Jestem bratem, który się modli
O. Pio był mistrzem naśladowania św. Franciszka - tego, który wyznaczył kierunek swoim braciom w umiłowania pokory i ubóstwa. O. Pio - może to zabrzmieć banalnie - kochał Boga. Na pytanie pewnej kobiety: od kiedy o. Pio kocha Boga, odpowiedział: od zawsze. Oznacza to, że od czasu, kiedy miał świadomość, nigdy nie zgrzeszył grzechem ciężkim, nigdy nie zerwał więzi z Bogiem. Podobnie było u św. Teresy od Dzieciątka Jezus, której miłość do Boga również nie została zerwana. Są i takie niby mało znaczące sprawy, a jednak nadające sens naszemu życiu, których przestrzegał święty, np. umiłowanie porządku w planie dnia, punktualności, panowania nad zajęciami. Zarzucał nawet swojemu spowiednikowi, że przy nim traci swój czas, ponieważ spowiedzi były zbyt długie i rozwlekłe.
O. Pio to jeden z najpopularniejszych świętych w Kościele. Był człowiekiem wielkiej modlitwy, popartej cierpieniem. Jakiej modlitwy uczy święty z Pietrelciny?
O. Pio mówił o sobie: „Jestem bratem, który się modli”. Odmawiał 40, a nawet 50 Różańców dziennie. To pokazuje, że był człowiekiem obdarzonym specjalnymi łaskami. Był blisko Boga, można powiedzieć – na wysokiej górze. My natomiast stoimy u podnóża góry i usiłujemy się na nią wspiąć. Ale nie poddajemy się, nie zniechęcamy i nie mówimy, że nie będziemy się wspinać – mimo niedogodności, mimo rozproszeń.
Trzeba zaznaczyć, że święty ma swój własny sposób modlenia się, pozostawania w zjednoczeniu z Bogiem. Tego nie można się nauczyć, a dostąpić można dzięki łasce. Kapucyni praktykują modlitwę myślą; jest to metoda rozpoczynająca się od pracy rozumu. Nasze myśli skupiają się np. wokół Jezusa – lekarza dusz i ciał. Kiedy praktykujemy rozmyślanie na ten konkretny temat z wytrwałością, przychodzą kolejne myśli, nieraz Bóg inicjuje następne obrazy, tematy. Jezus, mówiąc: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie…”, wskazuje, że potrzebna jest wytrwałość, zaparcie się siebie, siła woli. ...
Joanna Szubstarska