Impas w sprawie dworku
Położony przy ul. Młynarskiej budynek należy do nielicznych zachowanych dziś elementów drewnianej zabudowy miasta z pierwszej ćwierci XX w. Posadowiony w 1920 r. na ceglanej, otynkowanej podmurówce stanowił w przeszłości mieszkanie młynarza, jak też pracowników stojącego do dziś nieopodal okazałego, murowanego młyna. Przez lata domek zasiedlała rodzina Skalskich (właścicieli młyna), a samo miejsce słynęło ze spotkań towarzyskich. Wśród gości przemysłowców pojawiała się elita wojskowa, na czele z dowódcą dęblińskiej Szkoły Orląt. Ponoć przyjeżdżał tu także niespokrewniony ze Skalskimi as polskiego lotnictwa Stanisław Skalski. Dziś znacznie nadgryziony zębem czasu budynek stoi pusty, a jego zagospodarowanie spędza sen z powiek gminy, która jest jego właścicielem.
Aby zastanowić się nad losem domku zostało zorganizowane zebranie sołectwa Stare Miasto (na jego terenie obiekt się znajduje). Chwila na dyskusje wydała się być dobra, bo gmina wykonała już do tej pory dużą część rewitalizacji najstarszej części Ryk. – Pozostał nam m.in. ten domek. A jest z nim największy kłopot – przyznał obecny na zebraniu burmistrz Ryk, Jarosław Żaczek. Dylematy władz wiążą się z zagospodarowaniem budynku i jego remontem. Ta druga kwestia byłaby do udźwignięcia. – Domek był kiedyś zalany, ale jest do odtworzenia w 80%. Myślę też, że pieniądze na odrestaurowanie znalazłyby się – mówi.
Znacznie gorzej wyglądają perspektywy wykorzystywania budynku. Na przeszkodzie stoją głównie kwestie własnościowe.
Więcej w bieżąco wydaniu ECHA.
Tomasz Kępka