
Jest bezpiecznie
Choć w nadbużańskich miejscowościach graniczących z Białorusią na Lubelszczyźnie nie obowiązuje już strefa buforowa, właściciele pensjonatów, hotelików i gospodarstw agroturystycznych twierdzą, że niełatwo o gości. - Kiedy wybuchła wojna na Ukrainie, większość rezerwacji została odwołana.
Do tej pory ludzie nie przyjeżdżają, aktualnie jest bardzo mało klientów. A miałem stałych gości, którzy dość często zaglądali w te strony. I pewnie chętnie znowu by zawitali, szczególnie mężczyźni, którzy mają możliwość korzystania z łowiska, jednak ich matki i żony nie wyrażają zgody. Kobiety nie chcą, aby wyruszali na wschodnie tereny Polski z obawy o bezpieczeństwo. Wciąż panuje takie przekonanie, że tutaj jest niebezpiecznie – opowiada Mariusz Karpowicz, właściciel gospodarstwa „Bagna u Mańka” w Stulnie w gminie Wola Uhruska w powiecie włodawskim.
Zdaniem Ewy Pastusiak, która prowadzi w Szumince w gminie Włodawa agroturystykę „Nad Bugiem”, kiedy ludzie mają wybór: Bieszczady, świętokrzyskie czy Polesie – raczej nie wybiorą nadbużańskich terenów. – Wcześniej kalendarz na majówkę i sezon letni był o tej porze zapełniony. Dzisiaj rezerwacji mam jak na lekarstwo. Turyści nie chcą przyjeżdżać nad granicę z Białorusią. W zasadzie mogę liczyć tylko na stałych gości i ich znajomych. ...
Joanna Szubstarska