Komentarze
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

Klej to jest nasz ostatni…

Przyznam się, że im dłużej przyglądam się działaniom „lemparcic” spod znaku strajku kobiet, to odnoszę wrażenie nieustannego staczania się w śmieszność.

Ostatni przypadek przyklejenia się jednej z pań do bramy ministerstwa edukacji i nauki wydaje się być takim właśnie etapem równi pochyłej, od którego do całkowitego mułu mamy tylko nanometry. Element emocjonalny zdaje się całkowicie zawładnął tą częścią społeczeństwa, skutecznie eliminując racjonalne działania. Widać to dość dokładnie chociażby w wypowiedziach i używanym słownictwie, które wywołuje samo z siebie rosnące podniecenie w samych wypowiadających. Możliwość „świntuszenia” w słowach, i to publicznie, połączona z niekryjącymi emocji zachowaniami skrajnymi wskazuje jednoznacznie na emocjonalne podejście, w którym żadna racjonalna debata nie ma i nie może mieć miejsca. Wielu dziwi zmienność w postulatach zgłaszanych przez M. Lempart et consortes. Lecz w tak zarysowanych podstawach nie jest to niczym dziwnym. Gdy emocje biorą górę, demony fruwają na potęgę. A jednak mam nieodparte wrażenie, że w tym szaleństwie jest jakaś metoda.

Ponad 30 lat temu, w początkach lat 80, jeden z uciekinierów sowieckich w mediach amerykańskich opisał podstawowe działania Kraju Rad wobec innych państw, nie tyle w dziele szerzenia rewolucji proletariackiej, ile raczej w dziedzinie sprawnego opanowania umysłów obywateli i struktur państwowych wroga. Zawrzeć je można w czterech krokach:

1. Demoralizacja

Proces demoralizacji trwa przez wiele lat. Na tym etapie media i instytucje edukacyjne manipulują i podważają moralność oraz integralność kraju. Postrzeganie zastępuje fakty. („Postrzeganie jest rzeczywistością”). Wyśmiewanie się ze „starych zwyczajów” jest cenną bronią w arsenale propagandy. Kiedy młodsze pokolenia przyjmują złudne obietnice sekularyzmu i marksizmu – substytuty obietnic Bożych – wpływ starszych pokoleń powoli maleje. Nowe pokolenia chwytają za dźwignie władzy społecznej i politycznej. Stąd powszechna akceptacja ideologii ateistycznej zostaje zakorzeniona w demografii i instytucjach. Gdy rodzice i inne prawowite autorytety tracą moralną pozycję, zastępuje ich władza scentralizowanego rządu. Programy rządowe podsycają nienasycony apetyt na uprawnienia, od dóbr konsumpcyjnych i korzyści po każdą formę stylu życia i praktyki seksualne.

2. Destabilizacja

Kiedy demoralizacja jest szeroko rozpowszechniona, tradycyjna moralność nie ogranicza już niesfornych namiętności. Struktury edukacyjne zachęcają i podtrzymują działanie narkotyczne zasady przyjemności. Proces zastępowania indywidualnej wolności i odpowiedzialności nowymi rozwiązaniami scentralizowanej władzy przyspiesza. Masowe programy i przepisy rządowe wkraczają teraz w życie wszystkich, przenikając społeczeństwo, w tym kościoły i synagogi. Media i uniwersytety, zależne od dużego rządu, uważają uzależnienie za normalne. Nie tolerują sprzeciwu. Ci, którzy protestują przeciwko naruszeniom wolności osobistej, odpowiedzialności i tradycyjnej moralności, płacą wysoką cenę. (Zapytaj każdego młodego praktykującego katolika na studiach!) Ryzykują karę ekonomiczną i społeczną oraz wykluczenie z szanowanych kręgów (dla przykładu: w maju 2020 r. emerytowany papież Benedykt powiedział: „Sto lat temu ktoś pomyślałby, że mówienie o małżeństwie homoseksualnym jest absurdalne. Dzisiaj ci, którzy się temu sprzeciwiają, są społecznie ekskomunikowani. To samo odnosi się do aborcji i produkcji istot ludzkich w laboratorium. Współczesne społeczeństwo zamierza sformułować antychrześcijańskie wyznanie: ktokolwiek mu zaprzecza, jest karany społeczną ekskomuniką”).

3. Kryzys

Zdemoralizowany i zdestabilizowany naród łatwo wchodzi w niestabilną fazę kryzysu. Kryzys jest krótkotrwały i wiąże się z rewolucyjną zmianą władzy. Może przybierać różne formy. Ale w każdym przypadku katastroficzne wydarzenie obezwładnia i dzieli kraj, wprawiając w emocjonalny amok obywateli. Taki był wzór rewolucji francuskiej, rosyjskiej, chińskiej i kubańskiej – z kilkoma innymi przykładami na Bliskim Wschodzie w ostatnich latach.

4. Normalizacja

Ostatni etap następuje, gdy ludność poddaje się i zaczyna asymilować rewolucję. Mieszanka duszącej biurokracji i groźby terroru (ekonomicznego lub politycznego) rzuca ludność na kolana. Pojawienie się pokoju i bezpieczeństwa maskuje gorycz tyranii.

 

Partytura rozpisana na lata

Oczywiście, schemat ten może być modyfikowany w zależności od uwarunkowań społecznych danego kraju. Jednakże podstawowe filary są zawsze te same. I cel jest jeden. Chociaż działania te rozpisane są na lata, to jednak systematycznie prowadzone mają dać jeden efekt: zmianę mentalnościową w społeczeństwach poddawanych rewolucji. Co jakiś czas sondowane są nastroje społeczne (w naszym kraju mieliśmy z tym do czynienia chociażby w czasie rządów PiS i „przystawek” czy po katastrofie smoleńskiej). Testowanie to służy tylko i wyłącznie stwierdzeniu, czy dostatecznie zmiękła już tożsamościowa tkanka kulturowa danego społeczeństwa. W naszym przypadku przyzwyczajanie się tylko do myśli, iż we wszystkim chodzi o ekonomiczne interesy naszych sąsiadów lub innych państw, stanowi parawan dla zasadniczej przemiany, której celem są pobudzane z różnych stron (nie należy zapominać o protestach rolników lub innych grup społecznych, których liderzy pojawiają się jak Filip z konopi) destabilizacyjne działania. Może warto rozważyć inny, trochę głębszy scenariusz.

Ks. Jacek Świątek