.
– Nieraz się zdarza, że otrzymuję wartościowe zdjęcia, ale przekazujące je osoby nie potrafią zbyt wiele na ich temat powiedzieć – zauważa M. Sztelmach. – Trzeba wtedy ustalić, co przedstawia dana fotografia i kiedy została wykonana. Często jest tak, że w domowych albumach znajdują się nieopisane fotografie, dziadkowie już nie żyją, a dzieci lub wnukowie nie mają kogo zapytać. Dlatego tak ważne jest to, by – póki jeszcze istnieje możliwość – rozmawiać ze starszymi osobami, prosić ich o rozpoznawanie osób ze zdjęć, lokalizować dany kadr w czasie i wszystko notować – tłumaczy
To „ich” Żelechów
Przez dziesięć lat prowadzenia strony M. Sztelmach zauważył, że ogromną popularnością sympatyków strony cieszą się fotografie i filmy z nieodległej przeszłości, z okresu PRL-u czy lat 90 XX w. – Wiele z tych osób w tym czasie dorastało i chętnie wraca pamięcią do swoich młodzieńczych lat – zauważa. – Mam czasami wrażenie, że najbardziej aktywni na stronie są ci, którzy spędzili w Żelechowie dzieciństwo i młodość, a obecnie mieszkają w różnych zakątkach Polski i świata. Takie osoby mają wielki sentyment do naszego miasta i często piszą na stronie komentarze z podziękowaniami za przypomnienie, jak dawniej wyglądał „ich” Żelechów – dodaje. – W ostatnich latach bardzo cenne fotografie przekazał mi Wojciech Wróbel – wnuk rotmistrza Wacława Szelążka, który służył w 21 Pułku Ułanów Nadwiślańskich w Równem, a później w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie – zdradza. – Były to zdjęcia związane z postacią dziadka, ale także przedstawiające Żelechów z lat 30 oraz dotyczące miejscowej straży ogniowej i orkiestry dętej OSP. Unikatowe fotografie z okresu okupacji niemieckiej przesłał mi Sebastian Wojda. Andrzej Chmielewski i Łukasz Żak udostępnili cenne zdjęcia Żelechowa z początku XX w. autorstwa Michała Greima – jednego z pierwszych fotografów na ziemiach polskich, urodzonego w naszym mieście. Jacek Michałowski przekazał fotografie związane ze swoim pradziadkiem Antonim Michałowskim – wielkim społecznikiem żelechowskim. Joanna Kater – wnuczka Stanisława Kawki, nauczyciela i długoletniego dyrektora szkół żelechowskich, udostępniła zdjęcia rodzinne dziadka z początku XX w. Jeśli chodzi o przesyłki z zagranicy, to jako przykład mogę podać zdjęcia związane ze społecznością żydowską z Żelechowa przekazane przez Davida Lukowieckiego z Izraela.
Moja pępowina
Stronę obserwuje 6 tys. osób, przeważnie Polacy, ale są też mieszkańcy Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Holandii, Francji, Irlandii, Hiszpanii, Norwegii i Izraela. Wśród ich jest Agnieszka Skalska, z domu Kuźnia. – Jestem żelechowianką. Tu się urodziłam. Mój dziadek Antoni Niewiadomski stąd pochodził – mówi. – Od dziecka kochałam Żelechów, spędzałam tu wakacje i tu chodziłam do liceum. Strona Dawny Żelechów jest swojego rodzaju pępowiną łączącą mnie z dzieciństwem i młodością. Jest dla mnie źródłem informacji i ciekawostek. Jednocześnie zapoznaję z nią innych użytkowników Facebooka. Żelechów to miasto o bardzo bogatej, ciekawej historii, której nigdy za wiele. Dziękuję za tę stronę prowadzącemu. Podziwiam systematyczność i oddanie sprawie – dodaje.
Sławomir Biernacki z Bochni pod jednym z postów zauważa: „Ważne, że sztafeta pokoleniowa trwa. Społeczność zgromadzona wokół Dawnego Żelechowa jest wielką wartością łączącą pokolenia niekoniecznie osób zamieszkujących samo miasto Żelechów”.
Strona cały czas żyje, przywołuje wspomnienia, staje się inspiracją dla odwiedzających. – Duża w tym zasługa osób, które ze mną ją współtworzą – przyznaje M. Sztelmach. – Wszystkim osobom, które przez dziesięć lat istnienia strony udostępniały różnego rodzaju materiały ze swoich rodzinnych zbiorów, składam serdeczne podziękowania. Dziękuję wszystkim, którzy zaglądają na stronę, czytają i reagują na posty, które na niej publikuję. Dzięki wam wiem, że to, co robię, ma sens.
JAG