Jedna z ośmiu najwspanialszych
To ogromne wyróżnienie, ale nieprzypadkowe. Każdy, kto zna Zuzannę, podkreśla: wspaniała, przesympatyczna i uczynna osoba. Jej działanie i zaangażowanie doceniło jury XXX edycji Konkursu Samorządowego Nastolatków „Ośmiu Wspaniałych”. 17 czerwca w Teatrze Polskim im. Arnolda Szyfmana w Warszawie Zuzanna odebrała nagrodę - za bycie jedną z najwspanialszych osób w Polsce.
Ogrom działań
Zuzanna działalnością na rzecz innych zajmuje się od pięciu lat. Uczestniczy w licznych akcjach charytatywnych na terenie szkoły i w środowisku lokalnym. Jest osobą niezwykle życzliwą i serdeczną, zawsze chętną do pomocy dzieciom, osobom starszym i niepełnosprawnym. Aktywnie uczestniczy w akcjach szkolnego wolontariatu, brała udział w zbiórkach artykułów spożywczych i gospodarczych na rzecz uchodźców z Ukrainy i Polaków z Kresów Wschodnich. W ramach działań Klubu Szkół Unicef przygotowała akcję informacyjną o wojnie w Syrii i prezentację na temat pokoju na świecie. Pisała listy świąteczne w ramach akcji Fundacji Świętego Mikołaja. Koordynowała zbiórkę słodyczy na rzecz dzieci z domu dziecka oraz w akcji „Wrzuć cukierka do pudełka, radość dzieci będzie wielka”. Poświęca dużo czasu na pomaganie innym, organizuje zabawy dla najmłodszych, w świetlicy socjoterapeutycznej pomaga w odrabianiu prac domowych. Pomaga także osobom starszym, robiąc zakupy czy odwiedzając pensjonariuszy Domu Pomocy nad Stawami.
Wzór i przykład
– Obserwuję ją od czwartej klasy i jestem pod wrażeniem – mówi Agnieszka Karpińska, opiekunka szkolnego klubu wolontariatu, jaki przy Szkole Podstawowej nr 1 w Siedlcach działa od 22 lat, a którego członkiem jest Zuzanna. – To ogromna przyjemność patrzeć na jej postawę i rozwój, bo choć zaczynała w szkole, z czasem zaczęła udzielać się również poza nią. Wystarczyła mała podpowiedź i świetnie odnalazła w Caritas Diecezji Siedleckiej – zauważa nauczycielka, dodając, że Zuza jest przykładem, na jakim wzorować się mogą dzieci i młodzież, bo potrafi inspirować i zachęcać do działania. Sama Zuzanna przyznaje, że nagroda jest dla niej wspaniałym wyróżnieniem i czuje się dzięki temu doceniona, ale nie dla laurów robi to, co robi. – W pierwszym momencie było niedowierzanie, niepokój, ale w efekcie bardzo się cieszę z nagrody – zdradza odczucia, jakie pojawiły się po informacji o zwycięstwie w konkursie „Ośmiu wspaniałych”, dodając, że wszystko, co robi na rzecz drugiego człowieka, daje jej ogromną satysfakcję. – Kiedy widzę uśmiechy dzieci ze świetlicy, osób starszych, którym np. przynosimy zakupy, czuję ich wdzięczność za to, że po prostu jesteśmy. Nie ukrywam, iż bywam wtedy zadowolona sama z siebie, bo udowadniam sobie, że mogę, że znajduję czas, pomogłam komuś, wytłumaczyłam matematykę i ktoś dostał czwórkę, pomogłam napisać opowiadanie i jest piątka – opowiada z entuzjazmem, ale jednocześnie dodaje, że trudno dziś taką postawą zarażać innych. – Niestety, wielu młodych ludzi jest niechętnych do pomocy, najczęściej tłumaczą się brakiem czasu, a to nieprawda, bo on znajdzie się zawsze, trzeba tylko chcieć i mieć odpowiednie priorytety – podkreśla i dodaje, że swoją pracę zamierza kontynuować w szkole średniej. – Nadal będę również działać w Caritas Diecezji Siedleckiej – podkreśla.
Inspirujemy się
Droga Zuzanny, jak sama przyznaje, nie potoczyłaby się tak, gdyby nie postawa jej mamy. – Od lat udziela się w wolontariacie, najpierw parafialnym, potem diecezjalnym – wylicza Zuzanna, przyznając, że rodzice bardzo ją wspierają, a także nawzajem się inspirują, bo mama – za namową córki – włączyła się w pomoc osobom z mieszkań wspieranych oraz okazyjnie w Zakładzie Karnym w Siedlcach. – Jestem dumna, że córka poszła w moje ślady – przyznaje Małgorzata Wysokińska-Duda. – Zawsze starałam się pokazać moim dzieciom, że w życiu najważniejsze jest być dobrym człowiekiem, że ważne są otwartość na drugiego w zwykłej codzienności, a jeden uśmiech, dobre słowo, miły gest, życzliwość mogą przynieść lawinę dobra – podkreśla z uwagą, iż w 100% zgadza się ze słowami Hugha Cartera Jr., że: „Są dwie trwałe rzeczy, które możemy dać w spadku naszym dzieciom: pierwsza to korzenie, druga to skrzydła”. – Staram się więc dać bezwarunkową miłość, poczucie bezpieczeństwa i akceptacji, przekazywać wzorce i wartości, uczyć umiejętności odkrywania dobra w każdym człowieku, szacunku i empatii. Staram się nie wyręczać, ale towarzyszyć i wspierać, być oparciem. A jak się robi to wszystko, prosząc o prowadzenie Boga, to nie ma już wtedy rzeczy niemożliwych – przyznaje.
JAG