Jesteśmy powołani do świętości
Przeżywając Wielki Post, zastanówmy się nad świętością - tym powołaniem, które jest nasze od momentu chrztu św. Jan Paweł II jest jej współczesnym świadkiem - wielu z nas cieszy myśl, że mieli okazję osobiście poznać prawdziwego świętego: rozmawiać z nim, modlić się razem lub słuchać jego nauk. Bliskość świętości prowokuje, byśmy przyjrzeli się jej z bliska.
O papieżu powiedziano chyba już wszystko. Najpierw była fascynacja „człowiekiem z dalekiego kraju” i zaciekawienie, jak odnajdzie się w złożonej rzeczywistości demokratycznej Europy człowiek „zza żelaznej kurtyny”. Był młody, odważny i bezkompromisowy w kwestiach wiary i moralności, mówił pewnym głosem. Potem przyszły próby zaszufladkowania papieża: sympatyczny, konserwatysta, lubi ludzi, człowiek dialogu, ale świadomy własnej tożsamości. Pisano i mówiono o nim dobrze i źle. W niektórych środowiskach, zwłaszcza kościelnych, Jan Paweł II budził podziw i szacunek dla swej ogromnej pracowitości i zaangażowania apostolskiego. Inni obawiali się go, dlatego ignorowali to, co mówił, lub odnosili się do niego jawnie wrogo. Jeszcze inni postanowili go zabić. Ważne okazywały się kremówki albo to, że jeździł na nartach, nagrał płytę, wydał książkę… Kiedy papież wszedł w wiek dojrzały, pojawiały się głosy coraz bardziej krytyczne, kąśliwe. Nie brakło mu determinacji, by pomimo cierpienia, słabnięcia sił fizycznych utrzymać tempo apostolskich prac, spotkań z wiernymi, pielgrzymek.
Jan Paweł był tytanem pracy. Darował Kościołowi wspaniałe encykliki, adhortacje i listy apostolskie. Wygłosił tysiące przemówień. Słuchały go miliony ludzi na całym świecie. To największy misjonarz współczesności. ...
ks. Zbigniew Sobolewski