Rozmaitości
Karp potęgą jest…

Karp potęgą jest…

Zanim trafi na świąteczny stół, trzeba go doglądać przez trzy lata - tyle bowiem trwa proces produkcyjny karpia. Czy producenci z województwa lubelskiego, nie bez kozery nazywanego zagłębiem hodowli tej ryby, podsumowując ostatnie „żniwa”, mają powody do zacierania rąk?

Tradycje hodowli karpia w naszym kraju sięgają XIII w. Wprawdzie zmieniła się struktura tego działu gospodarki – państwowe gospodarstwa rybackie zostały sprywatyzowane, jednak proces hodowli nie przeszedł rewolucyjnych zmian. Hodowcy podkreślają, że jest to najbardziej przyjazna środowisku produkcja w Europie.

Czyste wody

Stawy karpiowe od stuleci tworzą element krajobrazu województwa lubelskiego, stanowiącego drugą – po Śląsku – potęgę hodowlaną karpia w Polsce. Jak czytamy na stronie www.lubelskie.pl, rozkwit lubelskiego rybactwa śródlądowego nastąpił w okresie międzywojennym, co sprawiło, że Polesie Lubelskie stało się jednym z czołowych ośrodków krajowej gospodarki rybackiej. Najważniejszym czynnikiem stymulującym jej rozwój jest odpowiednia czystość wód oraz zachowanie morfologicznego zróżnicowania sieci rzek i jezior. Ważną rolę odgrywa także optymalne wykorzystanie układu topograficznego Lubelszczyzny. Stawy lokalizowane są na glebach mało urodzajnych i trudnych do zagospodarowania, a więc mało przydatnych do typowej produkcji rolniczej, ale o ogromnych walorach przyrodniczych.

Na rybnym rynku

Roczny odłów karpi wyhodowanych w Gospodarstwie Rybackim w Kocku kształtuje się w granicach 350 ton. – Karp jest zbyt tani w stosunku do kosztów, jakie ponosimy – nie kryje Wanda Lik, współwłaścicielka firmy, mówiąc o opłacalności produkcji. W 2013 r. cena hurtowa za kilogram wynosiła 9 zł, więc znacznie mniej niż rok wcześniej. W sprzedaży detalicznej za kilogram karpia klienci płacili 10 zł. – To rynek dyktuje cenę, a rynkiem zawładnęły markety – konstatuje W. Lik. Dodaje również, że produkcja byłaby zupełnie nieopłacalna, gdyby nie wsparcie, jakie otrzymują hodowcy z Unii Europejskiej, oraz przynależność do grup producenckich.

Trzy lata

Zanim karp, po osiągnięciu masy 1,5-2 kg, trafi na świąteczny stół, musi pływać trzy lata. Etapy hodowlane – od wylęgu do karpia hodowlanego – co roku zmuszają producentów do odławiania ryb i przenoszenia do innego stawu.

Mało kto wie, że odłów ryb, które przydają smaku wieczerzy wigilijnej, trwa od początku września do końca października. Wymaga tego technologia produkcji – dla przeciętnego zjadacza karpia dość skomplikowana, by wchodzić w szczegóły. Faktem jest, że zanim ryby trafią w grudniu do sklepów, przez kilka tygodni pływają w magazynach, w basenach z czystą wodą. – Chodzi o to, by oczyściły się z resztek pokarmu i toksyn, a zarazem pozbyły się charakterystycznego zapachu kojarzącego się z błotem – tłumaczy W. Lik. Wyjaśnia też, że właśnie dlatego karp złowiony o innej porze roku, niepoddany okresowi swoistej kwarantanny, nie smakuje tak jak ten wigilijny.

Nie przeje się!

Największą ilością stawów rybnych mogą pochwalić się w województwie lubelskim powiaty: lubartowski i parczewski – ponad 4 tys. ha każdy – oraz rycki i tomaszowski – ponad 2 tys. ha każdy. Znaczącą rolę odgrywają m.in. zlokalizowane na czystych ekologicznie terenach gospodarstwa rybackie w Siemieniu, Kocku, Opolu Lubelskim, Jedlance, Samoklęskach, Sosnowicy czy na Polesiu, które wykorzystują w hodowli tradycyjne metody i naturalny pokarm. Ryby te spełniają więc zarówno oczekiwania smakoszy, jak i osób, którym zależy na zdrowej, naturalnej żywności. Co ciekawe, na regionalnej liście produktów tradycyjnych województwa jest już pyszna szyneczka z karpia z Pustelni. Wanda Lik z Gospodarstwa Rybnego w Kocku, pytana, czy karp może się przejeść, stanowczo zaprzecza.


3 PYTANIA

Beata Górka – rzecznik prasowy marszałka województwa lubelskiego

Produkcja ryb to znaczący sektor gospodarki Lubelszczyzny?

Powierzchnia wód śródlądowych w województwie lubelskim wynosi ponad 19 tys. ha, w tym kompleksy stawów rybnych zajmują prawie 9 tys. ha. Grunty pod stawami na Lubelszczyźnie stanowią 12,7% powierzchni krajowej, co daje województwu drugie miejsce w Polsce, po województwie dolnośląskim.

Można powiedzieć, że lubelskie karpiem stoi?

Głównym gatunkiem akwakultury słodkowodnej w Polsce jest karp, który dominuje w zestawieniach produkcyjnych ryb konsumpcyjnych. Produkcja karpia skupia się głównie w Polsce środkowej i południowej. Jego znaczącą ilość produkują hodowcy z województwa lubelskiego.

Hodowcy ryb chętnie się zrzeszają?

W województwie lubelskim powstała Lokalna Grupa Rybacka „W dolinie Tyśmienicy i Wieprza” z siedzibą w Lubartowie, w skład której wchodzi 16 gmin.

Obszar działania LGR jest spójny geograficznie i zajmuje prawie 2 tys. km2, co stanowi 7,6% powierzchni województwa lubelskiego. Dużym atutem LGR są zlokalizowane na czystych ekologicznie terenach gospodarstwa rybackie wykorzystujące w hodowli tradycyjne metody i naturalny pokarm.

KL