Rozmaitości
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

Kiedy leki szkodzą

Rozmowa z lek. med. Katarzyną Świątkowską, autorką książki pt. „Mity medyczne, które mogą zabić”.

W damskiej torebce czy domowej apteczce najczęściej znaleźć można leki przeciwbólowe. Polacy ich nadużywają - tak mówią wszelkie raporty. Dlaczego tak się dzieje? Czy wpływ ma na to ich dostępność, gdy można je dostać np. w sklepie ze zniczami?

Z pewnością jest to spowodowane zarówno dostępnością tych leków, jak i tym, że często nas coś boli. W młodszym wieku - z powodu stresu, napięcia, wahań hormonów - głowa, później zaczynają dokuczać kręgosłup, stawy kolanowe, biodrowe. I najczęściej te dolegliwości są w dużym stopniu spowodowane nadwagą i niedostateczną aktywnością fizyczną. Niestety, obserwuję, że większość moich pacjentów woli poprosić o receptę niż posłuchać o tym, że ruch działa przeciwbólowo, a zredukowanie tłuszczu brzusznego zmniejsza wytwarzanie w ciele substancji nasilających ból i zapalenie.

Paracetamol, ibuprofen, a jeśli nie pomagają, to ketonal. W rozsądnej dawce są pewnie bezpieczne. Kiedy stają się szkodliwe?

 

Nawet prawidłowo dawkowane mogą niektórym osobom zaszkodzić. Ibuprofen, ketonal, majamil należą do dużej grupy leków nazywanych niesterydowymi lekami przeciwzapalnymi (w skrócie: NLPZ). Ich mechanizm działania polega na blokowaniu enzymu cyklooksygenazy. I jest to dobre, bowiem cyklooksygenaza odpowiada za to, że odczuwamy ból, mamy gorączkę czy rozwija się stan zapalny. Ale mamy drugą stronę medalu. W żołądku cyklooksygenaza odpowiada za wytwarzanie ochronnych substancji, m.in. śluzu. Dlatego, nawet przy prawidłowych dawkach NLPZ, w przewodzie pokarmowym mogą pojawić się owrzodzenia czy też krwawienia. Cyklooksygenaza uczestniczy też w ochronie nerek. Jej zablokowanie może spowodować ich uszkodzenie. Enzym ten chroni naczynia przed powstawaniem w nich skrzeplin. NLPZ zwiększają ryzyko zawałów, udarów, gdyż blokują produkcję prostacykliny tlenku azotu, które rozszerzają naczynia krwionośne.

Młodsi i zdrowsi ludzie sięgający po leki z grupy NLPZ nie są tak zagrożeni udarami i zawałami jak osoby starsze, posiadające zmiany miażdżycowe. W wypadku niedokrwienia serca aktywowana jest cyklooksygenaza po to, by je chronić, ale NLPZ przecież nie pozwalają mu działać, powodując skurcz naczyń. Dobra strona tego jest taka, że zmniejsza to stan zapalny. Zła – że podnosi ciśnienie krwi, a także sprzyja niedokrwieniu serca, mózgu, nerek, a do tego przyczynia się do tworzenia skrzeplin, które mogą zatkać naczynie. Kolejnym niepotrzebnym efektem działania NLPZ jest zatrzymywanie wody w organizmie. Podnosi to dodatkowo ciśnienie i obciąża serce, co dla mających z tym problemy może być bardzo groźne. A jeśli już mowa o nadciśnieniu – mało który pacjent przyjmujący leki na nadciśnienie wie, że prawie wszystkie przestają skutecznie działać przy jednoczesnym sięganiu po NLPZ. Jedynym wyjątkiem są blokery kanału wapniowego. Podsumowując: oczywiście wszyscy wiemy, że nie ma leków, które nie posiadają działań ubocznych. To żadna nowość. Chodzi jednak o skalę tych niepożądanych działań. I o ocenę bilansu korzyści oraz ewentualnych strat.

 

Hitem sprzedaży są też preparaty na zgagę, ból głowy, na sen, na uspokojenie, które sami sobie dawkujemy…

 

Leki na zgagę, nazywane przez wielu pacjentów osłonowymi, np. polprazol, controloc, dexilant i dziesiątki innych, to również ciekawy temat. Od pacjentów bardzo często słyszę: „Proszę wypisać mi receptę na lek osłonowy… bo przecież muszę przyjmować tyle tabletek z powodu nadciśnienia, cukrzycy itp., to trzeba zadbać o żołądek i wątrobę”. Nic bardziej błędnego. Leki nazywane osłonowymi, czyli inhibitory pompy protonowej w żołądku – w skrócie IPP, hamują wydzielanie soku żołądkowego. Pomagają leczyć owrzodzenia, zapalenia przełyku, żołądka, dwunastnicy, dolegliwości związane z refluksem. Jednak należy je stosować tylko i wyłącznie, kiedy mamy ku temu konkretne wskazania, w dodatku jak najkrócej i w najmniejszych dawkach. Kwas solny w żołądku jest dla nas ważny, a stosując leki z grupy IPP, zmniejszamy jego ilość, tym samym narażając się na niedobory wapnia, magnezu. Do ich wchłaniania potrzebujemy bowiem kwaśnego soku żołądkowego, witaminy B12. Poza tym osoby regularnie przyjmujące te leki nawet trzykrotnie częściej zapadają na Covid-19. Dotyczy to również zakażeń przewodu pokarmowego. Wykazano także, że przewlekłe stosowanie tej grupy medykamentów zwiększa o 44% ryzyko uszkodzenia nerek. Z kolei preparaty bez recepty, np. na ból głowy, na sen, uspokojenie, zaliczane do suplementów diety, nie są najczęściej kontrolowane i często zawierają po prostu leki mogące zaszkodzić.

 

Które są szczególnie niebezpieczne i których nie należy łączyć?

 

NLPZ i inne medykamenty wchodzą sobie często w drogę, co bywa groźne w skutkach. Kombinacja leków przeciwdepresyjnych i niesterydowych leków przeciwzapalnych jest związana z mocno zwiększonym ryzykiem wystąpienia krwotoku śródczaszkowego, niezależnie od typu NLPZ czy antydepresanta. W połączeniu z lekami rozrzedzającymi krew, takimi jak warfaryna, NLPZ zwiększają ryzyko krwawienia. Natomiast gdy są połączone z inhibitorami ACE (leki stosowane w nadciśnieniu tętniczym) oraz diuretykami (moczopędne, stosowane szeroko w leczeniu nadciśnienia) mogą powodować niewydolność nerek. Warto także wiedzieć, iż NLPZ mogą zmniejszać skuteczność leków stosowanych w nadciśnieniu tętniczym (inhibitorów ACE, beta-blokerów i diuretyków).

 

Jakie są objawy nadużywania leków?

 

Objawy wczesne to nudności i wymioty, zaparcia, zawroty głowy, pocenie się, uczucie mrowienia dłoni i stóp, zaburzenia mowy, zwężenie lub rozszerzenie źrenic. Do tego mogą dołączyć problemy z oddychaniem, utrata przytomności, bladość i ochłodzenie skóry, a w ciężkich przypadkach śpiączka, uszkodzenie mózgu i zgon.

 

A jakie mogą być konsekwencje nadmiernego używania leków?

 

Jest ich bardzo wiele. Od owrzodzeń przewodu pokarmowego, uszkodzenia wątroby, po pojawienie się polekowych bólów głowy. Przeraża, że ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo mogą sobie zaszkodzić. Oczywiście w wielu przypadkach sięgnięcie po leki przeciwbólowe umożliwia normalne funkcjonowanie, ale prawdą jest również to, że zawsze warto poszukać alternatywnych rozwiązań. Czasami można znaleźć sposób na złagodzenie bólu, który nie grozi udarem albo zawałem serca. Z pewnością warto spróbować zastosować jakieś „smarowidło” – żel lub maść – działające miejscowo. Terapia zimnem i glukozamina też dają dobre efekty. A kiedy już musimy sięgnąć po leki z grupy NLPZ, starajmy się przyjmować jak najmniejszą dawkę jak najkrócej.

 

Dziękuję za rozmowę.

MD