Rozmaitości
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Jedyna taka szczepionka

To jedyna szczepionka przeciwnowotworowa na świecie - to zdanie padło wielokrotnie podczas spotkania poświęconego programowi szczepień przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego (HPV). Miało ono miejsce w siedleckim urzędzie miasta 29 maja.

W maju siedleccy radni przegłosowali przyjęcie programu szczepień przeciwko HPV, którym objętych zostanie 700 dzieci, chłopców i dziewczynek, w wieku 12 lat. Nie milkną jednak dyskusje na temat szczepień. Z jednej strony podsycane są one przez przeciwników szczepień w ogóle. Z drugie - tych, którzy śledzą w internecie nieautoryzowane, niejednokrotnie niepoparte wypowiedziami specjalistów artykuły i filmy mówiące o zagrożeniach związanych z podaniem szczepionki.

Dlatego na zaproszenie inicjatorki programu szczepień radnej Magdaleny Daniel przyjechała do Siedlec dr n. med. Anna Bartosińska-Dyc z Kliniki Ginekologii Operacyjnej i Ginekologii Onkologicznej Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Podczas konferencji mówiła o samym wirusie HPV – drogach zakażenia, następstwach dla zdrowia itd., jak też na temat działania szczepionki.

 

Mercedes wśród szczepionek

Na początku spotkania wiceprezydent Anna Sochacka powiedziała o samej idei programu oraz wybranej szczepionki – najdroższej, o której można powiedzieć, że jest mercedesem wśród dostępnych szczepionek przeciwko HPV. – Skoro radni podjęli taką decyzję, przeznaczając na to 240 tys. zł w budżecie, chcemy, żeby było to coś najlepszego – zaznaczyła. Jej działanie scharakteryzowała M. Daniel. – To maksymalna szczepionka dostępna w Polsce, dziewięciowalentna, pokrywająca zakażenia ponad 95% szczepów wirusa występujących w Polsce, zabezpieczająca nie tylko przed rakiem szyjki macicy. Wirus HPV jest wirusem karcinogennym, powodującym nowotwory odbytu i odbytnicy obydwu płci, nowotwory głowy i szyi, również u obu płci – mówiła.

 

Walczymy z rakiem szyjki macicy

– Jestem pełna uznania dla samorządu. Miast, które mówią, że dbają o zdrowie swoich mieszkańców, jest dużo. Natomiast takich, które naprawdę robią wszystko, co można, jest nie tak dużo – powiedziała na wstępie A. Bartosińska-Dyc. – Szczepienie przeciwko HPV jest często utożsamiane ze szczepieniem przeciwko rakowi szyjki macicy. Wirus brodawczaka ludzkiego powoduje o wiele więcej chorób. Ale to rak szyjki macicy jest tą pierwszą, podstawową chorobą, z którą walczymy – mówiła, podając przykład zapadających na nią młodych, wchodzących w życie kobiet. – Takie sytuacje powodują, że otwierają się oczy, bo wiemy, że rak szyjki macicy to nie jest pech. To choroba na własne życzenie, skutek zaniedbania profilaktyki: pierwotnej albo wtórnej. Kobieta, która przychodzi do szpitala w zawansowanym stadium choroby, mówi, że nic nie czuła…. Nie czujemy zakażenia wirusem HPV. Nie czujemy tej choroby – mówiła, oceniając, jak podstępnie działa wirus. Dużo miejsca w swoim wystąpieniu poświęciła jego charakterystyce (postaramy się wrócić do tematu w jednym z kolejnych wydań „EK”).

Prelegentka mówiła też o zarzutach dotyczących szkodliwych następstw przyjęcia szczepionki, wśród których są m.in. tachykardia ortostatyczna, zespoły bólowe okolicy barku, apatia i inne. Odwoływała się do badań m.in. Amerykańskiej Akademii Pediatrii i Komisji Eksperckiej przy Europejskiej Komisji Leków. – Ich występowanie u osób, które przyjęły szczepionkę, nie odbiega ilościowo od tych grup, które były nie szczepione. Powiązania ze szczepionką nie wykazano – akcentowała.

 

Wiele mitów

Na zakończenie spotkania prelegentka odpowiadała na pytania uczestniczek spotkania. Dotyczyły one m.in. procedury kwalifikacji dziecka do szczepienia. – Przed każdym sczepieniem dziecko jest zawsze badane przez pediatrę. To on kwalifikuje do szczepienia – mówiła. Padło również pytanie, czy prawdą jest, że szczepionka ma wpływ na zmniejszenie rozrodczości dziewcząt. – To jeden z mitów, tak jak zgony czy wcześniejsze wygasanie czynności jajników. Nie wykazano, by szczepionka ta wpływała na czynności jajników – mówiła.

Pytana o to, czy dziesięć lat doświadczeń pozwala mówić o skuteczności szczepionki, powiedziała: – Dziesięć lat to z jednej strony mało, ale na tyle długo, że widzimy już efekt działania szczepionki. Szczepionka ma mechanizm działania analogiczny do szczepionki przeciwko WZW typu B. Zakładamy, że osób szczepionych nie trzeba doszczepiać – argumentowała.

Odpowiadając, czy 12-latek może być nosicielem HPV i czy istnieje ryzyko podania szczepionki w takim przypadku, zaznaczyła: – Może być zakażone, chociaż zdarza się to rzadko, np. przy porodzie, jeśli matka miała masywną infekcję. Jeśli zdarzy się, że dziecko jest nosicielem i podamy mu szczepionkę, działa ona na zasadzie stymulacji do produkcji przeciwciał. De facto, pobudzając układ odpornościowy, zwiększamy szansę na wyeliminowanie wirusa przez organizm.

Wątpliwości radnej Stanisławy Wardak dotyczyły badań skuteczności szczepionki po upływie dziesięciu lat od szczepień. – Bezpieczeństwo szczepień jest monitorowane. Takie badania są prowadzone na całym świecie. Badane są pod tym kątem milionowe grupy – zapewniła prelegentka.

LA