Inteligent ze sztachetą
W nocy z soboty na niedzielę zakończył się 27 Pol’and’Rock Festival. W tym roku impreza odbyła się na dawnym lotnisku w miejscowości Makowice-Płoty (woj. zachodniopomorskie). Miało być „bez pretensji, bez focha, bez hejtu”, czyli pokojowo, kolorowo i radośnie. - Każdy, niezależnie od poglądów, może znaleźć tutaj miejsce dla siebie. Warto przypomnieć słowa Jurka Owsiaka: „nie pytam cię o religię, nie pytam cię o politykę, pytam o miłość, przyjaźń i muzykę” - relacjonowała muzyczne wydarzenie rozentuzjazmowana reporterka TVN24. - Dzisiaj nikt na świecie nie robi takiego festiwalu jak my. Możemy być dumni z tego, co zrobiliśmy - chwalił się mediom organizator po jego zakończeniu. Okazało się, że rzeczywistość szybko zweryfikowała słowa. W piątkowy wieczór podczas koncertu duetu Łona&Webber wykonawcy wraz z publicznością gładko zaprzeczyli zapewnieniom organizatora festiwalu - na krążących w sieci filmach widać i słychać rapera, który zaprzęga rozgrzaną publikę do skandowania słów: „je…ć PiS”.
Tyle zostało ze szczytnych haseł i obietnic. Owsiak, któremu zwrócono uwagę na ów fakt, odparł oburzony, iż nie będzie ingerował w treść koncertów.
„Osoby z tej sceny usiądą za kilka dni w TVN i oznajmią z przekonaniem, że «trzeba kochać wszystkich ludzi»” – napisała na Twitterze dziennikarka TVP Magdalena Ogórek. Zapewne tak będzie.
Cóż takiego jest w sloganie „je…ć PiS”, że jego czarowi uległa nawet była minister edukacji w rządzie KO pani prof. Kolarska-Bobińska, zachwycająca się na Twitterze jego obecnością na jednej ze stołecznych taksówek? Bluzgi nie przeszkadzają sądom, które masowo uniewinniają uczestników protestów, ponieważ – jak podaje się w uzasadnieniach wyroków – „demonstracje uliczne mają swoje prawa”, zaś wulgarność to… środek ekspresji właściwy dla tego typu wydarzeń.
Bluzgi nie ranią uszu dyżurnych studyjnych autorytetów. ...
Ks. Paweł Siedlanowski