Rozmaitości
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Hortiterapia – nowe oblicze ogrodu

Rozmowa z dr hab. Grażyną Zawiślak, adiunktem badawczo- dydaktycznym w Katedrze Warzywnictwa i Zielarstwa w Uniwersytecie Przyrodniczym w Lublinie.

Czy hortiterapia, która znajduje się w kręgu Pani naukowych zainteresowań, jest nową dziedziną naukową? Hortiterapia, czyli ogrodolecznictwo albo terapia ogrodnicza, to niekonwencjonalna forma terapii, która wykorzystuje przyrodę - ogród, park, las, łąki - do poprawy zdrowia fizycznego i psychicznego człowieka. W Polsce, w przeciwieństwie do krajów zachodniej Europy, funkcjonuje od niedawna. Trzeba jednak pamiętać, że także u nas parki i ogrody przy szpitalach psychiatrycznych pełniły dawniej funkcję terapeutyczną, czyli były miejscem wypoczynku, rekreacji, niekiedy pracy dla osób, które borykały się z zaburzeniami psychicznymi. Nieprzypadkowo zresztą twórcą hortiterapii jest amerykański lekarz psychiatra Behjamin Rush, który zaszczepił te formę działalności wśród swoich pacjentów.

Jak zaobserwował, kontakt z przyrodą, przebywanie hospitalizowanych osób w ogrodzie bądź też różnego rodzaju prace ogrodnicze, np. przesadzanie roślin, grabienie liści itp., powodowały, że pacjenci wymagali mniejszej opieki ze strony personelu, a nawet mniejszych dawek leków z uwagi na to, że ogród okazał się taką „furtką” w leczeniu psychiki.

 

Jaka zatem jest rola botaników w rozwoju ogrodolecznictwa?

 

W każdej terapii ogrodniczej bazującej na wykorzystaniu ziół, warzyw czy roślin ozdobnych, trzeba założyć pewien cel działania i adresata, do którego ją kierujemy. Każda grupa odbiorców, np. osoby z niepełnosprawnością ruchową, z upośledzeniem umysłowym, osoby cierpiące na demencję, zmagające się z otyłością, wymaga określonego podejścia w realizowanym procesie terapeutycznym, dlatego wskazany jest indywidualny dobór gatunków roślin oraz aktywności ogrodniczych dostosowanych do możliwości uczestników zajęć. Podczas sadzenia, zbierania, przesadzania roślin, a także ich dotykania albo wąchania należy zapewnić całkowite bezpieczeństwo. Bo przecież jeśli ktoś np. włoży do ust liść trującej rośliny czy kuszący kolorem niejadalny owoc, może dojść do zatrucia organizmu, a w niektórych przypadkach nawet do śmierci. Dlatego, tak ważne jest, by parki terapeutyczne były odpowiednio dostosowane do potrzeb odbiorców.

 

Jakie są trendy wykorzystania przyrody w lecznictwie?

 

Hortiterapia jako innowacyjna forma terapii może być prowadzona w dwóch kierunkach. Pierwszy z nich, który można nazwać czynnym, to wykonywanie takich prac, jak wysiewanie nasion, sadzenie roślin, przesadzanie, zbieranie, wykopywanie. Drugi nurt – hortiterapia bierna – dedykowana jest osobom niebędącym w stanie wykonywać czynności ogrodniczych i polega przede wszystkim na kontakcie z roślinami: wąchaniu ich, dotykaniu, oglądaniu. Przez takie działania mamy możliwość stymulacji zmysłów przede wszystkim u osób z niepełnosprawnościami, z tym, że trzeba odpowiednio dobrać rośliny, by spełniły swoją rolę, np. uwzględnić ich fakturę, kolor, zapach.

 

Wydaje się, że ruch, schylanie się, przemieszczanie się, zmęczenie także mają działanie terapeutyczne.

 

Mówi się nawet, że prace ogrodnicze mogą w hortiterapii czynnej zastępować rehabilitację na sali gimnastycznej, a odpowiednio dobrane czynności – mogą być zamiennikiem pewnych ćwiczeń na sali, które pacjenci, zwłaszcza dzieci, odbierają czasami jako nużące. Ogród to od wczesnej wiosny do zimy środowisko bardzo zmienne, dzięki czemu urozmaicona jest także gama prac. W Ogrodzie Botanicznym w Krakowie w ramach pewnego projektu rehabilitowane były dzieci z niepełnosprawnością umysłową, m.in. chłopiec z porażeniem czterokończynowym. Okazało się, że dotykanie roślin, wąchanie kwiatów, ziół spowodowały pewne reakcje na te bodźce. Nie było to natomiast widoczne na sali gimnastycznej – wprawdzie dobrze wyposażonej w sprzęt rehabilitacyjny, ale będącej środowiskiem niezmieniającym się. Tymczasem w przypadku osób chorych ważna jest częsta zmiana otoczenia i dostarczanie nowych bodźców. Tak więc program terapeutyczny powinien być efektem pracy zespołu interdyscyplinarnego: ogrodnika, rehabilitanta, pedagoga specjalnego, psychologa.

 

Czy podziela Pani opinię, że w dobie przyspieszenia cywilizacyjnego trochę zatraciliśmy umiejętność takiego patrzenia na przyrodę, jaki proponuje hortiterapia?

 

Hortiterapia nieświadomie towarzyszyła nam od lat. Człowiek po pracy szedł do przydomowego ogródka albo na działkę pracowniczą. Były one odskocznią od rzeczywistości, miejscem relaksu, wypoczynku, a z drugiej strony pracy dającej wymierny efekt, czyli warzywa, owoce, które trafiały do kuchni. Człowiek nie zdawał sobie sprawy, że kontakt z roślinami, np. własnoręczny zbiór warzyw, uprawa drzew owocowych korzystnie wpływa na kondycję fizyczną i służy sferze psychicznej. Tym bardziej dzisiaj z myślą o mieszkańcach blokowisk, pracownikach zamkniętych w biurowcach celowe byłoby tworzenie ogrodów terapeutycznych dostosowanych do pewnych indywidualnych potrzeb. Ogrody terapeutyczne zaczęły powstawać w Polsce także z tego względu, że te istniejące do tej pory nie były przystosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych, np. trudno było wjechać tam wózkiem inwalidzkim albo wejść osobom poruszającym się o kuli.

 

Jakie elementy tych ogrodów kształtuje się z myślą o niepełnosprawnych?

 

To przede wszystkim różnego rodzaju udogodnienia. Podpisanie alfabetem Braille’a etykiety przy roślinie pozwala osobom niewidomym czy niedowidzącym dowiedzieć się czegoś więcej czy nauczyć. Wprowadzając do ogrodu rośliny zapachowe, można wpłynąć na orientację osób poruszających się w takiej przestrzeni, w której zapach będzie swoistym kierunkowskazem, gdzie odwiedzający to miejsce mają się udać dalej. Ważny jest kształt alejek i możliwość dotknięcia roślin, rozpoznania ich po wielkości liścia, jego fakturze, omszeniu itd. Współczesne parki terapeutyczne mają być przede wszystkim bardziej dostępne dla osób z pewnymi dysfunkcjami. To jest główne zadanie, na jakim trzeba się skupić, projektując nowe bądź przekształcając zwykłe ogrody czy parki, które nie zawsze są bezpieczne dla każdej grupy odbiorców.

 

Czy parków terapeutycznych z prawdziwego zdarzenia jest w Polsce dużo?

 

Częściej takie parki tworzone są przy konkretnej instytucji – domu pomocy społecznej, ośrodku szkolno-wychowawczym czy placówce Caritas, gdzie wszystko jest dostosowywane do potrzeb danej społeczności. Przykładem może być ogród przy DPS w Nasielsku w województwie mazowieckim, park terapeutyczny na terenie zespołu pałacowo-parkowego przy DPS w Ruskich Piaskach (województwo lubelskie). Bardzo dobrze zorganizowany jest terapeutyczny ogród zimowy w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym im. ks. Jerzego Popiełuszki w Toruniu. Dzięki ruchomym ściankom z roślinami terapeuci mogą prowadzić np. terapię ziołami i często zmieniać rośliny w otoczeniu. Nawet podwieszany sufit zamontowany w pomieszczeniu imituje naturę – przypomina prawdziwe niebo. Wszystko pod kątem osób, które tam przebywają, i działań terapeutycznych mających poprawić kondycję psychiczną i fizyczną pacjentów.

 

Pani Doktor, mówiąc o hortiterapii, zachęcamy więc do zakładania ogródków…

 

Warto, nawet jeśli będzie to mały przydomowy ogródek czy choćby kącik zieleni. A jeżeli mamy w rodzinie osobę starszą, niepełnosprawną, dziecko z autyzmem, warto szukać wiedzy, jak dostosować ten kawałek ziemi do indywidualnych potrzeb, by dana osoba miała zajęcie przez cały rok. Idealnie byłoby, gdyby do takiego projektu włączył się rehabilitant i np. zaproponował, w porozumieniu z ogrodnikiem, takie formy aktywności, które mogą być zamiennikiem ćwiczeń na sali.

 

Dziękuję za rozmowę.


Dr hab. Grażyna Zawiślak jest pracownikiem naukowo-dydaktycznym, adiunktem w Katedrze Warzywnictwa i Zielarstwa Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. Ukończyła studia podyplomowe: public relations w badaniach naukowych (WSEI Lublin), menedżer promocji nauki (WSEI Lublin), pedagogika specjalna – oligofrenopedagogika (UMCS), zioła w profilaktyce i terapii (Uniwersytet Medyczny w Poznaniu). Profil badawczy ukierunkowany jest na zagadnienia związane z roślinami zielarskimi. Obiektem zainteresowań jest także oddziaływanie przyrody na poprawę zdrowia fizycznego i psychicznego człowieka (hortiterapia).

LI