Region
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Jedni płacą, inni nie

Wielu rodziców skarży się, że pomimo tego, iż ich dzieci nie chodzą do żłobka czy przedszkola, oni muszą za nie płacić.

W przypadku wielu placówek prywatnych zaproponowano obniżenie czesnego od 50 do 80%, choć są i takie, które nie zastosowały żadnej zniżki. - Tylko co z tego, że zmniejszono mi opłatę o 20%, skoro nikt nie wie, jak długo to potrwa i czy za miesiąc nie zostanę bez pracy - mówi mama czteroletniej Zosi, dla której te pieniądze mogłyby być zabezpieczeniem w kolejnych tygodniach. - Ja rozumiem, że przedszkole chce zapłacić pracownikom itp., ale niech ktoś pomyśli też o nas: musimy zająć się swoimi dziećmi, a przecież nie każdy może iść na płatną opiekę, i do tego jeszcze trzeba płacić za przedszkole - tłumaczy, nie kryjąc zdenerwowania. Rodzice przyznają, że mogą wypisać dziecko i nie zapłacić, ale jeśli okaże się, iż za chwilę placówki zaczną normalnie działać, nie będą mieli gdzie wysłać swojej pociechy.

Podobne dylematy pojawiają się w wielu miastach regionu. Rozwiązania, jakie przyjmują placówki prywatne, nie podlegają żadnym odgórnym regulacjom. Inaczej jest w przypadku miejskich. W Radzyniu Podlaskim, Łukowie, Międzyrzecu Podlaskim przedszkola, dla których organem prowadzącym jest miasto, nie pobierają w kwietniu od rodziców opłat ani za wyżywienie, ani za godziny ponad podstawę programową. – Rodzicom, którzy uiścili opłatę za marzec, poniesione koszty są zwracane za okres, kiedy przedszkole było nieczynne – tłumaczy Małgorzata Kowalczyk, naczelnik wydziału edukacji, kultury i sportu urzędu miasta w Radzyniu Podlaskim. – Płatności, tj. czesne i wyżywienie, w miejskich przedszkolach nie są pobierane od 12 marca, natomiast w żłobku miejskim za wyżywienie opłaty nie są pobierane od 16 marca (dzień zawieszenia zajęć), zaś czesne od 6 kwietnia do odwołania jest niższe o 50% od obowiązującego w marcu – tłumaczy Andrzej Mironiuk, naczelnik wydziału edukacji, kultury i sportu w międzyrzeckim urzędzie miasta.

 

Więcej dzieci w przedszkolu

– W Łukowi przedszkola publiczne nie pobierają opłat za pobyt. Za nieobecności w marcu, kiedy dzieci pozostawały już w domach, następuje zwrot pieniędzy. Nie jest mi znana sytuacja w przedszkolach niepublicznych. Uiszczane opłaty wynikają z podpisanych umów między rodzicem dziecka a osobą prowadzącą przedszkole – wyjaśnia Krzysztof Stępniak, naczelnik wydziału edukacji w łukowskim magistracie. – Ze względu na to, iż przedszkola te korzystają z 75% dotacji miasta na każde dziecko, możemy jedynie skontrolować ich wydatki, nie mamy natomiast wglądu w umowy z rodzicami, stąd nie wiemy, czy opłaty zostały pomniejszone – tłumaczy, dodając, że paradoksalnie pod koniec marca miasto odnotowało wzrost liczby dzieci w przedszkolach niepublicznych. – To niedorzeczne, biorąc pod uwagę obecną sytuację i fakt, że dzieci do przedszkoli nie uczęszczają – przyznaje i zapowiada kontrolę w tych placówkach, jak tylko sytuacja na to pozwoli.

 

Połowa lub całość

W Białej Podlaskiej władze zareagowały bardzo szybko. – Jeszcze w marcu prezydent Michał Litwiniuk zdecydował o zawieszeniu opłaty za pobyt dziecka powyżej pięciu godzin w przedszkolach samorządowych i o zmniejszeniu o 50% należności podstawowej  w żłobkach miejskich – tłumaczy rzecznik urzędu Mmasta Gabriela Kuc-Stefaniuk. – Do tego w żadnej placówce publicznej: szkole, przedszkolu czy żłobku nie są pobierane opłaty za wyżywienie w czasie zawieszenia zajęć – precyzuje.

W Siedlcach jest podobnie w kwestii miejskich przedszkoli, tzn. rodzice zostali zwolnieni z opłat za godziny dodatkowe i wyżywienie, odmiennie natomiast sytuacja wygląda w przypadku żłobka. Tu wciąż trzeba uiszczać pełną opłatę za pobyt, choć placówka nie działa. – Rzeczywiście w okresie zawieszenia pracy żłobka w związku z przeciwdziałaniem rozprzestrzeniania się koronawirusa nie został zdjęty obowiązek wnoszenia opłaty stałej za każde dziecko zapisane do żłobka. Placówka jest w gotowości wznowienia swojej działalności – tłumaczy Aneta Krajewska, rzecznik prezydenta Siedlec. – Zwolnienie z odpłatności wymaga zmiany uchwały, która jest aktem prawa miejscowego. I taką inicjatywę wykazał prezydent Andrzej Sitnik. Przygotowywany jest projekt uchwały w tej kwestii. Zostanie on zaprezentowany podczas kwietniowej sesji rady miasta. O szczegółach będziemy mogli rozmawiać za kilka dni – dodaje.

JAG