Komentarze
Jestem pod wrażeniem

Jestem pod wrażeniem

Czy Ziemia jest płaska? Choć pierwsze dowody na kulistość naszej planety przedstawiał już w IV w. przed Chrystusem grecki filozof Arystoteles (po nim robiło to wielu astronomów i uczonych), to jednak do tej pory istnieje duża grupa ludzi co do tego nieprzekonanych.

Internet jest pełen stron prowadzonych przez różne środowiska i osoby twierdzące, że nasz łez padół wygląda niczym blat stołu. Ostatnio do tego grona dołączył pewien poznański raper. Otóż na początku września muzyk, wspólnie z grupą przyjaciół, wypuścili pod nieboskłon dwa balony z kamerami, które mają zebrać dane pozwalające ostatecznie stwierdzić, jaki kształt ma Ziemia. Kiedy zacząłem głębiej analizować teorie głoszone przez różnych tego typu fantastów, to wyszło mi, że tak naprawdę nie ma z czego dworować.

Sam przecież do niedawna byłem przez wielu nazywany płaskoziemcą. Foliarzem i szurem, który nie wierzył w skuteczność przyłbic, maseczek, testów, dystansów, kwarantanny czy szczepień przeciwko najsłynniejszej bezobjawowej chorobie początku XXI w. Ludzi myślących podobnie jak ja uznawano za nic nierozumiejący ciemnogród krytykujący zdalne nauczanie, rozdawnictwo w ramach tarcz antycovidowych, rozpasane dodatki dla medyków, teleporady, zamykanie lasów, godziny dla seniorów czy inne absurdy w stylu zakazu siadania na ławkach w miejscach publicznych oraz wchodzenia na cmentarze. Po ataku Rosji na Ukrainę i cudownym ustaniu zarazy my, płaskoziemcy, niemal z dnia na dzień zostaliśmy ruskimi agentami. Konfidentami, którzy krytykują niesioną na szeroką skalę – począwszy od dostaw broni po rozkręcony do granic możliwości socjal – pomoc bratniej Ukrainie. Z kolei każdy, kto twierdził, że nasz wschodni sąsiad wspólnie z Niemcami zacznie ostatecznie grać do jednej bramki przeciwko Polsce, uchodził za największego zdrajcę i kumpla Putina.

Dziś większość tzw. elit, polityków, mediów, ekspertów, a także zwykłych Kowalskich – nie wiedzieć czemu – zaczęła również wierzyć w te „brednie”. Teraz, gdy można już krytykować Ukrainę i Zełeńskiego, bo poziom arogancji i braku wdzięczności za okazaną przez Polskę pomoc przekroczył granicę przyzwoitości, wszystkie dyżurne autorytety natychmiast wkroczyły na drogę „nowej prawdy etapu”.

Manipulowani na wiele sposobów ludzie (głównie przez wymienione wyżej grupy) coraz częściej mają problem z ustaleniem tego, co jest prawdą, a co kłamstwem. Dotyczy to chyba już każdej dziedziny życia. W dzisiejszych czasach, aby naprawdę być czegoś pewnym, trzeba to sprawdzić na kilka sposobów. I tu jako zagorzały „płaskoziemca” nie mam zamiaru krytykować poznańskiego artysty. Za swoje pieniądze może sobie badać co chce i jak chce. Być może jeszcze kilka lat temu patrzyłbym na niego z politowaniem. Jednak dziś – obserwując choćby kampanię wyborczą przed najważniejszymi po 1989 r. wyborami oraz będąc pod wielkim wrażeniem nagłej onucyzacji sprawiedliwych i prawych elit – sam mam wątpliwości, czy Ziemia wciąż jeszcze jest okrągła.

Leszek Sawicki