Jaka jesteś, szkoło?
Raporty różnych instytucji są bezlitosne: nie jest dobrze! Nie ma pieniędzy, a przede wszystkim brakuje całościowej wizji. Ministerstwo próbuje ratować sytuacje nowymi aktami prawnymi. Czy jednak o to chodzi?
Tylko w ciągu trzech miesięcy ministerstwo edukacji wydało pięć rozporządzeń określających nowe wytyczne dla szkół. Jeśli dołożyć do tego wcześniejszą nowelizację Ustawy o systemie oświaty, inne akty prawne, obowiązujące od 1 września 2015 r., nietrudno o zawrót głowy. Skalę chaosu potęguje ciągle niezakończona dyskusja nt. obowiązku szkolnego sześciolatków w takiej formule, jaka obecnie obowiązuje. Do pionu stawiają alarmujące dane płynące z różnego rodzaju raportów będących wynikiem badań prowadzonych w szkołach przez kuratoria, NIK. Poraża nieefektywność podejmowanych procesów, bezradność wobec przemocy, obecności substancji psychoaktywnych w szkołach. Nauczyciele są dociążani coraz większą biurokracją, tracąc czas i siły na papierki zamiast skoncentrować się na nauce. Rodzice, zapracowani, nieradzący sobie ze sowimi problemami, a często fizycznie nieobecni w domu (emigracja zarobkowa, dalekie dojazdy do pracy), cedują swoje obowiązki na szkołę, czując się zdyspensowani od obowiązku wychowania. Kwintesencją słabości polskiego systemu szkolnictwa jest jednak brak stabilności i nieustająca karuzela zmian: ewolucję ciągle zastępuje rewolucja. To jednak nie wszystko. ...
Ks. Paweł Siedlanowski