Jak źródła na pustyni
Osoby konsekrowane rzadko mogą liczyć na dobry pijar w mediach. Nie każdy rozumie ich wybór oraz sposób życia. Często patrzymy na nich powierzchownie, bez zastanowienia, a szkoda. Przykre są szczególnie te sytuacje, gdy ktoś wydaje o nich sądy, zupełnie ich nie znając. Inaczej się dzieje, gdy o siostry czy ojców zakonnych zapytamy tych, którzy się z nimi przyjaźnią, korzystają z ich posługi i obserwują w szarej codzienności. - Jeśli chodzi o konsekrowanych, najbliższe mojemu sercu są siostry kapucynki NSJ. Często zaglądam do ich domu w Siennicy. To posiadaczki największego serca na świecie! Podziwiam je za to, że całkowicie i bezinteresownie oddały się Bogu. To od nich uczę się cichej radości z łask otrzymanych od Pana Jezusa. Patrząc na siostry, widzę w nich utalentowane, dzielne, przebojowe, pracowite i kreatywne kobiety. Wielokrotnie uczestniczyłam w rekolekcjach i dniach skupienia, które organizowały.
Na tych spotkaniach mogłam doświadczyć osobistego spotkania z Jezusem, jak również zakosztować ogromu uśmiechu i ciepła, jakim mnie obdarzają – opowiada Natalia Kubowiak.
Jak rodzina
Nasza młoda rozmówczyni podkreśla, że wie, iż do sióstr może iść z każdym problemem. – Był taki moment w moim życiu, kiedy potrzebowałam porady, ale nie mogłam w tym czasie liczyć na najbliższych. Wtedy zwróciłam się o pomoc do kapucynek. Na nich nigdy się nie zawiodłam! Mogę śmiało powiedzieć, że siostry są dla mnie jak rodzina, która zawsze wesprze, pomoże, czasem także napomni i pozwoli wzrastać – zaznacza Natalia.
Swoimi doświadczeniami dzieli się także Halina Grochowska z Żelkowa pod Siedlcami. Przykładami sypie jak z rękawa. Na koniec mówi: „mogłabym tak opowiadać jeszcze bardzo długo, ale już się wzruszyłam i odbiera mi głos”.
– Jestem ogromnie wdzięczna Panu Bogu za wszystkich konsekrowanych, których postawił na mojej drodze życia. Znajomość z takimi osobami wpłynęła pozytywnie na naszą wiarę, małżeństwo i rodzinę. Przez wiele lat prowadziliśmy z mężem zakład poligraficzny. ...
AWAW