Sport
Krzysztof Burski/ fb W. Zielińska-Stubińska
Krzysztof Burski/ fb W. Zielińska-Stubińska

Jest jeszcze nadzieja

Rozmowa z Weroniką Zielińską-Stubińską, najlepszą polską sztangistką, aktualną mistrzynią Europy w kategorii wagowej 81 kg.

Podczas Pucharu Świata rozegranego w Phuket (Tajlandia) zajęła Pani 10 miejsce w kategorii wagowej 81 kg, uzyskując w dwuboju 241 kg, a przy okazji ustanawiając rekord Polski w rwaniu wynikiem 110 kg. Jak oceni Pani swój start w tych zawodach?

Mogło być lepiej, ale w podrzucie nie zaliczyłam dwóch podejść.

Podczas zawodów dał mi się we znaki upał, jaki panował w Phuket, szczególnie w tym dniu, w którym startowałam. Miałam typowe objawy przegrzania. Niemniej cieszę się i z rwania, gdzie udało się ustanowić nowy rekord naszego kraju – 110 kg, i z pierwszej dziesiątki.

 

Jechała Pani do Phuket, by zdobyć kwalifikację olimpijską i tego bezpośrednio nie udało się zdobyć, chociaż cały czas jest to możliwe. Zabrakło odpowiedniej aklimatyzacji, by uzyskać jeszcze lepszy wynik przybliżający do Paryża?

Wynik w podrzucie mógłby być lepszy, np. 135 czy 136 kg, bo na treningach takie ciężary podrzucałam. Natomiast akurat tego dnia gorzej się czułam, bolała mnie głowa. Niestety, niektórych rzeczy nie jesteśmy w stanie przewidzieć. ...

Andrzej Materski

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł