Region
IZU
IZU

Hołd i przestroga

W niedzielę 4 lutego odbyły się uroczystości upamiętniające akcję ratowania na siedleckiej stacji kolejowej dzieci Zamojszczyzny wiezionych na zagładę do obozu.

Tragiczne wydarzenia miały miejsce 81 lat temu, w 1943 r. W nocy z 1 na 2 lutego dzięki akcji kolejarzy zatrzymano pociąg, który transportował dzieci. Z dwóch wagonów odczepionych na siedleckiej stacji ocalono prawie 500 małych istot. Reszcie, która zmarła z głodu, cierpienia i chłodu, zorganizowano 3 lutego w kościele pw. św. Stanisława pogrzeb. Uroczystość ta przerodziła się w wielki zryw patriotyczny przeciwko brutalności okupanta niemieckiego.

– Przed ołtarzem stanęły 23 białe trumienki dzieci, które nie przeżyły transportu. A za nimi – wielotysięczny tłum mieszkańców manifestujący solidarność z ofiarami, ale i opór względem nieludzkiego traktowania. Dziś mówimy: pamiętamy i modlimy się, by nigdy więcej do takich wydarzeń nie doszło – przypomniał wiernym ks. kan. Jerzy Duda, proboszcz parafii św. Stanisława.

 

Oddaj się Panu

Z kolei ks. Mariusz Telaczyński zwrócił w homilii uwagę na znaczenie cierpienia w życiu człowieka. – Patrząc na tragiczne wydarzenia sprzed lat, możemy – tak po ludzku – zadawać sobie pytanie: dlaczego Bóg, który jest Miłością, pozwala na ból i niezawinione męczeństwo? Różne były w ciągu wieków próby wyjaśniania ludzkiego bólu, ale chyba najpełniejszą odpowiedź daje św. Jan Paweł II, który w liście apostolskim „Salvifici doloris” pokazuje nam, by z pytaniem o cierpienie kierować się przede wszystkim do Boga, bo On na nie oczekuje. Biblijny Hiob też był bowiem człowiekiem sprawiedliwym, który bez żadnej swojej winy został wystawiony przez Boga na cierpienie, swoisty sprawdzian wierności… Jego doświadczenia są dziś aktualne. Cierpienie jest wręcz wpisane w ludzkie życie. Ale ma sens jedynie wtedy, kiedy jest zjednoczone z Bogiem. Ofiarowane Panu – uszlachetnia człowieka, bo o wiele dojrzalej i mądrzej patrzą na świat te oczy, które wylały morze łez – przekonywał kapłan.

 

Tego nie da się zapomnieć

Tuż przed Mszą wierni zgromadzeni w świątyni mieli okazję wysłuchać poruszającego świadectwa ocalonego na siedleckiej stacji Stanisława Maciągi. – Ilekroć stoję na tej ziemi, ogarnia mnie lęk, wracają wspomnienia. Tak wiele niewinnych istot musiało zginąć, bo niemieccy zbrodniarze upodobali sobie bardzo urodzajne ziemie zamojskie. Wyrzucając ludzi z gospodarstw, umieszczono ich w dwóch obozach przesiedleńczych w Zwierzyńcu i Zamościu. Wysiedlonych zostało 297 wsi, ok. 110 tys. mieszkańców, w tym 30 tys. dzieci. Szacuje się, że około 10 tys. z nich zmarło. Jestem świadkiem tej historii, dzieckiem Zamojszczyzny. Pamiętam dokładnie, kiedy jechaliśmy transportem do Zwierzyńca. Największą tragedię przeżywały wtedy dzieci, których jedyną obroną była łza w oku, płacz i wołanie „mamo!”. Kiedy jedno z dzieci bardzo płakało – pewnie z głodu, pragnienia lub cierpienia, mama nie mogła go uspokoić. Tuliła jedynie do siebie, ale to nie pomagało. Wówczas stojący obok Niemiec wyrwał płaczącego malca z rąk kobiety i cisnął go o twardą podłogę. Rozgniewana i zrozpaczona matka rzuciła się z pięściami na Niemca, a ten z zimną krwią wyjął pistolet i strzelił jej prosto w serce. Zginęli oboje. Orszak wysiedleńczy pojechał dalej – przez Tarnogród, Biłgoraj do Zwierzyńca… Dopóki żyję, będę czcił tych, którzy odeszli, oraz tych, którzy ofiarowali swoją pomoc – zapewniał prezes puławskiego oddziału Okręgowego Związku Inwalidów Wojennych Rzeczypospolitej Polskiej w Lublinie.

S. Maciąga polecił zgromadzonym, by zwrócili szczególną uwagę na chwytającą za serce płaskorzeźbę matki z dziećmi na pomniku przy ul. Janowskiej, gdzie spoczywają prochy dzieci zmarłych w transportach, które kierowane były do różnych miejsc w kraju, ale przejeżdżały przez siedlecki węzeł kolejowy. To między innymi to miejsce co roku odwiedzają uczestnicy organizowanych przez Stowarzyszenie Domu Dziecka – Pomnik im. Dzieci Zamojszczyzny uroczystości. Znicze pamięci zapalane są również przy kamieniu nagrobnym przy ul. Cmentarnej (tu spoczywają prochy 23 dzieci), przy tablicy upamiętniającej burmistrza Siedlec Stanisława Zdanowskiego (przy budynku PKP) oraz w miejscu szczególnym, będącym dziś żywym pomnikiem, czyli przy ul. Dzieci Zamojszczyzny, gdzie mieści się kompleks budynków wielofunkcyjnych dla dzieci współcześnie skrzywdzonych przez los.

IZU