Jesienią korona wirus zbiegnie się z epidemią grypy
Spodziewamy się, że jesienią wzrost zakażeń koronawirusem zbiegnie się z epidemią grypy. O tej porze roku lekarze rodzinni w Polsce przyjmują ok. 200 tys. pacjentów infekcyjnych dziennie. Wśród nich może być od 20 do 30% zakażonych koronawirusem SARS-CoV 2, a pozostali będą chorować z powodu zakażeń innymi patogenami oddechowymi. Powołany w ministerstwie zdrowia zespół ds. strategii działań związanych ze zwalczaniem epidemii Cowid-19 ma wypracować rekomendacje do końca sierpnia. W składzie zespołu są już m.in. przedstawiciele resortu zdrowia, sanepidu, Narodowego Funduszu Zdrowia, ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji, a także krajowi konsultanci w dziedzinach: chorób zakaźnych, anestezjologii i intensywnej terapii oraz medycyny rodzinnej.
Panie Ministrze, czy zwiększona liczba zakażonych koronawirusem to drugi rzut epidemii, czy ciągle jesteśmy w pierwszym okresie?
Trudno stwierdzić, czy to druga fala, czy ciągle jesteśmy w pierwszym okresie epidemii. Potwierdzone w minionym tygodniu rekordowe ponad 800 nowych przypadków to alarmowa liczba, która powinna skłonić nas do tego, by rygorystycznej przestrzegać zasad sanitarno-epidemiologicznych. Warto pamiętać o tym, że w większości województw w Polsce przybywa po kilkanaście przypadków dziennie, zatem tam sytuacja epidemiologiczna jest pod kontrolą. Zwróćmy też uwagę, że nie zwiększa nam się znacząco liczba osób hospitalizowanych i pod respiratorami, co świadczy o łagodnym przebiegu zakażeń.
Większa liczba chorych to efekt tego, że wykonujemy więcej testów czy też społecznego rozprężenia, zwłaszcza w ostatnich tygodniach, i zachowywania się tak, jakby wirusa nie było?
Zarówno akcje badań przesiewowych, np. na Śląsku, jak i nieprzestrzeganie obostrzeń mają na to wpływ. W wakacje obserwujemy rozprzężenie w społeczeństwie, dlatego zdecydowaliśmy się na przywrócenie niektórych obostrzeń w 19 powiatach z największym przyrostem zakażeń.
Dotyczą one m.in. wesel. Czy przestrzeganie restrykcji będzie kontrolowane np. przez policję czy sanepid i jakie mogą być skutki naruszenia przepisów?
W najbliższym czasie planujemy prace legislacyjne związane z wdrożeniem rejestru wydarzeń m.in. takich jak wesela. Jeśli do regionalnych służb sanitarnych będą docierały informacje o przekroczonym limicie gości, to będzie tam kierowana kontrola. Mam jednak nadzieję, że będą to wyjątkowe przypadki. Zakładam, że nie będzie prewencyjnych kontroli, jeśli chodzi o wesela. Resort zdrowia cały czas apeluje do obywateli o zdrowy rozsądek.
Tymczasem w sklepach wciąż wiele osób nie zasłania ust i nosa. Większość nie wie, że zakrywanie twarzy to obowiązek, a nie zalecenie. Czy właściciele sklepów mogą odmówić obsłużenia klientów, którzy nie przestrzegają tego obowiązku?
Zgodnie z przepisami należy nosić maseczki zasłaniające usta i nos w: komunikacji miejskiej, pomieszczeniach zamkniętych i w miejscach zatłoczonych. Sprzedawca ma prawo odmówić obsługi klienta bez maski. Chodzi o bezpieczeństwo pracowników, którzy mają kontakt z ogromną liczbą osób. Z kolei gdy maseczki nie ma sprzedawca, mogą reagować klienci. Podkreślamy, że za brak maseczki grozi 500 zł mandatu. Prawo to może egzekwować policja i straż miejska, interweniować może też inspekcja sanitarna.
Od 1 września obowiązkowe będzie posiadanie zaświadczenia o przeciwwskazaniach medycznych do zasłaniania ust i nosa. Jakie są to przeciwwskazania i jaki lekarz może taki dokument wystawić?
Obowiązku zasłaniania nosa i ust maseczką nie stosuje się m.in. w przypadku całościowych zaburzeń rozwoju, niepełnosprawności intelektualnej w stopniu umiarkowanym albo głębokim lub niesamodzielności. Z tego obowiązku wyłączone są dzieci do czwartego roku życia, u których może być problem z zasłanianiem ust lub nosa w przypadkach spowodowanych stanem zdrowia, niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym i głębokim, całościowymi zaburzeniami rozwoju albo niesamodzielnością.
Jeśli ktoś nie może nosić maski z powodu bardzo ciężkiej niewydolności oddechowej czy bardzo ciężkiej alergii, może nosić przyłbicę.
Planujemy, by od 1 września został wprowadzony obowiązek posiadania zaświadczenia potwierdzającego przeciwwskazania medyczne. Dokument prawdopodobnie będzie wydawał lekarz prowadzący pacjenta, który zna jego stan zdrowia.
Mimo wysokiej liczby nowych zarażeń koronawirusem minister edukacji zapowiedział, że od 1 września uczniowie wracają do szkół. Będą normalnie siedzieć na lekcjach w klasach, jak przed epidemią. Nie będzie tez obowiązku noszenia w szkole maseczek. To bezpieczne?
W przypadku wzrostu liczby zakażeń możliwe będzie przywrócenie nauczania zdalnego w poszczególnych regionach. Konieczne jest przestrzeganie wytycznych opracowanych przez ministerstwo edukacji narodowej, resort zdrowia i Główny Inspektorat Sanitarny.
Czy samorządy i szkoły mają wystarczająco czasu, by przygotować się na nowe? Został niecały miesiąc…
Na bieżąco obserwujemy wskaźniki, jeżeli chodzi o zakażenie koronawirusem w konkretnych gminach i powiatach. Jeżeli wskaźnik będzie wysoki, to będą podejmowane decyzje o zamknięciu szkoły i przejściu na zdalną naukę.
O tym, że jest epidemia wiemy prawie od pół roku. Szkoły działały już w podwyższonej gotowości i nowych warunkach sanitarnych. Mają już doświadczenie w tej sprawie.
Początkowe objawy Covid-19 – jeśli się pojawiają – mogą przypominać grypę czy zapalenie gardła. Wiele dzieci – i wielu nauczycieli – kaszle przez cały sezon. W którym momencie w szkole powinna się zapalać lampka, że być może pojawił się wirus?
Szczegółowe wytyczne w tej kwestii dla szkół w konkretnych regionach określi GIS. Planowane są spotkanie z wojewodami, kuratorami i inspektorami sanitarnymi dotyczące tego, co dyrektor placówki powinien zrobić w razie w sytuacji ewentualnego zagrożenia.
Połączenie przeziębienia, grypy i koronawirusa będzie sporym wyzwaniem dla służby zdrowia. Jest już jakaś strategia na jesień? Jeśli tak to na czym będzie polegała?
Spodziewamy się, że jesienią wzrost zakażeń koronawirusem zbiegnie się z epidemią grypy. O tej porze roku lekarze rodzinni w Polsce przyjmują ok. 200 tys. pacjentów infekcyjnych dziennie. Wśród nich może być od 20 do 30% zakażonych koronawirusem SARS-CoV 2, a pozostali będą chorować z powodu zakażeń innymi patogenami oddechowymi.
Powołany w ministerstwie zdrowia zespół ds. strategii działań związanych ze zwalczaniem epidemii Cowid-19 ma wypracować rekomendacje do końca sierpnia. W składzie zespołu są już m.in. przedstawiciele resortu zdrowia, sanepidu, Narodowego Funduszu Zdrowia, ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji, a także krajowi konsultanci w dziedzinach: chorób zakaźnych, anestezjologii i intensywnej terapii oraz medycyny rodzinnej.
W ramach zespołu działa pięć podzespołów, które mają zajmować się m.in. analizą standardów międzynarodowych – światowych i europejskich – związanych ze zwalczaniem Covid-19, opracowaniem strategii testowania osób pod kątem zakażenia wirusem SARS-CoV-2, funkcjonowaniem szpitali jednoimiennych i kwestią podstawowej opieki zdrowotnej. Najważniejsze zadanie to wypracowanie kompleksowego modelu działania podstawowej opieki zdrowotnej, gdy COVID będzie towarzyszyła grypa sezonu jesienno-zimowego.
Nasz region, na szczęście, został oszczędzony przez korona wirusa. Jak ocenia Pan działalność służb medycznych i sanitarnych w regionie?
Od początku wystąpienia koronawirusa na terenie miasta i powiatu siedleckiego odnotowano 151 przypadków zakażenia, z czego do tej pory ozdrowiało115 osób, a zmarło dziewięć. Pracownicy Powiatowej Stacji Sanitarni-Epidemiologicznej w Siedlcach w związku ze dużą liczbą zachorowań na terenie Warszawy wspierają działania PSEE w stolicy.
Dziękuję za rozmowę.
Jolanta Krasnowska