Jesteśmy tylko narzędziami…
Jego siedziba mieści się przy Klasztorze Braci Mniejszych Kapucynów przy ul. Narutowicza 37, a konkretnie w budynku znajdującym się z prawej strony kościoła pw. św. Antoniego (za bramą). Na potrzeby ośrodka przeznaczono dwa pomieszczenia. Gabinety są urządzone ze smakiem, gwarantują dyskrecję i ciszę.
– Wzorowaliśmy się na podobnym ośrodku funkcjonującym w diecezji warszawsko-praskiej. Pracowałam w nim przez rok – wyjaśnia Marta Bystrzyńska, prezes zarządu Fundacji „Kurs na Miłość”. – Chcemy, by w naszym ośrodku można było skorzystać z pomocy szerokiego grona specjalistów. Do współpracy zaangażowani będą: psychologowie, pedagodzy, psychoterapeuci, doradca rodzinny, nauczyciel naturalnego planowania rodziny, prawnik, mediator i logopeda. W gronie osób przyjmujących w ośrodku nie zabraknie też kapłana służącego pomocą duchową – zapewnia.
Już za moment…
Poświęcenie siedziby ośrodka odbyło się 13 września. W uroczystości wziął udział br. Piotr Zajączkowski, pomysłodawca fundacji, oraz br. Tomasz Wroński, obecny gwardian Klasztoru Braci Mniejszych Kapucynów w Białej Podlaskiej.
– Mamy już dziewięciu specjalistów, którzy wyrazili chęć współpracy. Będą dyżurować w określone dni tygodnia. Szczegółowe informacje i numery kontaktowe zostaną umieszczone na naszej stronie internetowej, tj. www.kursnamilosc.pl – informuje Jacek Adamski, wiceprezes zarządu fundacji.
M. Bystrzyńska jest przekonana, że specjaliści z ośrodka będą mieli wiele pracy. – Widzimy zapotrzebowanie na takie „usługi”. Wielu uczestników „Szkoły dla Rodziców i Wychowawców” oraz warsztatów małżeńskich, które prowadzimy, już pyta o możliwość indywidualnych konsultacji. Założenie Ośrodka Formacji Rodziny było głównym celem naszej fundacji, która powstała niecałe dwa lata temu. Cel udało się osiągnąć dopiero teraz – tłumaczy.
Poszukujemy książek
Wizyty w ośrodku będą płatne. – Chcemy, by opłaty były jak najniższe, dlatego już teraz poszukujemy źródeł, z których można pozyskać dofinansowanie. Będziemy szukali wsparcia w urzędzie miasta. Na pewno skorzystamy też z projektów unijnych. Przed nami jeszcze wiele pracy w tej materii – Magdalena Adamska potwierdza, iż celem ich działań jest zapewnienie jak najwyższego poziomu oferowanych usług.
Część specjalistów będzie dojeżdżała spoza Białej Podlaskiej. – To bardzo ważne. Nasze miasto nie jest duże. W trosce o zachowanie anonimowości wiele osób wstydzi się pójść np. do psychologa. U nas będzie inaczej – zapowiada M. Bystrzyńska. – Wizyty będą odbywały się w przyjaznym otoczeniu i miłej atmosferze. Jeśli nasza propozycja spotka się z uznaniem, postaramy się poszerzyć ofertę m.in. o zajęcia warsztatowe czy spotkania z lekarzem. Mamy potencjał i wiele pomysłów. O naszym ośrodku będziemy informować w kościołach, lokalnych mediach, a także poprzez ulotki i plakaty – dopowiada.
M. Adamska wspomina też o ośrodkowej biblioteczce. – Jeśli ktoś z państwa ma zbędne książki o tematyce małżeńskiej, rodzinnej, psychologicznej lub dotyczące duchowości, prosimy o przekazanie ich do naszych zbiorów. Można je zostawić w księgarni „U św. Antoniego” znajdującej się przy klasztorze. Będą one udostępnianie osobom korzystającym z naszego ośrodka – dodaje.
Łamiemy stereotypy
Podczas spotkania pada jeszcze jedna ważna deklaracja. – Chcemy działać w sposób adekwatny do potrzeb. Nasi współpracownicy nie są ludźmi z księżyca. To osoby, które dobrze znają rzeczywistość społeczną. Każdy ma odrębną działkę – podkreśla M. Adamska. – Działamy przy kościele, nie chcemy jednak, by ten fakt kogoś odstraszał. Zapraszamy ludzi, którzy szukają chrześcijańskiego podejścia do swoich problemów. W naszym gronie mamy członków ze Stowarzyszenia Psychologów Chrześcijańskich. Otwarcie deklarujemy, jakie wartości są dla nas ważne. Z drugiej strony czekamy też na poszukujących i buntujących się; na ludzi, którzy odeszli od Kościoła albo są z nim na bakier. Nie będziemy nikogo na siłę nawracać – precyzuje.
Ludzie z fundacji pragną przełamać stereotypy związane z poradniami przyparafialnymi. Nie chcą być kojarzeni z instytucją, do której narzeczeni przychodzą jedynie po „kwitek” za nauki. Chcą pomagać nie tylko tym, którzy przygotowują się do małżeństwa. Pragną wspierać również małżonków oraz rodziców i to na różnych polach, nie zawsze związanych z planowaniem potomstwa.
Zapraszamy zakochanych
Oferta Fundacji „Kurs na Miłość” jest zdecydowanie szersza. Już 17 października, o 17.00, rusza kolejna edycja warsztatów dla narzeczonych i zakochanych. – Zgłoszenia przyjmujemy za pośrednictwem naszej strony. Mamy jeszcze kilka wolnych miejsc, ich liczba jest jednak ograniczona – wyjaśnia J. Adamski. – W zajęciach bierze udział maksymalnie dziesięć par. Podyktowane jest to troską, by uczestnicy mieli zagwarantowaną dyskrecję i komfort pracy. Warsztaty obejmują 13 spotkań, każde z nich trwa około trzech godzin. Spotkania prowadzą pary małżeńskie i kapłan. Tematy, jakie poruszamy podczas warsztatów, dotyczą m.in. różnic damsko-męskich, komunikacji, rozwiązywania konfliktów, relacji z rodziną i teściami oraz seksu jako wyrazu jedności małżeńskiej. Najbardziej wartościowe okaże się jednak to, co wypracują między sobą narzeczeni. Uczestnicy wspólnie wypełniają formularze i są zobowiązani do wykonania zadań domowych. Takie warsztaty organizujemy wiosną i jesienią – dopowiada J. Adamski.
Liczy się jakość
W ofercie fundacji są m.in. wspomniane wyżej weekendy małżeńskie oraz „Szkoła dla Rodziców i Wychowawców”. Spotkania te cieszą się niesłabnącą popularnością. Członkowie fundacji są zapraszani coraz częściej do szkół, parafii czy innych jednostek celem poprowadzenia szkoleń i warsztatów np. z umiejętności wychowawczych. Nie ukrywają, że chętnie spotykają się z nauczycielami i rodzicami, dzieląc się posiadaną wiedzą.
– Każdy z nas ma konkretne doświadczenia w dziedzinie, za którą odpowiada. Jesteśmy młodzi, wiemy jednak, w co się angażujemy. Są wśród nas osoby, które pracowały w poradniach rodzinnych, jak też zajmujące się psychoterapią. Inni pracowali jako kuratorzy sądowi na warszawskiej Pradze, pomagając w trudnych sprawach rodzinnych. To nie są ludzie z ulicy, którym zamarzyło się nowe zajęcie. Dokładamy wszelkich starań, by nasze usługi były na jak najwyższym poziomie – podkreśla J. Adamski.
– Wciąż podnosimy kwalifikacje, szkolimy się i inwestujemy w nasze umiejętności, by móc dawać z siebie wszystko. Piszemy o tym także na naszej stronie internetowej – dopowiada M. Bystrzyńska.
M. Adamska dodaje, że swoją pracę prowadzą pod okiem certyfikowanych superwizorów. – To konieczne w naszej profesji, by co jakiś czas brać pod lupę swoje działania. W Białej Podlaskiej nie ma superwizorów, dlatego dojeżdżamy do Warszawy, Lublina i Siedlec. Szkolimy się także z dialogu motywacyjnego, który uważamy za uniwersalną metodę pracy. Przydaje się ona nie tylko w terapii, ale też np. w mediacji. Współorganizujemy warsztaty z takiego dialogu.
Moi rozmówcy nie kryją satysfakcji z inicjowanych działań. Nie żałują poświęcanego czasu ani zaangażowania. Do wszystkiego podchodzą odpowiedzialnie i z pokorą.
– Do współpracy zaprosiliśmy także osoby z branży, które są rozpoznawalne w Białej Podlaskiej. Chcieliśmy przez to pokazać, że pracujący w innych poradniach i świadczący podobne usługi identyfikują się z nami. Mamy przy tym świadomość, że nie pracujemy na swoją chwałę. To przede wszystkim dzieło Boże. Jesteśmy tylko narzędziami w Bożych rękach. To jest motto nie tylko ośrodka, ale całej naszej fundacji – puentuje J. Adamski.
Więcej informacji na temat Ośrodka Formacji Rodziny udziela Marta Bystrzyńska pod nr. tel.: 507-519-685.
AWAW