Region

Inwestycja pod znakiem zapytania

Budowa instalacji termicznego przekształcania odpadów może nie dojść do skutku.

Powodem ma być brak decyzji Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska koniecznej do rozpoczęcia inwestycji. Przypomnijmy: spalarnia śmieci ma zostać zlokalizowana na terenie Przedsiębiorstwa Energetycznego przy ul. Starzyńskiego. Planowana inwestycja miałaby rozwiązać problemy zarówno z produkcją ciepła, jak i gospodarką odpadami. Dzięki spalarni udałoby się wykorzystać potencjał energetyczny kalorycznych frakcji wydzielonych z odpadów komunalnych, które ze względu na ciepło spalania nie mogą być składowane. Instalacja miałaby przerabiać ponad 20 tys. ton odpadów rocznie, odprowadzać wytworzone ciepło bezpośrednio do sieci ciepłowniczej miasta i produkować dodatkowo niewielkie ilości energii elektrycznej.

Inwestycja ma także przeciwników: zarówno wśród niektórych radnych, jak i zwykłych mieszkańców, którzy zbierają podpisy pod petycją sprzeciwiającą się budowie spalarni. Ich zdaniem negatywnie wpłynie ona na środowisko i jakość życia mieszkańców, dlatego powinna powstać poza miastem.

 

Bez odzewu

W październiku ubiegłego roku PE podpisał umowę z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na finansowanie budowy spalarni. Spółka ma dostać na realizację inwestycji 64 mln zł w postaci dotacji i tyle samo niskooprocentowanej pożyczki. W umowie spółka zobowiązała się, że w ciągu roku dostarczy odpowiednie decyzje środowiskowe. Według harmonogramu w czerwcu miał być ogłoszony przetarg na projekt i budowę instalacji. Opinie dotyczące realizacji inwestycji wystawiły już Wody Polskie i sanepid. Brakuje decyzji RDOŚ, bez której nie można uruchomić kolejnych procedur. A to może spowodować cofnięcie dotacji.

– Z wielką trwogą obserwuję działania Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Próbuję z nim nawiązać kontakt zarówno telefoniczny, jak i bezpośredni poprzez zaproponowanie spotkania. Kierowałam również stosowne prośby i pisma. Nie przyniosło to oczekiwanych efektów. Nie ma odzewu – mówiła Marzena Komar, prezes PE, podczas konferencji prasowej 9 maja. – Ostatnio dzwoniłam praktycznie co kilka minut. Udało mi się dodzwonić do sekretariatu dyrektora. Powiedziano mi, że dyrektor do mnie oddzwoni, ale tak się nie stało. Następnego dnia udało mi się uzyskać informacje, że nasza sprawa jest wciąż procedowana, ale nie wiadomo, na jakim znajduje się etapie – stwierdziła prezes spółki. I podkreśliła, że dokumenty do RDOŚ wysłano w tym samym czasie co do sanepidu. – Sanepid już nam dawno odpowiedział, a z RDOŚ nie ma kontaktu – dodała M. Komar. I przyznała: – Widzę marne szanse, aby tak potrzebna inwestycja powstała.

 

Przesunięcie terminu?

Z RDOŚ próbował skontaktować się także prezydent miasta. – Bawimy się w głuchy telefon. To kuriozalna sytuacja, bo Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska rozpisuje konkurs, jako pierwsi w kraju otrzymujemy kwalifikacje i podpisujemy umowę, a teraz inna instytucja blokuje inwestycję. To dla mnie niezrozumiałe – stwierdził Andrzej Sitnik. – Decyzja, która powinna być wydana kilka miesięcy temu, jest wstrzymywana na zasadzie: „nie, bo nie”. Brak możliwości kontaktu powoduje, że najważniejsza dla mieszkańców inwestycja może być zagrożona – podkreślił prezydent.

Prezes PE zapowiedziała, że zostaną przeprowadzone rozmowy z NFOŚ w sprawie przedłużenia terminu dostarczenia dokumentów, aby przyznane dofinansowanie nie przepadło. – Wysyłaliśmy już pismo informujące, z jakich powodów harmonogram realizacji inwestycji może ulec zmianie. Będziemy ewentualnie wnioskowali o przesunięcie terminu – podsumowała M. Komar.

Zakończenie budowy spalarni planowano na grudzień 2026 r.

HAH