Każda miłość wymaga oczyszczenia
Skąd pasja pisania książek o Janie Pawle II?
Dość długo pracowałem w Polskim Radiu i Radiu Plus. Ten czas przypadł na lata 90., więc obsługiwałem wiele pielgrzymek papieskich. Będąc w radiu, doświadczyłem, jak ulotne jest relacjonowanie w ten sposób. Coś w danej chwili trwa, a zaraz już tego nie ma. Książka jest czymś trwalszym. Widziałem też w ludziach, i sam odczuwałem, pragnienie bycia jak najbliżej papieża. A właśnie książka daje możliwość bycia towarzyszem, uczestniczenia na nowo w pewnych wydarzeniach. Jest jeszcze trzeci powód. Pamiętam rozmowę z Janem Pospieszalskim, kiedy papież miał przyjechać do Polski w 1999 r. Powiedział wtedy, że mamy takiego „frontmana” jak Jan Paweł II i bardzo słabo to wykorzystujemy. Rzeczywiście tak było.
A teraz nie wykorzystujemy tego za bardzo?
Trudno mi to oceniać. Cieszę się, że pamięć o papieżu wciąż jest żywa. Oczywiście można ją ciągle korygować i oczyszczać. Nasuwa się pytanie, czego szukamy w tej pamięci – ponownego przeżycia tych wszystkich emocji, poruszenia, które było naszym udziałem, gdy papież był między nami, czy też wykorzystujemy to, by pójść w głąb i odkryć to, co on ma nam do powiedzenia. A było tego rzeczywiście bardzo dużo. Pojawia się jeszcze jedna kwestia, chyba najtrudniejsza, bo papież jest teraz w innej rzeczywistości – wielu, wśród nich ja, wierzy, że w niebie. ...
JAG