Jestem chodzącym cudem
zostałam uzdrowiona nie tylko fizycznie, ale też wewnętrznie, emocjonalnie i duchowo. To wielka łaska, ale jej warunkiem jest otwarcie się na uzdrowienie, proszenie o nie. W Ewangelii jest napisane: „Proście, a otrzymacie”. Tymczasem często zdarza się tak, że gdy ktoś z naszych bliskich lub my sami zaczynamy chorować, zastanawiamy się „dlaczego?”, próbując zdziałać coś wyłącznie własnymi siłami. Ja już wiem, że to niemożliwe. Sami nic nie jesteśmy w stanie zrobić. Kiedy usłyszałam o nowotworze jajnika, miałam kupione bilety do Rzymu. Mimo namowy lekarzy, bym natychmiast poddała się operacji, uparłam się, że pojadę do Włoch. Usłyszałam wówczas, iż nie powinnam się modlić o cud uzdrowienia, ale o cud operacji, bym po niej żyła. Bez zabiegu nie dawano mi szans na powrót do zdrowia. Tymczasem miałam w sercu ogromny pokój. Taki, którego nie da nikt oprócz Boga. Dlatego miałam odwagę powiedzieć: „Ufam Tobie! Ty tym kieruj!”. Mimo przestróg lekarzy. Moje doświadczenia nauczyły mnie, że najpierw pytam Pana Jezusa. On wie lepiej.
W swojej poprzedniej książce „Dotyk miłości” napisała Pani, że została trzykrotnie uzdrowiona, m.in. z nowotworu, zakrzepicy, złamanego kręgosłupa, okultyzmu. Kolejna publikacja „Dotyk Uzdrowienia” opowiada o dalszych cudach, jakie dzieją się w Pani życiu. Zastanawiała się Pani, czym sobie na to zasłużyła? Dlaczego aż tyle razy dostąpiła łaski uzdrowienia?
To błędne myślenie, że aby coś otrzymać od Boga, musimy najpierw na to zasłużyć. Warto pamiętać, iż Bóg zawsze nas pyta: „Co chcesz, bym ci uczynił? Jeśli tego chcesz!”. On nie karze, nie zsyła choroby, ale ją dopuszcza, mając w tym swój plan. Nam, ludziom, wydaje się to nielogiczne. Wiem jednak z własnego doświadczenia, że Bóg z każdej trudnej dla człowieka sytuacji wyprowadzi dobro, a przez trudności uczy nas zaufania. Jeśli zawierzymy mu na maksa, w naszym życiu będą działy się cuda.
Z tym „na maksa” mamy kłopot. Łatwo jest bowiem ufać Bogu, gdy w życiu dzieją się same dobre rzeczy. Gorzej, gdy dotykają nas cierpienie, choroba.
Tak, zaufanie totalne w takiej sytuacji jest trudne. Pamiętam, jak po powrocie z Medjugorie znalazłam się w szpitalu i usłyszałam, iż prawdopodobnie mam złośliwy nowotwór jajnika. ...
MD