Rozmaitości
PIXABAY.COM
PIXABAY.COM

Jak zadbać o serce?

Rozmowa z kardiologiem Hanną Wilk-Manowiec, ordynator oddziału kardiologii Szpitala Miejskiego w Siedlcach.

W ostatnich tygodniach bardzo dużo mówi się o powikłaniach grypy, przede wszystkim zapaleniu mięśnia sercowego.

Czynniki etiologiczne zapalenia mięśnia sercowego są bardzo różne, jednak najczęściej choroba ta pojawia się przede wszystkim po infekcjach wirusowych. Mówiąc, że to powikłanie pogrypowe, używamy uogólnienia, bo mianem grypy potocznie określane są wszelkiego rodzaju infekcje, nawet jeśli nie znamy typu wirusa, który za nie odpowiada. Warto zauważyć, że zapalenie mięśnia sercowego nie zawsze jest związane z ostrą infekcją, czyli okresem, kiedy przechodzimy zakażenie wirusem, ale zwykle jest to nasilony stan zapalny w wyniku obrony organizmu. Zwykle do zapalenia mięśnia serca dochodzi wtedy, gdy ustępują objawy ogólnego rozbicia, gorączka, a po kilku dniach lub nawet tygodniach od infekcji pojawiają się nowe dolegliwości.

Pacjenci najczęściej zauważają wyraźne pogorszenie wydolności fizycznej, zadyszkę, duszność, kołatanie serca, bóle w klatce piersiowej. Jeśli któryś z tych objawów pojawi się po infekcji, a stan nie będzie się poprawiał, należy zrezygnować z nadmiernej aktywności i skonsultować się z lekarzem.

 

Przypadków tego schorzenia jest obecnie więcej niż kiedyś, czy po prostu głośniej się o nich mówi?

Bardzo trudno określić liczbę chorych, ponieważ zapalenie mięśnia sercowego nie ma swoistych kryteriów i w zasadzie często jest rozpoznawane w powiązaniu z wywiadem infekcji. Większość to lekkie przypadki, które zwykle ustępują bez leczenia. Tych ciężkich zapaleń jest niewiele. Zapalenia mięśnia sercowego były zawsze, ale rzeczywiście obecnie mówi się o tym więcej, co może wynikać też z tego, że rozpowszechnienie chorób wirusowych jest obecnie większe lub częściej rozpoznaje się np. grypę lub covid, a nie po prostu mówi się, że ktoś się przeziębił. Z drugiej strony to efekt świadomości pacjentów, którzy zgłaszają się wcześniej, z lżejszymi dolegliwościami i szybko mają postawione rozpoznanie. We właściwym rozpoznawaniu zapalenia pomaga też diagnostyka, która w ostatnich latach szybko się rozwinęła. Dawniej zapalenie mięśnia sercowego rozpoznawane było klinicznie u tych pacjentów, którzy chorowali bardzo ciężko. Nieleczone może powodować znaczne uszkodzenie mięśnia sercowego i ciężką niewydolność serca.

 

Istnieje sposób, by zmniejszyć ryzyko pojawienia się zapalenia mięśnia sercowego po infekcji?

Wykładnikiem tego, czy zapalenie rozwinie się u kogoś czy nie, jest skłonność organizmu do walki z chorobą. To tak, jak przy infekcjach wirusowych: jedni pacjenci mają gorączkę, drudzy nie. Jedni się bronią bardziej, drudzy mniej. Zapobiec się nie da, ale należy pamiętać, że podstawową metodą leczenia zapaleń mięśnia sercowego o dość łagodnym przebiegu jest wypoczynek.

 

Sprawdza się w tym przypadku powiedzenie, że chorobę trzeba wyleżeć?

Tak, choć niekoniecznie chodzi o leżenie w łóżku, co raczej o nienarażanie się na dodatkowe bodźce, które mogą nadmiernie stymulować serce. Jeśli ćwiczymy regularnie, po infekcji zrezygnujmy z tych bardzo aktywnych ćwiczeń. A jeśli czujemy, że z sercem dzieje się coś dziwnego, odłóżmy je nawet na kilka tygodni czy miesięcy. Nie należy sumować stresów, bo na stres będący reakcją obronną organizmu na chorobę nakładają się inne z naszego codziennego życia.

 

Ale nie tylko grypa może prowadzić do powikłań w tym obszarze? Które choroby – nieleczone lub lekceważone – mogą wpłynąć na pracę serca?

Niestety jest ich bardzo dużo. To nie tylko grypa, covid, bolerioza, ale wszelkie zapalenia paciorkowcowe, a nawet nieleczona próchnica. Miażdżyca, zwłaszcza nieleczona, jest bardzo niebezpieczna dla serca. Problemem są też substancje psychoaktywne, które często powodują nieodwracalne uszkodzenia mięśnia sercowego. Pamiętajmy, że także alkohol może uszkadzać serce i powoduje kardiomiopatię poalkoholową.

 

Które objawy powinny nas zaniepokoić?

Na pewno ból w klatce piersiowej. Jeśli chodzi o typowe dla zawału objawy, jest to rozpierający ból, rozlany, może promieniować do lewej ręki. Bóle kłujące raczej nie są związane z niedokrwieniem. Jeżeli coś się wyraźnie zmieni w naszym samopoczuciu, ból nie ustąpi, należy to zweryfikować na wizycie u lekarza, wykonać ekg.

W przypadku rozpoznawania chorób serca należy określić, jaki jest charakter bólu, kiedy i jak się pojawił, czy nasila się w trakcie wysiłku, co się dzieje w trakcie oddychania. Na pewno nie wolno lekceważyć duszności, ograniczenia wydolności, zwłaszcza jeśli zmienia się nagle. Bo skoro pacjent funkcjonował dobrze, a teraz, wchodząc na półpiętro, odczuwa duszność, a nie ma innych chorób, które mogłyby powodować podobne objawy, to coś jest nie tak. Niepokojące mogą być również obrzęki narastające w krótkim czasie, utrata przytomności czy zasłabnięcie, a także kołatania serca. W tym przypadku trzeba zwrócić uwagę na czas trwania oraz okoliczności. Podstawą każdej diagnostyki serca jest dobrze zebrany wywiad.

 

To, jaki styl życia prowadzimy, czyli co jemy, czy się ruszamy, ma ogromny wpływ na serce. Po co sięgać?

Szybciej bym powiedziała, po co nie sięgać… Postępowanie profilaktyczne jest pożądane na każdym etapie i dla każdego – zarówno zdrowego, jak i chorego. Najważniejszy element to aktywność fizyczna, ale niekoniecznie tylko na siłowni. Ćwiczenia oporowe nie zawsze są zdrowe i my – kardiolodzy – ich nie polecamy. Aktywności ruchowej powinno być co najmniej 7,5 godziny w tygodniu, by miało znamiona profilaktyki. W profilaktyce chorób serca niezbędna jest jakakolwiek forma aktywności ruchowej: chodzenie, bieganie, jazda na rowerze, pływanie i takie proste rzeczy, jak np. zamiana jeżdżenia na spacery czy noszenie siatek z zakupami jako przykład ćwiczeń grawitacyjnych. Jeśli chodzi o dietę, sytuacja jest bardziej skomplikowana. Na pewno należy dążyć do maksymalnego ograniczenia soli – najnowsze wytyczne mówią o maksymalnie 1 łyżeczce na cały dzień. Kolejny element to zwiększenie porcji warzyw i owoców ze wskazaniem na warzywa, produktów pełnoziarnistych (kasz, pieczywa, makaronu), tłuszczów roślinnych (oleje spożywane na zimno, pestki nasion oleistych). Konieczne jest ograniczenie tłuszczu zwierzęcego, a także czerwonego mięsa, słodzonych napojów, ciastek. Jedzenie powinno być jak najmniej przetworzone, bo szkodzą nam zakonserwowane w opakowaniach produkty, nadmiar soli i cukru – wszystko to ładnie wygląda, ale zdrowe nie jest.

 

Czy zdiagnozowana już wada serca lub zaburzenia jego pracy zwalniają pacjenta z aktywności fizycznej?

Absolutnie nie. To kwestia dostosowania wysiłku fizycznego do rodzaju i wielkości wady oraz stadium choroby. Na naszym oddziale rehabilitacji kardiologicznej ćwiczą pacjenci po operacjach, ale też ci, którzy zakończyli pobyt w szpitalu z powodu zaostrzenia choroby serca. Na każdym etapie poprawa wydolności fizycznej jest celem samym w sobie. Wystarczy dobór odpowiednich ćwiczeń, rodzaju wysiłku, czasu, obciążeń – najlepiej w konsultacji z lekarzem czy fizjoterapeutą.

 

Profilaktyczne przyjmowanie aspiryny rzeczywiście ma pozytywny wpływ na układ krążenia, a poprzez to na serce?

Profilaktyka pierwotna aspiryną jest uznaną metodą, ale należy pamiętać, że profilaktyka ma sens, gdy chodzi o pacjentów z grupy ryzyka. Dlatego też powinna być ona zalecana przez lekarza.

 

Dziękuję za rozmowę.

JAG