Kultura
Janusz Mazurek
Janusz Mazurek

Jestem, nie ma mnie

Są takie słowa, które nastolatki często chciałyby powiedzieć na głos, ale nie mają odwagi. Spektakl „Bestia”, który wystawiany jest na scenie siedleckiego Centrum Kultury i Sztuki, dotyka tematu dorastania i funkcjonowania w grupie.

Niby nic nowego, ale patrząc na współczesne realia, trudno nie zauważyć, że dziś młodzież ma do czynienia z nasileniem wielu zjawisk, z jakimi zazwyczaj boryka się w czasie dojrzewania. Za powstaniem sztuki opartej na scenariuszu polskiej autorki Maliny Prześlugi stoi zespół Teatru Es. I trzeba przyznać, że dzięki ich pracy i talentowi powstał świetny spektakl skłaniający do refleksji - nie tylko dzieci i młodzież, ale też pedagogów i rodziców. Sztukę rozpoczyna scena dobrze znana każdemu młodemu człowiekowi: szkolne ławki, dźwięk dzwonka, sala zapełnia się uczniami. Różnymi. Ubranymi na czarno, różowo, zakrywającymi swoją sylwetkę lub przeciwnie - eksponującymi ją. Z makijażem, w markowych ciuchach, wszyscy z telefonami w dłoniach.

„Bestia” to historia pewnej klasy, jakich wiele, opowiadana z perspektywy Wandy Sandał, która przychodzi do nowej placówki i z miejsca dostaje ksywę Kapeć. Wybiera miejsce w ławce obok samotnie siedzącego chłopaka. I choć wszyscy ją ostrzegają: „nie siadaj z nim”, „nie gadaj z nim”, „to «Bestia»”, ona nie zważa na ich słowa…

Kolejne sceny pokazują dobrze znaną uczniom szkolną codzienność: lekcje, przerwy, dyskusje w toalecie. Dzięki nim widz poznaje poszczególne grupy uczniów, a także stereotypy o nich krążące. „Choć jest nas wielu, nic o nas nie wiecie, każdy sam na świecie” – śpiewają ci ubrani na czarno, choć tak naprawdę to myśli prawie każdego ucznia… Kiedy Wanda chce zaprzyjaźnić się z „Bestią”, ten rzuca pewne oskarżenie…

 

Musicalowy charakter

W sztuce pojawia się dużo odniesień do znanych młodzieżowych filmów i typowych marzeń nastolatków czerpanych z popkultury, która nijak ma się do rzeczywistości. Muzyka podkreśla charakter poszczególnych grup w klasie, zaś teksty piosenek mówią o ich codziennych problemach, przeżyciach, odczuciach. I tak „emo” mówią o bólu istnienia, a „typiary” o chłopakach, randkach, ale też potrzebie ciepła, miłości. Bo za maskami młodzież skrywa tę drugą, prawdziwą twarz.

Muzykę do spektaklu w wykonaniu Teatru Es napisał Robert Protasewicz, odpowiedzialny również za reżyserię. – Nie było łatwo – zdradza, dodając, że zależało mu na musicalowym charakterze całości. – Zacząłem pracę ze scenariuszem na początku roku. Przez sześć miesięcy napisałem jedną piosenkę i dalej nie za bardzo wiedziałem, w którą stronę iść. Ale kiedy w wakacje zaczęliśmy pracę warsztatową z Dominikiem Bobrykiem, odpowiedzialnym za choreografię, i Agnieszką Wilczyńską, która prowadziła warsztaty wokalne, wgryzłem się w temat i piosenki powstały w tydzień.

 

Głos młodych

Tematy, jakie porusza sztuka, choć powstała kilka lat temu, są wciąż bardzo aktualne, m.in. samookaleczanie, wyobcowanie, chęć akceptacji przez grupę. Właśnie to skłoniło Teatr Es do podjęcia się jej adaptacji. – Propozycja, by zrobić sztukę dla młodzieży i o młodzieży wyszła od samych aktorów – precyzuje R. Protasewicz. – Zazwyczaj wystawialiśmy bajki, więc nic dziwnego, że chcieli odmiany, większego wyzwania aktorskiego – tłumaczy, dodając, że scenariusz „Bestii” jakiś czas leżał w jego szufladzie, czekając na swój moment. – Kiedy pojawił się temat, wróciłem do tego scenariusza, pokazałem go grupie młodzieżowej i zapytałem, co o nim sądzą: czy jest aktualny, czy dziś są te same problemy, bo został napisany dziesięć lat temu. Odpowiedzieli, że tak i bardzo chętnie się wezmą do pracy – dodaje.

Na pytanie, czy sztuka nie jest zbyt mocna, bo pojawiają się i tematy, i słowa dość brutalne, wulgarne, reżyser odpowiada: – Takie jest życie. I przyznaje, że na początku rzeczywiście zastanawiał się, czy pewnych scen, słów nie cenzurować. – Z czasem okazało się, że będzie to bardzo nieprawdziwe w kontekście całej sztuki – tłumaczy R. Protasewicz. – Trudno zastąpić niektóre wulgaryzmy, bo synonimy nie oddają emocji towarzyszących aktorom na scenie. Nie chcieliśmy zrobić groteski, gdyż temat jest poważny – podkreśla. Choć spektakl jest przeznaczony dla osób powyżej 16 roku życia, R. Protasewicz zauważa, że dla wielu młodszych nastolatków nie będzie niczym szokującym. – Nie dzieje się tam nic innego, jak w ich codziennym życiu – zauważa. A Magdalena Jabłkowska, która na scenie staje się kimś zupełnie innym niż jest w codziennym życiu, dodaje: – Mogłam się wcielić w rolę „kici”, czyli tzw. tapeciary – laluni ze szkoły z bardzo dużą ilością makijażu na twarzy oraz w modnych ubraniach, za którymi kryje swoje niskie poczucie wartości, strach przed ludźmi oraz brak samoakceptacji. To dość trudne zadanie, próbowałam zachowywać się jak ona i myśleć tak, jak ona. Chcieliśmy pokazać, że dookoła jest mnóstwo osób zachowujących się inaczej, kiedy są wśród ludzi. Że nie pokazują tego, co kryją w środku, nie zdradzają swoich emocji i przeżyć, które ich ukształtowały na właśnie takich. Dzięki tej roli za każdym razem przypominam sobie, jak ważne jest, by nie osądzać ludzi po ich wyglądzie czy ubiorze, ponieważ nigdy nie wiemy, jaki wachlarz doświadczeń mają i co przeżyli.

 

Z innej perspektywy

Uczniowie, którzy „Bestię” już widzieli, przyznają, że móc oglądać siebie i swoich rówieśników z perspektywy widza to ciekawe doświadczenie. – Według nas spektakl był bardzo ciekawy – mówili „na gorąco” uczniowie siedleckiego „Rolnika”. – Pokazał nam, że nie można przejmować się opinią innych i tracić pewności siebie. Podobało nam się, że występ został przedstawiony w bardzo realistyczny sposób. Z pewnością wrócilibyśmy obejrzeć go ponownie – podkreślali. Podobne jest zdanie ich nauczycieli, którzy również widzieli „Bestię”. – To wyjątkowa lekcja wychowawcza dla uczniów – przyznała Magdalena Chojecka, polonistka z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4 w Siedlcach. – Rzeczywiście sztuka jest bardzo mocna, ale to właśnie dzięki temu wywiera tak duże wrażenie na młodzieży. Zwraca uwagę na problemy młodych ludzi, którzy niejednokrotnie zmagają się z wszechobecnym hejtem w mediach społecznościowych, i skłania do refleksji, zwłaszcza nad konsekwencjami pewnych zachowań – zauważyła. A twórcy i aktorzy zapraszają na Bestię” nie tylko młodzież czy pedagogów, ale także rodziców. – Nie bójcie się państwo tego spektaklu – dodaje R. Protasewicz. – W nim naprawdę nie dzieje się nic strasznego, a być może sztuka trochę wyjaśni wam, co myślą i czują wasze dzieci – zaprasza.

JAG