Izba pełna skarbów
Wierzył w to, co robił, bardzo angażował się w swoje dzieło. Włożył dużo pracy i serca w działalność na rzecz mieszkańców Gręzówki i okolic - tak o lokalnym bohaterze mówi nauczycielka historii w ZS w Gręzówce Urszula Jurzyk, która doprowadziła do powstania izby pamięci. Chociaż w 1998 r. opracowała dzieje Gręzówki, to inż. Szenejkę poznała dobrze dopiero w 2006 r.
W Gręzówce święcone były wówczas dęby tysiąclecia, z których jeden – z inicjatywy ówczesnego proboszcza ks. Józefa Sobotki – miał upamiętnić przedwojennego pracownika Nadleśnictwa Łuków, a U. Jurzyk zlecono opracowanie biogramu. – Nie miałam się jednak na czym oprzeć. Za pośrednictwem nadleśnictwa udało nam się odnaleźć jego dzieci. Okazało się, że mieszkają na ulicy sąsiadującej z moją. Z ich pomocą wraz z kolegą opracowałam życiorys. Bliska znajomość z rodziną pozostała – mówi pani Urszula. Dodaje, że z czasem syn i córka T. Szenejki podzielili się z nią pomysłem, by w jakiś sposób upamiętnić w Gręzówce ich ojca i jej powierzyli to zadanie, przekazując także część pamiątek. – Przeglądałam często albumy rodzinne ze zdjęciami, mając poczucie, że kryją prawdziwe skarby. M.in. przedwojenne zdjęcia szkoły zrobione prawdopodobnie przez samego inż. Szenejkę w 1936 r., przy okazji jubileuszu 20-lecia szkolnictwa. Kiedy w 2016 r. obchodziliśmy 100-lecie szkoły, znajomość z rodziną pozwoliła mi wydobyć je na światło dzienne, bo w ZS takich fotografii nie mieliśmy – precyzuje U. Jurzyk.
Żeby to była szkoła
Życzeniem dzieci T. Szenejki było, by miejsce pamięci znalazło się w miejscowej szkole. – Chociaż proponowałam inne instytucje, córka inżyniera – pani Krystyna, ciągle powtarzała: „ale żeby to była szkoła”- wspomina z uwagą, że nie dziwiło jej to, skoro to m.in. T. Szenejko doprowadził do wybudowania szkoły w 1932 r., dzięki czemu lekcje nie musiały już być prowadzone po domach. Realnych kształtów pomysł zaczął nabierać w 2023 r. Dyrektor ZS w Gręzówce nie miała wątpliwości, że cel jest szczytny, i na izbę pamięci przeznaczyła jedno ze szkolnych pomieszczeń. Z pomocą przyszli również ludzie dobrego serca: instytucje, lokalne firmy oraz ludzie, którym zależy na kultywowaniu tradycji i pielęgnowaniu pamięci o bohaterach. Po śmierci pani Krystyny, w lipcu 2023 r., rodzina inż. Szenejki przekazała drugą część pamiątek – wcześniej w większości zdobiły one ściany salonu. Od września do czerwca br. trwało urządzanie izby pamięci. 12 czerwca, po poświęceniu jej przez proboszcza parafii w Gręzówce ks. Adama Krasuskiego, uroczyście ją otwarto. Poza społecznością szkoły obecne było liczne grono gości, w tym krewni inżyniera. – Na to wydarzenie czekało wiele osób, m.in. Danuta Giewartowska z Siedlec. T. Szenejko był jej wujem. Pani Danuta natomiast to dobry duch tego niełatwego przedsięwzięcia, jakim stało się utworzenie izby – przyznaje U. Jurzyk.
Żelazny charakter
– Był to człowiek swoich czasów: wychowany w duchu patriotyzmu i kulcie pracy. W obliczu zagrożenia nigdy się nie cofał, o czym świadczy udział w walkach we Lwowie czy obronie Warszawy. Żelazny charakter, a jednocześnie dobry człowiek, świetny fachowiec, szczery i oddany sąsiadom poprzez zaangażowanie w prace społeczne – charakteryzuje inżyniera Grzegorz Uss stojący na czele Nadleśnictwa Łuków. Przypomina, że jako inżynier leśny T. Szenejko był nadleśniczym w kilku placówkach, m.in. w Łukowie. – Postrzegano go jako dobrego gospodarza i człowieka zaangażowanego: działał na rzecz społeczności Gręzówki, pomógł wybudować pierwszy kościół parafialny, dotował straż pożarną. Pozytywnie był odbierany także przez samych leśników, ponieważ przeprowadził nadleśnictwo i całą leśną brać przez najcięższy okres okupacji. Niektórzy z robotników leśnych, a nawet pracowników administracji działali w podziemiu niepodległościowym. Gospodarka leśna była traktowana przez Niemców jako priorytetowa, więc tych, którzy niej pracowali, nie obejmował np. wywóz do Rzeszy. Dzięki zatrudnieniu w lasach ludzie związani z ruchem oporu byli w pewien sposób kryci. Oczywiście inż. Szenejko, przyjmując ich do pracy, wiedział, czym się zajmują. Sam też był prześladowany, a nawet więziony w Radzyniu Podlaskim – stwierdza G. Uss.
Nie tylko zdjęcia i dokumenty
Wprawdzie izba upamiętnia jednego człowieka, ale nie było problemu z zapełnieniem gablot i ścian. Na ekspozycji znalazły się osobiste dokumenty inżyniera: metryka urodzenia, legitymacje członkowskie, dowody osobiste, dokumentacja z czasów studiów, kserokopia życiorysu inżyniera, który złożył, ubiegając się o przyjęcie na studia, dyplomy, jak też liczne odznaczenia i ordery. – Cenną pamiątką jest list, który inżynier pisał do dzieci w ostatnim okresie życia. Dysponowaliśmy jego kopią, a podczas otwarcia izby wnuk przekazał nam oryginał. Mamy też m.in. guziki od munduru inżyniera pieczołowicie przechowywane przez bliskich, co nie było łatwe, bo przecież jest na nich orzeł w koronie, czy wyrazy wdzięczności, jakie otrzymywał przy różnych okazjach, jak laurki, wyszyte godło – orzeł w koronie oraz zestaw kałamarzowy z dedykacją – wylicza U. Jurzyk.
Do izby trafiły też albumy ze zdjęciami. Jeden z nich dokumentuje czasy gimnazjalne i studenckie T. Szenejki – są w nim też zdjęcia potwierdzające jego udział w obronie Lwowa i Warszawy. Kolejny album odzwierciedla działalność inżyniera w Gręzówce, a zarazem dzieje wioski okresu 20-lecia międzywojennego, jak budowa plebanii czy organizowanie tymczasowej kaplicy. Zawiera „branżowe” zdjęcia zrobione podczas Dni Lasu przy pomniku ks. Brzóski czy fotografie, do których inżynier stawał z pracownikami leśnymi w Kryńszczaku, gdzie mieszkał.
Wzór do naśladowania
– Jestem pełna uznania dla rodziny za to, że pamiątki zachowały się w tak dobrym stanie. To rzeczy bardzo cenne – podkreśla U. Jurzyk z uwagą, że wynika to z ogromnego szacunku dla ojca, a przede wszystkim jego postawy. – Był wielkim patriotą i bohaterem, człowiekiem, który działając na rzecz innych, stawiał na szali swoje życie i bezpieczeństwo rodziny. Pomagał partyzantom i wysiedleńcom. Włożył serce w to, aby gręzowskie dzieci uczyły się w budynku szkolnym, a ludzie mieli parafię i kościół. Owszem – nie działał sam, bo współpracował z ks. Ignacym Sopyłą i ówczesnym kierownikiem szkoły Julianem Jurzykiem. Można powiedzieć, że tworzyli trio, które dbało o rozwój Gręzówki – dodaje nauczycielka historii.
G. Uss zwraca uwagę na to, że i dla młodzieży, i dla pracowników branży leśnej, i dla zwykłych ludzi T. Szenejko może być przykładem do naśladowania, dlatego uhonorowanie jego działalności poprzez izbę pamięci jest bardzo ważne. Stanowi też formę wyrażenia uznania dla jego rodziny. – Zdajemy sobie, oczywiście, sprawę z tego, że czasy, w jakich żył inżynier, były inne, ale pewne wartości, które sobą reprezentował, są ponadczasowe – mówi nadleśniczy.
Zainteresowani postacią inż. T. Szenejki mogą zwiedzić izbę pamięci, kontaktując się wcześniej ze szkołą telefonicznie. U. Jurzyk zapewnia, że chętnie wszystkich oprowadzi i podzieli się wiedzą.
Inż. Tadeusz Szenejko żył w latach 1898-1947, urodził się w Wohyniu. W 1918 r. ukończył szkołę średnią, po czym rozpoczął studia w Warszawie. Jako ochotnik brał udział w obronie Lwowa w 1918 r., dwa lata później zgłosił się do obrony Warszawy. 14 maja 1929 r. otrzymał skierowanie do pracy w Lasach Państwowych w Kryńszczaku. W ciągu 13 lat działalności w tych okolicach, brał czynny udział w życiu społecznym wsi. Z inicjatywy inżyniera lub przy jego znacznym współudziale zostały wybudowane m.in. szkoły w Jagodnem, Biardach i Gręzówce, budynek dla Zarządu Gminy w Gręzówce. W znacznym stopniu przyczynił się również do powstania parafii w Gręzówce, Spółdzielni Rolniczo-Leśnej „Jedność” i nowoczesnej – jak na owe czasy – drogi z Gręzówki do Kryńszczaka. W okresie okupacji pomagał wysiedlanej przez Niemców ludności i partyzantom. W 1943 r. został aresztowany przez Gestapo i przewieziony do więzienia w Radzyniu Podlaskim. Po zwolnieniu musiał się ukrywać. Zmarł w Siedlcach w 1947 r.
LI