Kultura
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Jezus idzie do wszystkich

Głównym punktem obchodów uroczystości Bożego Ciała jest procesja eucharystyczna ulicami miasta lub wioski. Na czele niesiona jest zawsze monstrancja z Najświętszym Sakramentem. Na drodze procesji, przy czterech ołtarzach, głoszona jest Ewangelia Chrystusa z zapisu czterech ewangelistów, która odnosi się do tajemnicy Eucharystii.

Ołtarze są nawiązaniem do Mszy św., która jest uobecnieniem ofiary Krzyża. - Na ołtarzu ustawiony jest krzyż przypominający mękę Chrystusa oraz symbole eucharystyczne: kielich i hostia - wyjaśnia ks. kan. Stanisław Chodźko, proboszcz parafii Najświętszego Zbawiciela w Rykach. - W centrum jest Jezus Eucharystyczny, który nie chce być zamknięty w kościele, ale wychodzi na ulice, daje siebie i pragnie otworzyć nam niebo - wyjaśnia. Na drodze, przy czterech ołtarzach, jest głoszona Ewangelia Chrystusa z zapisu czterech ewangelistów, która odnosi się do tajemnicy Eucharystii. Przy pierwszym ołtarzu, gdzie zatrzymuje się procesja, słyszymy: „Gdzie chcesz, żebyśmy Ci przygotowali Paschę do spożycia?”. To również pytanie o nasze przygotowanie do niedzielnej Eucharystii. Przy drugim padają słowa: „Jedli do sytości”. Nakarmienie tłumów przypomina zasadę, że dobro można pomnożyć tylko przez podzielenie. Przy trzecim ołtarzu jest pytanie uczniów w drodze do Emaus: „Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze?” i ich opowiadanie o tym, „jak Go poznali przy łamaniu chleba”. Aby poznać Chrystusa, trzeba gorliwości serca.

„Przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy” – to słowa, które są czytane przy ostatnim ołtarzu. – Jezus prosi o miłość i jedność – zaznacza ks. S. Chodźko. – Udział w Mszy św. i procesji wyraża tę prawdę, że wiara nie jest sprawą prywatną. Obrazuje to struktura krzyża: belka pionowa łączy niebo z ziemią, a ramiona obejmują wszystkich ludzi. Jeśli zbliżamy się do Jezusa, to przybliżamy się do siebie nawzajem – dodaje. Ks. Stanisław mówi, że nawet kiedy angażujemy się w przygotowanie ołtarzy i uczestniczymy w procesji Bożego Ciała, tworzymy więzi międzyludzkie – mocno akcentujemy, że jesteśmy rodziną parafialną, która ma być „wspólnotą wspólnot”.

 

Ołtarze na ścianach domów

Poszczególne ołtarze przygotowywane przez mieszkańców obowiązkowo przyozdabiane są kwiatami, obrazami oraz brzózkami, których gałązki po procesji są zrywane i zabierane przez wiernych do domów. – Kiedyś ołtarze ubierało się kwiatami polnymi i ziołami, które po procesji często służyły w gospodarstwach domowych jako lekarstwo – twierdzi Elżbieta Zaorska z parafii św. Rajmunda w Hańsku. – Wiem z opowieści mojej 84-letniej cioci Lucyny Korony z Kolonii Hańsk, że z zasuszonych roślin przygotowywano napary zarówno dla ludzi, jak i zwierząt. Przynoszone z procesji gałązki brzozowe wkładało się za węgły domów, aby zabezpieczały od piorunów i złych duchów, zaplatano także korony z brzózek i wkładano krowom na rogi, co miało uspokajać zwierzęta i chronić od wilków. Jak mówi pani Elżbieta, dawniej ołtarze wykonywane były na ścianach domów. Na ziemi kładziony był tatarak, tworząc niekiedy ścieżkę, po której szedł kapłan z Najświętszym Sakramentem, a za nim wszyscy wierni. – Dawniej trasa była dłuższa niż obecnie. Procesję rozpoczynano od strony wschodniej, od kościoła, następnie przechodzono w kierunku południowym, następnie zachodnim i północnym, kończąc w świątyni. Przy ołtarzach był stolik z napojami, np. z kompotem, z którego, już po odczytaniu Ewangelii, korzystali wierni, m.in. dzieci uczestniczące w procesji. Ten zwyczaj jednak nie przetrwał – dodaje.

Z czasem zmienił się nieco wystrój ołtarzy, które przygotowywane są dzisiaj przez rodziców dzieci pierwszokomunijnych, kółka różańcowe oraz mieszkańców wsi i osiedla. Jeden z ołtarzy stawiany jest przy szosie, kolejne trzy – przy krzyżach. Wierni hańskiej parafii nadal zabierają do domów gałązki brzozowe, wkładając je za obrazy.

 

Zielone gałązki

Zwyczaj strojenia wiejskich kapliczek, które w Boże Ciało stają się ołtarzami, przybliża Monika Mazurek z Kaniuk z parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Opolu-Podedwórzu, która jest również przewodniczącą Koła Gospodyń Wiejskich Hołowianki oraz kierownikiem zespołu obrzędowego Rumenok. – Mieszkanki Hołowna i okolicznych wiosek, które pamiętają czasy powojenne, opowiadają, że dawniej przed uroczystością Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa młode dziewczęta chodziły do lasu po zielone gałązki. Zbierały głównie dębowe i brzozowe, zwracając uwagę na to, aby były na nich duże i szerokie liście i by było tych liści jak najwięcej. Wyplatały z nich wianki, którymi strojono świątynię aż po sufit, oplatając filary, balustrady i krzyże. Zwyczaj dekorowania kościoła pozostał do dzisiaj, jednak zielone wieńce zostały zastąpione łańcuchami ze wstążek – mówi M. Mazurek. Według opowieści starszych mieszkanek gminy, „musiało być jak najwięcej zieleni, która oznaczała nadzieję, zdrowie, symbolizowała budzące się życie”. Rolą mężczyzn było wycięcie z lasu brzózek i zakopanie drzewek na placu kościelnym w szeregu – tam, którędy szła procesja – do drzwi świątyni oraz naokoło kapliczek. – Po uroczystości ludzie zabierali do domów gałązki, starając się, aby żaden listek nie upadł na ziemię, ponieważ brzózki były poświęcone – dodaje M. Mazurek. – Mówi się, że brzoza to najmądrzejsze drzewo, ponieważ jest najstarsze, o czym świadczy siwa kora. Jej liście symbolizują nadzieję. Brzózkami w tym okresie roku przystrajano również domy, w których odbywały się uroczystości pierwszokomunijne. Tak było m.in. w Krzywowierzbie, skąd pochodzę – dopowiada.

W Podedwórzu procesja wyrusza z kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego, przystaje przy kapliczkach, gdzie są ołtarze, i dochodzi do kaplicy pw. Zwiastowania NMP. Każdy ołtarzyk przyozdabiano dawniej również kolorowym dywanikiem, tzw. pasiakiem, na którym był umieszczony obraz.

 

Dla Jezusa w Najświętszym Sakramencie

Elementy ludowe występowały dawniej w wystroju ołtarza np. w Rykach, gdzie był zaścielany kilim – przypomina sobie Barbara Polaszek. – Kwiaty pochodziły przede wszystkim z przydomowych ogrodów, dziś częściej się je kupuje – zauważa. – Pozostały symbolizujące budzące się życie gałązki brzozowe, które uczestnicy procesji zabierają do domu. Boże Ciało to ważna uroczystość w moim życiu, jej wymowa nie zmieniła się na przestrzeni lat – podkreśla.

Jak mówi B. Polaszek, w ryckiej parafii Najświętszego Zbawiciela w przygotowanie ołtarzy włączają się parafianie wraz z kapłanami, siostry karmelitanki, a także strażacy, mieszkańcy sołectwa Jarmołówka oraz Domowy Kościół i Wspólnota Małżeństw – Od ok. 12 lat członkowie wspólnoty starają się ubrać ołtarz, wybierając hasło nawiązujące do roli rodziny oraz przesłania ewangelicznego – zaznacza pani Barbara. Jak mówi z kolei Michał Markiewicz ze Wspólnoty Małżeństw, w ten rodzaj posługi dla parafii, jaką jest przygotowanie ołtarza, zaangażowani są również mężczyźni. Rodzinnie spotykają się w dniu uroczystości już o 7.00 i przystępują do pracy, aby ołtarz był gotowy na 10.30, kiedy rozpocznie się Msza św., a po niej procesja. Myśl przewodnia jest taka, aby „ołtarz służył Jezusowi w Najświętszym Sakramencie i był skierowany na Niego i Jego eksponował”, dodaje pan Michał.

Z uroczystością Ciała i Krwi Chrystusa ma zarówno wymiar duchowy, jak i społeczny, co uwidacznia się zwłaszcza w mniejszych miejscowościach. Całe wioski biorą udział w dekorowaniu trasy procesji oraz przygotowaniu ołtarzy: angażują się koła gospodyń wiejskich, ochotnicze straże pożarne, kółka różańcowe i wspólnoty działające przy parafiach. Podobnie w miastach, większych i mniejszych, bo Jezus idzie do wszystkich.

Joanna Szubstarska