Opinie
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

Istniejmy, by nieść pomoc

Rehabilitacja przynosi efekty i grupa ludzi wyłącznie migających - na szczęście - sukcesywnie się zmniejsza. - Może w niedługim czasie okaże się, że Polski Związek Głuchych zamieni się w Polski Związek Niedosłyszących? Oby! - komentuje Alicja Zasuwik, prezes siedleckiego koła PZG.

Koło terenowe Polskiego Związku Głuchych w Siedlcach istnieje od 1977 r. - Na początku funkcjonowaliśmy w strukturach oddziału mazowieckiego. W 2012 r. podjęliśmy starania o uzyskanie własnej osobowości prawnej. Odkąd mamy wpis w KRS, działamy samodzielnie. Niemniej punktem odniesienia pozostaje dla nas ogólnopolski statut PZG, a pieczę merytoryczną nad aktywnością siedleckiego koła sprawuje oddział mazowiecki - wyjaśnia A. Zasuwik. Pani prezes nie ukrywa, że uzyskanie osobowości prawnej znacząco ułatwiło im pracę, dając m.in. większą swobodę w aplikowaniu o środki finansowe w ramach dotacji czy przystępowaniu do konkursów. Jaką formę wsparcia oferuje PZG? Które z realizowanych przez koło projektów cieszą się największym zainteresowaniem?

Sens istnienia związku jest jasno określony. – Zrzeszamy osoby niesłyszące oraz z wadą słuchu, a także ich opiekunów i przyjaciół, w celu prowadzenia rehabilitacji zawodowej i społecznej – tłumaczy szefowa siedleckiego koła. – Swoim działaniem obejmujemy teren dawnego województwa siedleckiego, czyli powiaty: garwoliński, miński, sokołowski, węgrowski, siedlecki i, po części, łosicki. Łącznie skupiamy 453 członków, z czego 60% stanowią osoby po 60 roku życia – dodaje.

Jako przyczynę tendencji spadkowej w odniesieniu do liczby członków prezes wskazuje m.in. wprowadzone ograniczenia przy rozdysponowywaniu żywności z unijnych programów pomocowych. Drugą okolicznością, na jaką zwraca uwagę, jest określona statutem PZG konieczność opłacania członkowskich składek. – Na naszej uczelni [Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym w Siedlcach – przyp.] studiuje spora grupa osób niesłyszących. Tyle że oni po zdobyciu wykształcenia wracają na ogół do swoich miast. Z kolei młodzi mieszkający w Siedlcach czy powiatach ościennych mają zazwyczaj rodziny i prace, więc zwyczajnie brakuje im czasu, by uczestniczyć w spotkaniach świetlicowych. ...

Agnieszka Warecka

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł